Polityka amerykańska fascynuje mnie od dawna. Wyczuwam w niej jakąś magiczną klasę, której nie ma, nomen omen, polska klasa polityczna. Ostatnie dni pokazały to dobitnie.
Podczas uroczystości pogrzebowych senatora Johna McCaina tacy politycy jak Joe Biden i Joe Lieberman, zdeklarowani Demokraci, z wielkim szacunkiem i wyraźną sympatią szczerze oddawali hołd zmarłemu Republikaninowi.
W tych samych dniach w Polsce prezydent Andrzej Duda nie był w stanie oddać honor Lechowi Wałęsie, liderowi strajku Sierpnia’80, choć rola tego ostatniego w tamtym przełomie jest niezaprzeczalna.
Wiele wody upłynie w Wiśle, Warcie i Odrze razem wziętych nim wielcy politycy w Polsce doczekają się uznania i szacunku z przeciwnej strony politycznej.
Ot, różnica między polityką polską i amerykańską…