Regulaminowo Beata Kempa jest na przegranej pozycji: nie może żądać wstrzymania prac komisji z powodu zamiaru wcięcia urlopu. W praktyce jednak wszystko, co się dziś dzieje, potwierdza, że w taki upał Sejm, cała polityka, ba, cała sfera wymagająca aktywności mózgu powinna zawiesić funkcjonowanie. Aż do ochłonięcia.
Bzdurna debata w Sejmie o mediach publicznych, chore podchody Palikota pod PiSowski zespół śledczy, parę paranoidalnych wypowiedzi obrońców krzyża pod Pałacem Prezydenckim - wszystko to chciałoby się zapomnieć jak najszybciej.
Gdyby było chłodniej, zbadałbym sprawę zespołu - na pierwszy rzut oka regulamin Sejmu nie wydaje się uzasadniać tezy, iż Palikot musi zostać przyjęty. Zespół musi mieć regulamin i chyba może w nim postanowić, że bęedzie nowych członków cenzurował. Chciałbym widzieć, jak akces do zespołu wspierającego tybetańskie dążenia zgłasza się Wojciech O., który kiedyś tybetańskie zabytki nazwał "pamiątkami z Chin".
Ale jest, jak jest, więc się w regulamin i konstytucję nie zagłębię, bo mi się nie chce. Podobnie jak nie chce mi się wnikać w przyczyny olśnienia posłów z sejmowej komisji kultury. Kandydaturę Witolda Grabosia, kombatranta kwiatkowszczyzny w TVP, do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji zaopiniowali pozytywnie i... jednogłośnie. PiS zatem także.
Inne tematy w dziale Polityka