Krispin Krispin
132
BLOG

Powrót Tuska

Krispin Krispin Polityka Obserwuj notkę 0

Powrotów było wiele. Zliczyć trudno. A każdy z nich różnił się od innych. Był „Powrót” Jerzego Passendorfera (z 1960 r.), w którym główny bohater poszukuje dawnych przyjaciół. Był fenomenalny „Powrót Różowej Pantery” („The Return of the Pink Panther”) z 1975 r., gdzie problemem było złapanie króla złodziei, któremu nigdy jeszcze nie udało się niczego udowodnić. Był „Powrót Jedi” („Gwiezdne Wojny: Część VI” z 1983 r.) – Jedi, których niestety, nie wiem czemu, zawsze mylę z Yeti, ale może to dlatego, że Imperium rośnie w siłę. Był też „Powrót do Przyszłości” („Back to the Future”) z 1985 r., który jednym daje nadzieję, a innych przeraża myślą, że gdyby zapobiec poznaniu się czyichś rodziców (udając się do przeszłości), to ktoś mógłby się nigdy nie urodzić. Był i taki „Powrót” z 1988 r. („Cokoon. The return”), w którym starcy, po odzyskaniu młodości na innej planecie, chcą wrócić. Był także romantyczny i wzruszający „Powrót do Błękitnej Laguny” („Return To Blue Lagoon”) z 1991 r., ale błękit źle się ostatnio kojarzy.

Był niespodziewany „Powrót Batmana” („Batman Returns”) z 1992 r. (nie mylić z Bad Man), w którym niektórzy źli ludzie zaczynają knuć intrygę w celu zdobycia władzy. Był też „Powrót do habitu” z 1993 r. („Zakonnice w przebraniu 2”), w którym złym kombinatorem okazuje się gość od finansów. Był monumentalny i robiący ogromne wrażenie „Powrót Króla” („The Lord of the Rings: The Return of the King”) z 2003 r., w którym oglądamy ostatnią drogę do Góry Przeznaczenia (by tam zniszczyć coś... okrągłego). Był dramat Magdaleny Łazarkiewicz „Powrót” (2018), w którym ktoś zmuszony do prostytucji w Niemczech powraca do domu. Był wreszcie „Scooby-Doo! Powrót na wyspę zombie” (2019), w którym piękne wakacje „all inclusive” okazują się koszmarem.

Były też powroty do domu... literalnie. Choćby „Powrót do domu” z 2014 r. („Lu Fan Yan Shi”) – melodramat, a w nim oczekiwanie na ukochanego, który... już powrócił. Albo ten „Powrót do domu” z 2013 r. („Home run”), w którym wypadek staje się początkiem zmian w życiu bohatera. Lub „Powrót do domu” z 2011 r. („Abrir puertas y ventanas”), w którym bolesna strata sprawia, że otwierają się nowe perspektywy. A wcześniej był oczywiście ten legendarny „Powrót do domu” („Coming Home”) z 1978 r., w którym pani Hyde podejmuje pracę w szpitalu, ale nie pojawia się tam doktor Jeckyll.

Jednak ten ostatni „Powrót”, tak często i hucznie zapowiadany, nie ma sobie równych. Co więcej, łączy wszystkie wyżej wymienione w jedną spójną całość. „I stała się jasność” – jak powiedziałby przed laty nadredaktor Wolski. Dlatego trzeba było uczcić to WierSzydłem.


POWRÓT TUSKA


Pójdźcie, oPOKO, pójdźcie wszyscy razem,

Pod Sejm, pod lipę u wzgórka,

Tam – nie zważając na żadną zarazę –

Zakopał Nitras ogórka.


Dla zysku to zrobił, PO wspierając,

Chciał swój majątek pomnożyć,

Kiszone ogórki potem sprzedając,

Do kasy partii dołożyć.


Doglądał lipę, pił dużo, podlewał,

Lecz wszystko niestety zgniło;

Tłum oszołomów tam w smrodzie omdlewał

„Szkoda, że tak się skończyło”.


„PIS-u to wina” – zawyrokowali,

„Oczywistość oczywista!”,

Cieszą się duzi i cieszą się mali,

Niebawem ruszy konkwista.


Nie będzie to wszakże podbój Ameryk,

Tęczowo dziś na sztandarach,

Europy hymn zagłuszy konania krzyk

W tych marksistowskich oparach –


Nazwanych europejskimi prawami.

Ludzi, co nie chcą ich przyjąć,

Każą publicznie oćwiczyć pasami,

Język i oczy im wyjąć!


Takie są prawa nowej demokracji,

Trzeba się wyrzec wolności;

A kara, dla tych, co „nie mają racji”,

Niech już nikogo nie złości.


By szybko plany UE wcielić w życie,

Potrzebna jest armia cała,

Lemingi, trolle – co wciąż judzą skrycie,

Czeka ich praca wytrwała.


Gazetą wybiórczo mózgi fedrują,

Niebieska chwali ich stacja;

Na generała już kogoś pasują,

Dowiodą, czyja jest racja.


Donek nie wraca; ranki i wieczory

We łzach czekają i trwodze;

Trzymają władzę te podłe PiSiory,

Wróć, choćby na jednej nodze!


On obiecuje, że może i wróci,

Kiedy już padać przestanie;

Nie o pogodę mu jednak chodziło –

W sondażu znów dołowanie.


Wtem turkot słychać, ktoś gna bitą drogą

I wóz znajomy na przedzie;

Skoczyli wszyscy i krzyczą jak mogą:

„Donek, ach, Donek nasz jedzie!”


Stanęły konie, z nich jeden był biały,

Z wozu na ziemię wyskoczył

Przedziwny jegomość, jakby skarlały:

„Hej, nie zawodzą was oczy!”


Brodę ma długą, kręcone wąsiska,

Wzrok dziki, suknia plugawa;

Nóż tkwi za pasem, w ręku harpun ściska,

Gdzie splunie, tam więdnie trawa.


„Niech was nie dziwi noga ma drewniana,

Wszak chcieliście wy takiego,

Co i bez nogi wyciągnie nagana,

Z miłością palnie bliźniego”.


Gdy to powiedział, stanęli jak wryci,

Przestrachu pełni i krzyku;

„Mam tu specjały, miód dla waszych rzyci,

Wszystko w tym oto koszyku”.


Uspokojony zaraz milknie tłumek,

Zerkać zaczyna ciekawie;

Zbili się w kupę, silą rozumek,

Cóż on wykłada na trawie?...


„Nie gapcie się tak, wy durnie i trąby,

Nie znacie, wiem, tych gadżetów;

Z tym sprzętem nawet i największe głąby,

Zagną potężnych atletów.


Moby Dick zwą mnie, to nie bez znaczenia,

Nie pojmą wasze rozumy,

Gdy do białego doszedłem walenia;

Użyłem penisa z gumy.


Dał mi go Petru lub Palikot blady

Żebym tęczowych chędożył;

W marszu równości, na platformie zdrady –

Żaden ekstazy nie dożył.


Stójcie więc twardo, a do ręki żele,

Viagra i szerokiej drogi!

Bój to ostatni, drodzy przyjaciele;

Ruszajcie dalej bez trwogi!”


A gdzie koń biały i Tusk, nasz król rudy?

„Wystarczy wam ta biała mysz

W zwidach po żłopaniu z buraka wódy.

Sio teraz! Do budy! A kysz!”


Jak to? My elita, autorytety,

My awangarda Jewropy!

„Ktoś was oszukał, oszwabił niestety;

Wy zwykłe, tanie jełopy”!


„Powrót taty” Adama Mickiewicza in memoriam

maj 1820 / czerwiec 2021

Z cyklu: WierSzydła Z Worka Innego, WiWi sekcja nr 16


drzewiej RymoWanne:

WiWi15 - Gorącego czerwca roku pamiętnego

WiWi-12 – Mruczanka Donalda

WiWi-06 - Kolorowe Żyrandole, czyli ki diabeł z Błońska

WiWi-01 - Tuwim w tarapatach, Hartman w bamboszach, Murzynek w...


PS zabawne jest to, że ta notka i kolejny mój wpis: https://www.salon24.pl/u/krispin/1147252,list-otwarty-do-donalda-tuska (nie tylko one zresztą) zostały ukryte przez Adminów S24 i nie można ich wyszukać w serwisie.

Krispin
O mnie Krispin

Jestem Polakiem. Jestem chrześcijaninem. Czy tak samo, czy bardziej? Jestem osobą myślącą. To ja, Krispin z Lamanczy. PS. Nie wierzę w przypadki.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka