Czas radości, spokoju, zadumy, życzliwości, serdeczności. Święta, czas magiczny? Nie dla wszystkich… Bezdomni walczą w zimowymi mrozami, głodni wyglądają kromki chleba, a samotni łkają po kątach w tęsknocie za nieistniejącymi (utraconymi) bliskimi.
Politycy zadowoleni ze swojej całorocznej aktywności, w ciepłych gmachach Sejmu – zadowoleni z siebie – ściskają się wzajemnie ze sobą. Nawet niedawni wrogowie padają sobie w ramiona w alkoholowym zwidzie.
Kurialni urzędnicy opatuleni w ciepłe płaszcze przemykają z katedry do ciepłych sal arcybiskupich pałaców. I pod oświetlonymi choinkami wyśpiewują Wśród nocnej ciszy…
A wśród tej nocy ciszy rozchodzą się śmiechy i płacze, radosne okrzyki i wymowne milczenie…
Święta, czas magiczny. Uśmiech brata się ze smutkiem, radość z milczeniem, sytość z głodem, jak zawsze w wielu miejscach świata.
Podczas tych świąt, jak nigdzie indziej, ujawniają się nierówności świata, rażą dysproporcje społeczne pomiędzy ludźmi i krajami. Nierówność, wpisana niestety, w historię świata, przyzwyczaja i powoduje zobojętnienie. W święta kłuje i uwrażliwia.
Dla tych biednych i głodnych, brudnych i wyklętych – ciepłe słowa i gorące życzenia, by los swój szybko odmienili. Dla tych bogatych i sytych, radosnych i pięknych – by poczuli ten gorszy świat koło siebie i choć na chwilę się nad nim zastanowili.
Inne tematy w dziale Rozmaitości