Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski
50
BLOG

A mówili, że wodniacy ...

Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski Kultura Obserwuj notkę 2

O wodniakach – kajakarzach, wędkarzach, żeglarzach, nurkach – mówi się, że kochają wodę nade wszystko. Doceniają jej niezwykłe walory estetyczne, krajobrazowe i wszelakie inne… Że nikt inny, jak właśnie oni, dbają o jej czystość wody, o czyste nabrzeża rzek i jezior. Że walczą z każdym, kto zakłóca spokój na wodzie: niedzielnym kierowcom, którzy potrafią myć swe samochody na brzegach jezior; motorowodniakom, którzy nie zważając na ciszę, szarpią swoimi motorówkami jeziora, hałasując niesłychanie, a i każdemu innemu, który zakłóci ciszę i spokój i czystość nad wodą, zwrócą uwagę…

Moje idealistyczne wyobrażenie mocno się zachwiało, gdy ujrzałem obozowisko kajakarzy i nurków u wylotu rzeki Piaśnicy do Bałtyku (okolice Dębek, Żarnowca, na kaszubskiej północy na Pomorzu) podczas corocznego podobno spływu, który zaczyna się na Jeziorze Żarnowieckim (niedaleko elektrowni szczytowo-pompowej Żarnowiec), a kończy właśnie w Dębkach koło nadrzecznej knajpy Gawra.

Rozlokowali się u wejścia na plażę, w lesie w drodze na Białą Górę. Właściwie słowo „rozlokowali się” jest zbyt grzeczne w stosunku do tego co tam ujrzałem. Opanowali wejście do lasu – porozstawiali namioty gdziekolwiek im się chciało: w krzewach, w lesie, pomiędzy nimi samochody poustawiane w tym lesie byle jak, pomiędzy nimi rozpalone na wolnym powietrzu (uwaga! zagrożenie pożarowe!) grille, stoisko z piwem nalewanym do plastikowych (!) kubeczków, dookoła śmieci. Teren został odgrodzony taśmami. A nad tym wszystkim powiewał dumnie banner formy Aquaticus (podjechały poń samochody z rejestracją szczecińską). Obraz nędzy i rozpaczy dopełniał warkot agregatów prądowych, hałas nad licznymi namiotami i co tu ukrywać – niegrzeczne odpowiedzi na pytania dosyć zdezorientowanych plażowiczów, dopytujących się, czy mają na to wszystko pozwolenie.

Z ekologią nie miało to nic wspólnego, z jakimikolwiek zasadami kulturalnego pobytu na łonie przyrody też nie…

Możnaby długo jeszcze pomstować, gryźć się i narzekać…

Konkluzja z takich obrazków płynie niezbyt ciekawa: jeśli tak wygląda nastawienie wodniaków do przyrody, to myśliwi wobec nich spokojnie mogliby rościć sobie prawo do miana „proekologicznych”.

Ale to już temat, jak sądzę, na inną opowieść…

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Kultura