Kobiety nie są już ostoją spokoju i nie łagodzą już obyczajów. W swoiście pojmowanej konkurencji w byciu „cool” próbują dorównywać mężczyznom. I nie za zawsze robią to spokojnie.
Przypadek dziewczyny, która na YouTubie obśmiała w niewybredny sposób chłopaka, który w ostateczności popełnił samobójstwo, jest wielce znaczący. Filmowy obraz dziewczyn spuszczających potężne manto mordercy w „Heath Proof” nie jest zatem już tylko filmowym obrazkiem.
Agresja kobiet zaczęła się w sferze kultury, sferze języka. Tak zwana emancypacja, pierwotnie uznawana jako proces uniezależniania się od „świata mężczyzn”, szybko została wypaczona (pytanie tylko, czy to przypadek, czy świadomy trend) przez radykalne wyznawczynie tej ideologii i zaczęła pchać świat feminizmu w stronę postaw agresywnych.
Tysiące już publikacji napisano na ten temat. Każda poważna zmiana kulturowa ma swoje przykłady radykalizującego się ruchu kobiecego – w sferze kultury, języka …
Współczesność o tyle rożni się od czasów historycznych, gdy kobiety „wychodziły do równości”, że o ile wówczas chodziło o jakąś sprawę (jak by nie było), tak obecnie jedynym motywem działania niektórych środowisk kobiecych wydaje się tylko sensacja i pusty popis, albo zwyczajna fanaberia.
W historii popkultury zapisała się […] niestroniąca od alkoholu, seksu i narkotyków Janis Joplin czy wokalistka amerykańskiej grupy Jefferson Airplane – Grace Slick, o której krążą legendy, że w latach 60. przespałą się z każdą gwiazdą– pisał w 2007 r. Newsweek. O innej „bohaterce” Lindsay Lohan pisał tak: Lindsay pije, zażywa narkotyki, uprawia seks w klubie, ląduje na odwyku, chodzi nago po szpitalu. A o popularnej ostatnio Amy Whitehouse, czy Lily Allen – tak: Amy Whitehouse, brytyjska wokalistka, która słusznie uchodzi za jedno z największych objawień w muzyce ostatnich lat, nie ukrywa swoich alkoholowych problemów i niczym młody Keith Richards baluje do rana, a gdy jej mało, zahacza jeszcze o całodobowe sklepu z alkoholem, gdzie fotografują ją paparazzi. W niczym nie ustępuje jej inna młoda gwiazda Lily Allen, która w wywiadach zwierza się, że przed laty byłą dilerką narkotyków, a teraz bawi się na ecstasy i kokainie oraz wdaje się w uliczne przepychanki z policją.Można zapytać, o co walczą Allen, Whitehouse, czy Lohan?
Zawsze intrygującym w takich wypadkach jest pytanie: co takiego się wydarzyło, że doszło do takich zmian kulturowych, do wymieszania ról społecznych w świecie?
Jedną z teorii emancypacji i feminizmu jest ta, że wieki XIX i XX obfitujące w konflikty wojenne doprowadziły do tego, że kobiety pozostawione przez mężczyzn idących na wojny, wiele spraw musiały wziąć na siebie – począwszy od spraw domowych a na zarządzaniu majątkami skończywszy.
Współczesne „twarde” role kobiet są może konsekwencją tych wcześniejszych procesów, jednak dodatkowym powodem jest postępująca feminizacja mężczyzn.
Przesadna dbałość o wygląd, zapach, ubiory, wymieszanie stylów w modzie i niezrozumiała dla mnie chęć naśladowania kobiet u facetów – coś co nazywamy metroseksualnością – spowodowały to, co spowodowały.
Współcześni faceci są jacy są – supermodni (nawet zniewieściali) delikatni w zaroście, delikatni w ruchach. Złośliwie nazywani „pedałami” tak naprawdę są skobieciałymi mężczyznami. Urzeczeni atmosferą showbiznesu są przekonani, że tylko w ten sposób zdobędą popularność wśród kobiet.
Udelikaceni faceci, niemęskie zachowania, dyktat ciała, mody i stylizmu doprowadził do sytuacji, w których za twardzieli robią … kobiety.
Czy tego chcieliśmy panowie?
Inne tematy w dziale Kultura