Kobiety nie są przedmiotem, ale zjawiskiem. Nie są produktem, ale kulturowym pojęciem. Nie ma jednej osobowości kobiety, panuje wśród nich spore zróżnicowanie – temperamentów, doświadczeń, życiowych kolei losu, wiedzy, umiejętności.
Kobiet nie da się zakwalifikować jednoznacznie do jednej kategorii kulturowej, zawodowej, politycznej (ideowej), aczkolwiek w każdym czasie postrzegane były jako wskaźnik zmian kulturowych.
Kobiety są też obiektem (przepraszam za określenie) wyobrażeń o życiu – uznawane jako ostoje piękna, dobroci, spokoju i łagodności. Gabriel Legouve pisał o kobietach „doskonalą obyczaje i przestrzegają zasad dobrego wychowania, są prawdziwymi nauczycielami dobrego smaku, inspiratorkami wszelkiego poświęcenia”; Dżala al-Din Rumi twierdził w XIII w. „Kobieta jest promieniem boskiego światła”; Goethe przyrównywał je do naczynia „jedynego, jakie nam zostało, w które możemy przelać nasz idealizm”.
Zmiany cywilizacyjne, jakie następują na przestrzeni wieków, powodują zmianę obyczajów, inne widzenie kobiety i kobiecości, jej miejsca w porządku cywilizacyjnym. Nagłe i radykalne zmiany mogą jednak niekiedy prowadzić do wypaczenia kobiecości. Radykalny feminizm powołuje się na twierdzenie Marii Bashkirtoeff: „Do czegóż można dojść, nosząc spódnicę?”.
Zmiany kulturowe akceptują „wyzwolenie” i pęd ku „nieskrępowanej seksualności”. Jednak, cytowany wcześniej, Goethe, w „Liście do Charlotty” w 1785 r. pisał „Kobieta nie powinna rozbierać się ze swej kobiecości” a Vance Thompson w bliższych nam czasach stwierdzał wprost „Ciało kobiety to świątynia, a nie karczma...”.
Wszechkrólująca dziś erotyka – m.in. w mediach muzycznych, reklamie – kobiety traktuje coraz częściej jako obiekt pożądania seksualnego. Ale nawet Marylin Monroe - uważana za sex-bombę wszechczasów - stwierdziła „sex-appeal staje się rzeczą, a ja nienawidzę być rzeczą”. Co na to zwolennicy „wolności mediów”?
Co powoduje, że kobiety pozują do pism erotycznych ? Czy jest to chęć przypodobania się mężczyznom ? Czy jest to wyraz nowego pojmowania swej atrakcyjności ? W jakim stopniu wybór taki jest motywowany czynnikami wewnętrznymi (wola), na ile zewnętrznymi (korzyści finansowe i poza finansowe) ? Jeżeli jest to ich wola, cóż zatem stało się z naturą kobiety, która uchodziła przez wieki za ostoję piękna i wdzięku, teraz ewoluuje w kierunku instrumentalnego jej traktowania. Kobieta uchodząca za ostoję konserwatyzmu - z racji jej pozycji w rodzinie - dziś staje się częstokroć forpocztą liberalizmu i postępu. Powtórzę za Nicole Echivard „kim jesteś, kobieto ?”.
Owszem, kobiety zawsze czuły potrzebę przypodobania się mężczyznom. La Rochefoucauld zauważył, że „jednym z takich zachowań jest surowość, którą jest niby strój i barwniczka, które przydają się jej urodzie”. Wolter zauważał elegancję - „wynik precyzji i wdzięku”. Zauważano też przymioty powodujące zainteresowanie mężczyzn kobietami. Jednak, prócz walorów fizycznych, akcentowane mocno były walory intelektualne i zasady wychowania, owa precyzja. Dziś, o nieszczęście, kobietom - zwłaszcza tym młodym - przychodzi jedno: emanować tym, co nazwane jest erotyką właśnie, i to w sposób wulgarny.
Szczycąc się znajomością z kobietami, o których pisał Alexander Dumas-ojciec „Kobieta - istota, która uskrzydla nas do wielkich rzeczy...” pamiętam również to, co twierdził o kobietach Calderon - „nigdy nie mów źle o kobietach, bo i najgorsza jest warta szacunku, wszak one dają nam życie”.
Drogie Panie, życzę Wam szacunku świata, nie tylko w tzw. Dniu Kobiet…
Inne tematy w dziale Rozmaitości