Od kilku lat demonstruje Pan tak szczególną nienawiść do Polski, że wielu Polaków uznaje Pana za wyjątkowo szkodliwego wroga naszego narodu, który zasługuje na mocne potępienie.
Dlatego w imieniu tych Polaków piszę list do Pana, korzystając z metafory historycznej przywołującej znany list dońskich Kozaków w odpowiedzi obrażającemu ich dumę sułtanowi Mehmedowi IV. Analogie historycznych sytuacji, w których znajdują wyraz niewłaściwe relacje między stronami, mogą być bardzo pouczające, mimo że sytuacje są całkiem odmienne. Stwierdziłem, że przytoczona poniżej historyczna wymiana listów między sułtanem i Kozakami najlepiej oddaje to, co chciałem do Pana napisać.
Mam wielką nadzieję, że znajdzie Pan odpowiednio sprawnego tłumacza, który inteligentnie przełoży te teksty na zrozumiały dla Pana język współczesny.
Oto treść pisma Mehmeda IV, która wyraża powtarzające się ponad miarę Pana przesłanie do nas Polaków:
„Ja, sułtan, syn Mehmeda, brat Słońca i Księżyca, wnuk i namiestnik Boga, Pan królestw Macedonii, Babilonu, Jerozolimy, Wielkiego i Małego Egiptu, Król nad Królami, Pan nad Panami, znamienity rycerz, niezwyciężony dowódca, niepokonany obrońca miasta Pańskiego, wypełniający wolę samego Boga, nadzieja i uspokojenie dla muzułmanów, budzący przestrach, ale i wielki obrońca chrześcijan — nakazuję Wam, zaporoskim Kozakom, poddać się mi dobrowolnie bez żadnego oporu i nie kazać mi się więcej Waszymi napaściami przejmować. Sułtan turecki Mehmed IV”
To odpowiedź Kozaków, która jest naszą odpowiedzią dla Pana:
„Zaporoscy Kozacy do sułtana tureckiego! Ty, sułtanie, diable turecki, przeklętego diabła bracie i towarzyszu, samego Lucyfera sekretarzu. Jaki z Ciebie do diabła rycerz, jeśli nie umiesz gołą dupą jeża zabić. Twoje wojsko zjada czarcie gówno. Nie będziesz Ty, sukin Ty synu, synów chrześcijańskiej ziemi pod sobą mieć, walczyć będziemy z Tobą ziemią i wodą, kurwa Twoja mać. Kucharzu Ty babiloński, kołodzieju macedoński, piwowarze jerozolimski, garbarzu aleksandryjski, świński pastuchu Wielkiego i Małego Egiptu, świnio armeńska, podolski złodziejaszku, kołczanie tatarski, kacie kamieniecki i błaźnie dla wszystkiego co na ziemi i pod ziemią, szatańskiego węża potomku i chuju zagięty. Świński Ty ryju, kobyli zadzie, psie rzeźnika, niechrzczony łbie, kurwa Twoja mać.
O tak Ci Kozacy zaporoscy odpowiadają, plugawcze. Nie będziesz Ty nawet naszych świń wypasać. Teraz kończymy, daty nie znamy, bo kalendarza nie mamy, miesiąc na niebie, a rok w księgach zapisany, a dzień u nas taki jak i u was, za co możecie w dupę pocałować nas!”