Wśród informacji o aferze, jednej, drugiej i trzeciej, do opinii publicznej przebiła się jedna taka dotycząca ... charta.
Sprawa może i błaha, jednak oddająca pewien styl postępowania myśliwych. Jeśli wierzyć stacji TVN (wiem, że są z tym problemy, załóżmy tym razem jednak tę dobrą stronę), w pewnej polskiej miejscowości do gospodarstwa wkroczyli myśliwi i tak po prostu zabrali charta człowiekowi, którego podejrzewają o kłusownictwo. Nie miał on stosownego pozwolenia na posiadanie tego psa, które podobno w takim wypadku jest wymagane i w związku z tym - by wykluczyć takie zagrożenie - po prostu do zabrali i wcielili do ... koła łowieckiego. Psa.
Smaczku dodaje fakt, że sędzią podejmującym decyzję o "zasileniu" koła w dodatkowego charta jest ... myśliwy.
Niepokojących jest kilka spraw: na podstawie jakich informacji myśliwi uznali owego bohatera za kłusownika? Na podstawie jakiego aktu prawnego mogli oni wejść do gospodarstwa i zabrać, jak by nie patrzeć, cudzą własność? Jak się ma zasada nie orzekania wyroków w swoich sprawach (sędzia nie jest myśliwym tylko po godzinach pracy, ani też ten myśliwy nie jest sędzią tylko w godzinach pracy)? Jakąż to interpretację zastosował ów sędzia-myśliwy powołując się na punkt (podobno) prawa łowieckiego o ochronie zwierząt?
Z całej tej opowieści wynika, że myśliwi mogą więcej... Mogą wchodzić tak sobie na prywatny teren i zabierać cokolwiek im się spodoba, bo będą mieli podejrzenia, że właśnie to co zabierają może być narzędziem kłusowania? Czy to oznacza - przesadzę oczywiście - że jeśli policjanci złapią pijanego myśliwego, to wpierw będą musieli spytać koła łowieckiego o opinię?
Myśliwi po raz kolejny udowadniają, że są lepsi od całej reszty - lepiej chronią środowisko, dzięki nim nauka się rozwija, pełnią pożyteczną rolę czyściciela środowiska ze słabych zwierząt. Moje liczne spotkania z przedstawicielami tego środowiska udowadniają, że sami myśliwi uznają, że mogą więcej.
Rozumiem, że zaprzęgnięcie do ich polityki reprezentantów wymiaru sprawiedliwości (będących rónież myśliwymi) może oznaczać inne wyroki dla myśliwych, inne dla wyłączonych z tej kasty, tak?
Co też jeszcze mogą myśliwi? Co im się jeszcze wydaje?
Inne tematy w dziale Rozmaitości