Agentin Doppelbüchse czyli Kula Mata Hari

"Panią spod znaku Bliźniąt cechuje nieprzewidywalność, którą albo się kocha, albo nienawidzi.  Potrafi w jednej chwili stać się inną osobą, tak że można się zastanawiać, czy aby nie ma siostry bliźniaczki, o której wcześniej nie powiedziała.  ".

Taką to charakterystykę, względem swej osoby ostatnio w jednej książce astrologicznej przeczytałam i jak raz, włosy mnie ze strachu dęba stanęły.  Odkryłam bowiem, że Podwójną Agentką być mnie wypadło, na skutek pod podwójnym znakiem się takiej Kuli urodzenia, a także samo i  życiowych okoliczności, podwójnym Prawem Jazdy skutkujących.  Na jednym Prawie Do  Jazdy bowiem, mam ja taki kolor włosów, na drugim całkiem inny, a jeszcze inne mnie  miejsce urodzenia wpisane zostało, albowiem z jednego dokumentu wynika,  że w mieście Tychy ja się urodziłam, a z drugiego, że w Geburtsort Tichau. 

Jak jednak wiadomo z literatury, z przeznaczeniem swym walczyć nie należy, a do równowagi we Wszechświecie zachowania, nieustannie dążyć.  W ten deseń ja postanowiłam, także samo i drugi dokument, tak zwanej Tożsamości zdobyć, aby Policajów, czy innych miłych osób, co o okazanie dokumentów proszą, obowiązki swe czyniąc, na konsternacje wszelakie nie narażać.  Tak się i natenczas dowiedziałam, że aby prawdomówność w temacie swego zameldowania w Dojczlandzie udowodnić i dojczlandzki jakowyś dokument otrzymać, tak się ja muszę umiejętnościami wszelakimi wykazać, a także cnotliwość swą wszelaką udowodnić, że o błyskotliwej inteligencji, co jednakowoż każdą osobę w znaku Bliźniąt urodzoną charakteryzuje, to ja nawet nie wspomnę.  W ten deseń, ja od razu z dumą oświadczyłam, że od wielu lat, w integracji celu, co niedziela, jak każdy Dojczlandzki Obywatel, popularny kryminalny serial oglądam i dzięki temu, nigdy ze Stróżami Prawa nic na pieńku nie miałam, co dokumentem odpowiednim poświadczyć mogę.  Tak i jedną sprawę zasadniczą z głowy mając, także samo jeszcze i odpowiednie zaświadczenia donosząc, że nierobem żadnym nie jestem, a dla owych Dojczlandów składki wszelakie odprowadzam, przedwcześnie z ulgą odetchnęłam, albowiem jeszcze i na jaw wyszły Prawdy tego rodzaju, że aby Dojczlandzkim zostać Obywatelem i tak zwany Auswajs otrzymać, egzaminom poddana być muszę.  Stropiło mnie to po troszku, bo jak raz,  już dwa egzaminy Prawojazdowe za sobą miałam, ale względem, że osoby spod znaku Bliźniąt, jak w owej książce astrologicznej napisano "obserwują ludzi i ich fascynujące dziwactwa, robiąc użytek ze swojego wnikliwego umysłu, by zastanawiać się nad dziwactwami ludzkiej natury", nad dojczlandzkimi dziwactwami pozastanawiać się postanowiłam.  Tak się bowiem złożyło, że choć dokumenty różnego rodzaju osobiście wypełniałam, z urzędnikami także samo osobiście w mowie dojczlandzkiej się porozumiewając, aby tak zwanemu Ordnungowi zadość uczynić, tak jeszcze z owego dojczlandzkiego języka mnie i egzaminy zdawać wypadło.  Kiedy już zaś z tym się i uporałam, tak się natenczas okazało, że Testom ja poddana zostanę.  Aby do owego Testu się zaś przygotować, w Kobalty ja wskoczyłam i pytania testowe z owych Kobaltów postanawiając sobie zdobyć, klikając w ten deseń na Drucken, do kuchni się udałam, w celu napojów rozluźniających nerwowe napięcia, sobie przyniesienia.   Względem zaś, że otwieracza do butelek znaleźć od razu nie mogłam, tak ów napój pożądanym się wielce okazał. Tak się bowiem złożyło, że podczas mej chwilowej nieobecności, całe sto czterdzieści siedem stron z testowymi pytaniami się wydrukowało i jak raz, rozluźnienie mnie się przydało, względem tak zwanych Treści. 

Treści bowiem w polityczne mnie konsternacje wpakowały tego rodzaju że, postanowiłam na Salonach, w skruszeniu swoim, to czy owo przeczytać i ignorancji politycznych więcej nie uskuteczniać.  Tak bowiem, względem, że ja matury nie mam, zastanawiać się zaczęłam w temacie, czy w Dojczlandach z Monarchią mamy do czynienia, z Dyktaturą może, albo z Republiką, a może nawet z Księstwem? Potem zaś jeszcze i inna rozważania mnie snuć wypadło, w temacie kto to był Adolf Hitler i czym się on zajmował, co do berlińskiego muru zbudowania doprowadziło i w którym to roku ów mur sobie kto postawił i co to byli za jedni, a także samo czy w Dojczlandach można bić babę, czy nie można, że o zapytaniu w temacie Was War Die "Stasi", to ja nawet nie wspomnę. 

Tak to, znów mnie się komunista przypomniał, co książkę w temacie życiowych walk uskutecznił, a także samo i inny jeszcze komunista, co choć mnie po nocach swego czasu straszył, szepcząc "Ja muszę", tak jednakowoż, pomimo niekorzystnych życiowych okoliczności, spektakularnie wylądował on na stuzłotówce, integracyjne hasła głosząc.  W ten deseń, w celach integracyjnych, względem, że ja ugodowa wielce jestem, tak i zostałam tak zwanym Mimo Woli Podwójnym Agentem. 

;-)))