Niezwykły to dzień. Byłem w Warszawie, by załatwić kilka ważnych spraw w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego, Ministerstwie Środowiska i w Senacie.
Idę sobie korytarzami sejmowo-senackiego gmachu i patrzę na "galerię dziennikarską" - czy jak ją tam drodzy dziennikarze nazywacie - i kogo widzę? Kurcze - myślę sobie - twarz mi znana, miejsce też (skoro pisał, że często tam przesiaduje) ... Kto to jest ? Leski ! Krzysztof Leski ! Ale jaja - myślę dalej - no jest wreszcie okazja, by człowiekowi rękę podać i tej swojego rodzaju legendzie Salonu24 powiedzieć osobiście choć kilka słów ... Że czytuję jego salonowe teksty, że jestem pod wrażeniem ...
Eeeee, nie, co mu tam będę głowę zawracał - i kieruję się na schody.
Nie. Nie minę go obojętnie. Zawracam. Pan Krzysztof Leski? - pytam. Taaak ?- redaktor podnosi głowę. Dzień dobry, Krzysztof Mączkowski z Terytorium Komanczów w Salonie 24... Na twarzy Krzysztofa Leskiego pojawia się miły uśmiech. Cieszę się - kontynuuję - pozdrawiam i gratuluję twórczości. I odchodzę ... Ot. Miła chwila w Senacie. Taki ludzki wymiar polityki.
Panie Krzysztofie, teraz gdy w Sejmie i Senacie wakacyj ... przepraszam ... wyborcza cisza, zapraszam kiedyś na kawę! Może będzie okazja, by poplotkować o naszych bohaterach - politykach nie tylko z pierwszych stron gazet!
Inne tematy w dziale Polityka