Radosna Internacjonalistyczność czyli Kula i Filozofia Materializmu

Dążenie do wszelakich bogactw jest jednym z elementów człowieczego żywota i wątpliwości żaden obywatel w tem temacie mieć nie powinien, względem, że bogactwo niczym złym nie jest. Jednakowoż postanowiwszy się w mej notce filozoficznej nie trzymać kurczowo prawd wyznawanych przez pewnego Filozofa, co onego czasu na Salonach się był przyznał, że picie jest ważnym elementem życia, a także samo pokaźnymi dochodami swemi materialistycznemi był się przechwalał. Zamierzam ja w ten deseń pójść dalej i na gwiazdkach jakowychś się nadmiernie nie koncentrując, co komu krążąc nad głową po tak zwanym spożyciu, lecz salonowe dyrdymałki filozoficzne napisać w temacie bogactwa człowieczej duszy, gdy Filozof Akademicki w temacie Haben Oder Sein ma z określeniem siebie spore kłopoty, wiosny nie czyniąc w pisaniu oświeceniowym na Salonach, podczas gdy taka Kula może jakowąś duszyczkę uratować, co ma ze sobą kłopoty, albowiem taka jest karma Kuli Kobiety Doskonałości Wszechświata i jej zadanie w temacie Wszechświata Równowagi i doskonalenia Bytów Człowieczych.

Tak się bowiem składa, że w Dojczlandach będąc od lat prawie dwudziestu i wzrok mając ciekawski, a umysł niezwykle bystry i przenikliwy, charakteryzujący numerologiczne Mistrzowskie Jedenastki urodzone w znaku Bliźniąt, na ów Reich ja się napatrzywszy i postanowiwszy się w ten deseń stopniowo wzbogacać na opak otoczeniu swemu. W tem celu taka Kula zamieszkawszy w pobliżu parku krajobrazowego na piętrze najwyższym, aby telewizor z okna rzucony nie powrócił więcej w stanie naprawionym, przywleczony przez sąsiada na samotność cierpiącego, który zamiast na balkonie rajskie ptaki głaskać, się pojawiające co i raz z Fantazyjnej Krainy, taką Kulę by był sobie przy szybach niebieskich od telewizora chciał po krągłościach głaskać, czerwieniejąc jak pomidor.

Tu bowiem, dochodząc do osiągnięcia szczęścia, należy podkreślić rzecz bardzo istotną w kwestiach wyborów, że żaden człowiek nie osiągnie szczęścia na skutek głaskania przez kogokolwiek i przed jakimkolwiek z telewizorów, bez względu na to czy oglądając wspólnie komedię romantycznom czy też bardziej prozaicznego pornosa. Tedy posiadanie gotówki odpowiedniej na ekskluzywne elektroniczne sprzęty iluzją jest jedynie w temacie bogactwa i związanego z owym bogactwem materialistycznym człowieczego spełnienia osiągnięciem.

I nie mówię ja tu także samo o spełnieniu tego rodzaju, o którym pisze Nawiedzony Prorok Samiec, u którego mam dożywotniego bana na Salonie Publicystycznym, albo Filozoficzny Wielbiciel Gwiezdnych Metaxychicznych Elementów Życia, który na mój widok zdejmuje okulary, aby mnie nie widzieć, bym jemu reakcji duszy i ciała nie powodowała takowych, których on filozoficznym swym umysłem nie ogarnia, albowiem jak wiadomo z literatury, czego dusza człowiecza nie pojmuje, tego cielesność bardzo się obawia. To zbyt proste by było na Doskonałość Wszechświata o idealnych kształtach i arystotelistycznym umyśle ksantypicznym by tak prozaicznym się zajmować spełnieniem! Jak bowiem na istotę przystało, co w poprzednich wcieleniach nauki zdobywała umysłowo ponadprzeciętne , naukami się wzbogacać ja nadal postanowiłam,  a wiedzą płynącą z mego ponadprzeciętnego umysłu na owych Salonach się dzielić. Albowiem co w głowie,  tego bank nie ukradnie człowiekowi, nie zagrożone inflacją, a jeszcze i na dokładkę nie trzeba się w międzyludzkich związkach zastanawiać w temacie materialistycznego wampiryzmu i można być otwartym na znajomości oraz międzyludzkie wszelakie kontakty na poziomach parapsychicznych o wyższej częstotliwości doznań, cokolwiek by to znaczyło dla metaxyficznej filozofii spotkań, tak na tym padole, jak i na wieki wieków, względem przyszłych swych doskonałych w formie wcieleń.

W ten deseń, na skutek pozytywnych działań telepatycznych czynionych przez Szamana z Afryki, oraz wspomaganiu szamaństwa przez Anioła Stróża Chochlika, nie dość,  że ja w Fantastycznej Krainie zamieszkawszy, tak jeszcze i rozwijając nauki wszelakie w temacie English i Kiswahili, aby poliglotką stać się w te ciężkie czasy, gdy człowiek nie wie nigdy na kogo się natknie i jak mu powiedzieć w razie czego cosik takiego, aby jemu tak zwany gul skoczył i nad nim zdobyć przewagę zanim on nam podskoczy. Nigdy bowiem nie wiadomo czy on nie jest samcem, co się popierdółek naczytał na jakowymś samczym blogu i jego się to nie stało przegwizdaną w gwiazdach filozofią, a ważnym elementem życia jest teraz jego walka z kobietą, aby się nie wydało, że choć on jest samiec, to z nim jest coś bardzo nie tak.

Względem tego zaś, co mnie powiedziała jedna moja koleżanka, kiedy jej wyznawszy, że poznałam Szamana z Afryki (cyt. : "Kula uważaj,  bo nie dość,  że to jest facet, to jeszcze i Murzyn na dokładkę!") i o tym, że każdy facet to psychopata, a Murzyni to są ludożercy ja uświadomiona jestem wielce. Niejaki Diego Rivera na ten przykład był się przyznał swego czasu oficjalnie, że "kobiece mięsko smakuje jak najdelikatniejsza wieprzowina", choć wcale nie był ten Diego Rivera Murzynem Ludożercą, ale komunistycznym artystą malarzem, którego niejaki Rockefeller Milioner pod ścianą postawił i kazał malować murale, ciężką forsę wielbicielowi delikatnej kobiecej wieprzowiny za nie płacąc w dolarach, a potem owe murale znów rozwalał z powodów niezgodnościowych w temacie polityki. Tedy wiadomo, jest to rzecz oczywista, że czy to jest Murzyn, czy Milioner, czy też Komunista, wszyscy faceci są pieprznięci, jak rozwalony młotkiem mural Rockefellera, czemu ja się wcale filozoficznie nie dziwię.

Tedy, jako pierwsze się taka Kula wybrawszy na kurs Kiswahili, co niedaleko Katedry się był odbywał, w mieście znanym nazwą z kolonizacji. Nie wiedzieć czy to było przyczyną w temacie wspomnień niepodległościowych, czy też obecność Kuli Kobiety miała tu swoje powody, faktem jest, że nauczyciel Kiswahili  nie zjawiwszy się na lekcji owej, ku wszystkich ośmiu kobiet wielkim rozczarowaniu. Kulista Doskonałość jednakowoż, będąc bardzo cierpliwą, postanowiła fochy męskie przeczekać z wydętymi cokolwiek ustami, co przydatne się okazało w temacie nauki English i wymowy odpowiedniej.

Tak się bowiem złożyło, że nauczyciel English wcale bojącym nie był. Nie tylko, że przybył na wykłady, ale jeszcze i tupał nogą w podłogę z namiętnością wielką, tak długo, aż przepytywany delikwent nie dał zadowalającej odpowiedzi. Przeto taka Kula dzięki nauczycielowi Kiswahili i z jego powodu wydętym swym ustom akcentjonalistycznie pozytywnym, nie spowodowawszy pośrednio trzęsienia ziemi w Australii, bo jak wiadomo z Salonów, niektóre Filozofy Australijskie tak są sfiksowane, że pozamieniały się w kangury i ciągnąc za sobą torbę po owych Salonach, względem, że w zębach jej nie potrafiąc utrzymać, w wielkim strachu by sobie owej torby nie przegryźć. W ten deseń, choć torbą szorując oni po padole ziemskim, oszczędzą swe zęby co trochę dolarów ich kosztowały, aby dobrze się prezentowały, choć taki kangur z końskimi zębami, jaki jest to każdy widzi.

Tak więc, wszystko ma swój czas i miejsce, aby była zachowana równowaga we Wszechświecie. Nauczyciel Kiswahili, radośnie skacząc jak młody kangur, tydzień później się objawiwszy, sprawdzając pewnikiem czy nauczyciel English po spotkaniu z taką Kulą pozostał przy życiu. Po czem spojrzał mnie w oczy i zagdakawszy jak kura, oświadczając uroczyście,  że nauki owe afrykańskie są bardzo łatwe i w tempie takowym się ich nauczymy, że nawet kangurowi szczęka opadnie szybko na tyle, że torbę swoją złapie, a nie pogryzie się nadmiernie. Albowiem jak kura gdacze 'Kooouuukouuu" to w Kiswahili kura się nazywa "Kuku",  a jak krowa odzywa się "mooouuu" to krowa nazywa się "Ng`ombe", a wymawia się w prosty sposób: "Nuuombe", co zaprezentowawszy nauczyciel natychmiastowo, mucząc jak owa krowa.

W tym względzie, także samo wiele innych rzeczy nie jest przesadną filozofią w temacie nauki obcych języków, ale samą radością poznania i spotkania z odmiennością przecudnistą od dojczlandzkich gramatywizmów, które u takiej Kuli Kopfschmerzen powodowały do czasu, gdy się naocznie przekonać mogła jak się z polszczyzną inne nacje męczą, przy czym muszę tu podkreślić, że Murzyni w tym temacie wykazują nad Obywatelami Dojczlandzkimi znaczną przewagę i pewnie dlatego panuje tak zwany rasistowski nacjonalizm u pieprzniętych młotkiem w ich murale samców, którzy nie potrafią powiedzieć poprawnie słowa "wieprzowina".

W ten deseń, gdy posiąść zdołałam polszczyzny meandry, turlając się po nich z namiętnością radosną, a owej namiętności bogactwo poznawcze posiadając w sobie, posiądę to co zechcę w każdym człowieczym języku, co się nim posługują nacje wszelakie na tym przepięknistym, kulistym globie. . .  :-)