"Ameryka i my", książka wydana w amerykańskim stylu. Fot. K.Mączkowski
"Ameryka i my", książka wydana w amerykańskim stylu. Fot. K.Mączkowski
Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski
372
BLOG

Ameryka zza radiowego sitka

Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski Literatura Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

Doprawdy, dziwnie czyta się książkę swoich znajomych, których na dobrą sprawę nie znam. Oboje są amerykańskimi wysłannikami Radia RMF. Paweł Żuchowski prowadzi dodatkowo grupę "Ameryka i polityka" na FB, a Lidia Krawczuk – bloga "Ameryka i ja". Choć częściej zaglądam do grupy Pawła – stąd ta „znajomość” – to z obojgiem związałem się tak emocjonalnie na odległość, że nie wyobrażam sobie Internetu bez ich aktywności, a teraz gdy wydali książkę „Ameryka i my” nie wyobrażam sobie polskiej opowieści o Ameryce bez niej...


Pobyt w USA nie jest ich wakacyjną przygodą, a trwającą już przeszło dziesięć lat pracą dziennikarską, a sama książka nie jest przewodnikiem po tym kraju, a subiektywnym zapisem tego, co ich tam zachwyciło. I zapisem tego, co przeżyli.

Piszą o Stanach Zjednoczonych Ameryki tak, jak oni je widzą, sprzedają kuluary swej dziennikarskiej pracy. Piszą o swoich radościach i momentach wzruszenia. Piszą o Ameryce swoimi emocjami. Piszą o sobie w Ameryce, ale też o Ameryce w sobie.

Nie piszą o Ameryce pod kątem tego, o czym „wypada” wspomnieć, ale pod kątem tego, co ich samych zainteresowało. Piszą o tym, co sami zobaczyli i co sami przeżyli. Nie silą się na opisy znane z przewodników, ale czasami posiłkują się informacjami z literatury, gdy uznają, że ich opowieść będzie pełniejsza. Dzięki temu książka nie jest sztuczna.

Książka nie jest rozmową – wywiadem – prowadzoną między autorami, ale opowieści Lidii Krawczuk i Pawła Żuchowskiego wzajemnie się uzupełniają. Gdy Lidia pisze np. o pobytach w Białym Domu przyznaje, że nie było jej dane dotąd stanąć w Gabinecie Owalnym, ale był tam Paweł i to on ciągnie dalej ten wątek. Gdy Lidia pisze o wyczynie Nika Wallendy, człowieka chodzącego po linie między wysokimi budynkami, obserwowanym z perspektywy hotelowego pokoju, to Paweł opisuje ten sam wyczyn widziany z samego dołu, pisząc o emocjach tłumu, w którym przebywa. I takich opowiastek jest więcej, jedno uzupełnia drugiego. Ma to swój urok.

Dużo miejsca poświęcają warsztatowi pracy dziennikarskiej – z kim, kiedy, w jaki sposób trzeba rozmawiać i co załatwiać, by np. dostać się na galę Oscara lub na konwencję wyborczą kandydatów na prezydenta.

Paweł pokazuje „kuchnię”, która ma olbrzymie znaczenie dla amerykańskiej polityki, Lidia opisuje kuluary wielkiego showbusinessu. Przy czym nie wymądrzają się, a barwnie i wciągająco opisują swoją pracę i swoje wrażenia. I potrafią być krytyczni w ocenie amerykańskich mediów – opowieść o dziennikarzu udającym, ze stoi pośrodku huraganu i wygina się pod presją wiatru robi wrażenie.

Innym walorem książki jest to, że jest nierówna emocjonalnie. Są momenty radosne i śmieszne, gdy relacjonują swe planowanie i nieplanowane spotkania ze znanymi ludźmi, ale i smutne i przerażające, gdy piszą o huraganie na Florydzie lub o spotkaniach, podczas których wspomina się poległych w zamachach terrorystycznych 11 września 2001 r. w miejscowościach Aurora i Shankville.

Książka „Ameryka i my” została wydana w iście amerykańskim stylu – autorzy wydali ją samodzielnie, poza jakimkolwiek wydawnictwem. Patronem książki są RMF, RMF24 i RMF Classic, ale wydanie jest ich inicjatywą. Mają dość liczne towarzystwo obserwatorów, miłośników i czytelników. Paweł w grupie „Ameryka i polityka” zgrupował prawie pięć tysięcy uczestników, bloga Lidii czyta kolejne kilka tysięcy osób, jeśli nie więcej.

I w każdym z tych miejsc informacja o książce wywołała niesamowicie pozytywne emocje, a „po chwili” pojawiły się w internecie zdjęcia książek w rękach pierwszych czytelników.

Ameryka w książce Lidii Krawczuk i Pawła Żuchowskiego jest Ameryką wielkich miast – przede wszystkim Waszyngtonu i Nowego Jorku – z pewnymi wyjątkami, gdy opisują swe przygody w innych częściach kraju.

Obserwując – i na blogu, i w grupie – że Amerykę poznali w znacznie większym wymiarze, jeżdżąc i przelatując wzdłuż i wszerz, uważam, że ich książka nie może być jedyną, jaką wydadzą i w której będą opisywać ten wielki kraj. Do czego zresztą gorąco namawiam.

Lidia Krawczuk, Paweł Żuchowski

Ameryka i my

Szczecin 2020








Książka, jak wspomniałem, została wydana przez autorów, więc nie ma jej na liście żadnego wydawnictwa, ale można ją zamówić poprzez stronę www.amerykaimy.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura