Pisałem całkiem niedawno w tonie – przyznam – euforycznym o książce Piotra Łopuszańskiego pt. „Pan Samochodzik i jego autor”. Teraz, gdy ją przeczytałem dokładnie – pozostaję z pewnymi wątpliwościami.
Książka zachwyca dokładnością i ilością danych, na które, czytając książki „Samochodzika”, absolutnie nie zwraca się uwagi. Porządkuje fakty, wydarzenia i zwraca uwagę na drobne ważne szczegóły. Kto przeczyta Łopuszańskiego i wróci do „Samochodzików” – będzie je czytał bardziej uważnie. Łopuszański z pewnością zbudował czytelnika świadomego.
Przyznam, że czytając z przyjemnością wracałem pamięcią nie tylko do książek mojej młodości, ale i do wspomnień z nimi związanych – tym bardziej, że w tej książce opisane skrótowo są wszystkie pozycje pisane przez Zbigniewa Nienackiego.
Czyta się miło, gdyż poza omówieniem całości są i omówienia cząstkowe – np. Wehikuł Pana Samochodzika, Kobiety Pana Samochodzika i tym podobne.
Co denerwuje?
Czasami ma się wrażenie, że książka Piotra Łopuszańskiego jest zlepkiem artykułów pisanych do kilku czasopism – za dużo tu powtórzeń i tych samych wątków.
Autor denerwuje się zmianami, które kolejni wydawcy wnosili do kolejnych wydań, a sam ma ciągoty do krytykowania pewnych niespójności samego Nienackiego – że np. w „Złotej rękawicy” pisze, że ma kolekcję zdjęć kobiet, które poznał, choć wcześniej w żadnej powieści ten wątek się nie pojawił. Zapytam prowokacyjnie – i co z tego?
Powieść ma to do siebie, że rządzi się swoimi prawami – posługuje się skrótami, ogólnikami. Popularność całej serii – przypomnę, że jestem ortodoksyjnym zwolennikiem serii od „Wyspy Złoczyńców” po „Pana Samochodzika i Człowieka z UFO” – najlepiej chyba świadczy o tym, że błędy Autora niespecjalnie przeszkadzają.
Bardzo dobrze oceniam swoistego rodzaju apel Łopuszańskiego do wydawnictw, by spróbować wydrukować serię „Pana Samochodzika” (w ortodoksyjnej serii !!!) w pierwotnej wersji bez zmian, bez unowocześnień i przystosowań na siłę, za to z przypisami i wyjaśnieniami dotyczącymi epoki w jakiej powstawały i jaką opisują.
Książka Piotra Łopuszańskiego mimo kilku mankamentów jest warta przeczytania. Powinna być żelazną pozycją w księgozbiorze miłośników twórczości Nienackiego i „Pana Samochodzika”. To znakomity przewodnik po jego świecie i miejscach, gdzie był i gdzie przeżywał swoje przygody.
Inne tematy w dziale Kultura