krzysztof mielewczyk krzysztof mielewczyk
635
BLOG

WYBORY WYGRA... KURSKI

krzysztof mielewczyk krzysztof mielewczyk Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 10

Druga prezydencka debata w publicznej telewizji rozmyła geniusz polityczny i wizerunkowy kandydata Trzaskowskiego. We wczorajszym nudnym i mało odkrywczym dla medialnych sensacji wieczorze przepadł na rzecz logicznych Bosaków, cwanych Jakubiaków, czy kartoflanych Kamyszów. Lewica zaprzepaściła wielką szansę dla swojego Biedronia. Gdyby w świetle kamer i jupiterów, na oczach prawie 8 milionów Polaków, których przed telewizory zapędził Kurski, kandydat obwieścił, że nawraca się na hetero, niezwłocznie padłaby cała ideologia KOD, LGBT oraz Zakonu Chrystusa, znanego z listów gończych za generałem-pedofilem. W tej sytuacji nabierający coraz większej pewności siebie i elokwencji aktualny prezydent musiał w tym gronie wypaść lepiej, niż Piętaszek na bezludnej wyspie. Już pierwsze opinie kontrkandydatów, że pytania były pod Dudę, a miały zdemolować Trzaskowskiego wskazują, że KO ma pełną świadomość, że ich podmianka jest tyle samo warta, co świeży pampers na niedomytą pupę. Toteż drogą do sukcesu, może nie w pierwszej turze człowieka PISu, jest to co zrobił kilka dni wcześniej, bodaj w poniedziałek, Michał Adamczyk z telewizyjnymi opowieściami posła od Tuska, dychawicznego intelektualnie Pawła Zalewskiego. Gdy ten ruszył w programie TVP do ataku na stację Kurskiego, Adamczyk zarzucił go kamieniami przeszłości grzechów głównych liberałów. Zalewski nie mógł sobie poradzić z takimi argumentami, więc udawał głuchego. I tak Adamczyk go potraktował odsyłając znokautowanego polityka do narożnika. Sytuacja świadczyła o tym, że Kurski ma znakomite informacje z obozu Trzaskowskiego, i świetnie wie co, gdzie i kiedy za przeproszeniem kichnie w jego sztabie. Duda do wczorajszej debaty był więc bardziej, niż nam się wydaje przez swoich ludzi przygotowany, a czasy propagandy zielonej wyspy weryfikuje stan najdroższej i najgorszej do mieszkania stolicy Europy - reprywatyzowanej Warszawy. Polacy, jak każdy biedny naród nie mają cierpliwości. Szybko kupują opowieści z mchu i paproci. Łatwo zapominają przeszłość, stąd w chwilę po Okrągłym Stole zagłosowali na Kwaśniewskiego. Polacy już nie pamiętają, dzięki PISowi i Dudzie, że 5 lat wcześniej byli bez pracy, a sztandarową ofertą pośredniaków dla ich kobiet stały burdele w różnej postaci. Ćwierć wieku wolności były popisem ekonomicznej i moralnej zbrodni na 40-milionowym narodzie i wystarczy, że Duda będzie tym wycinał drogę w swojej kampanii, a wygra. Jak jest to mocna argumentacja, pokazał w poniedziałek dziennikarz z młodego liberała uformowany w twardego zawodowca przez Jacka Kurskiego. Po miernej klasy wydarzeniach wokół Woronicza w ostatnich miesiącach płynących z dworu Pałacu Namiestnikowskiego oraz gabinetu Krzysztofa Czabańskiego, Kaczyński i jego stara gwardia pokazali, że 5 lat bez Kurskiego nie byłoby wyborczych medali. Kurski ma dwie wielkie namiętności. W ramionach dziadzi Łopińskiego tym bardziej pochłonięty smakami władzy i telewizji, w której sięgnął skuteczności legendarnego Macieja Szczepańskiego. O drugiej namiętności nie będę wspominał. Ale nic z zapędów do seksu zbiorowego. Kurski to indywidualista aż do kości i w konkurencyjnej TVN już dawno rodzi koszmary. Jeśli dojdzie do drugiej tury i kolejnej debaty telewizyjnej oko w oko, to Trzaskowski będzie jej unikał jak ognia. Bardziej od Dudy boi się właśnie Kurskiego. A ten czuwa tym samym nad snem spokojnym u Andrzeja Dudy. W miarę spokojnym w tym rejsie na wyborczej fali. Kurski marzył o fotelu premiera. Teraz mu bliżej do prezydenckiego.

Wieloletni dziennikarz śledczy, zawodnik i trener pływania oraz triathlonu / od 1997/

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka