Krzysztof Leski Krzysztof Leski
2965
BLOG

Są JOWy. Na siłę

Krzysztof Leski Krzysztof Leski Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 113

To już postanowione. Przed minutą, dokładnie o 11.29. Jesienią senatorów wybierać będziemy w JOWach. A przynajmniej ci, którzy do wyborów pójdą i znajdą kandydatów wartych swego głosu. Oczywiście z dokładnością do założenia, że prezydent nowy kodeks wyborczy podpisze, ale sygnałów mogących świadczyć, że ma inne zamiary - dotąd nie było. Przeciwnie - Bronisław Komorowski wielokrotnie deklarował, że JOWy to jeden z jego priorytetów.

Czas powiedzieć: źle się stało. Nie dlatego, że złe są JOWy jako takie. Od lat niezmiennie głoszę, że mają zalety i wady, niosą spore zagrożenia zwłaszcza w kraju o słabo ugruntowanej kulturze demokratycznej, jak Polska. Że można spróbować, jeśli podejmując decyzję siły polityczne nie będą wmawiały narodowi, iż to panaceum na wszelkie troski. Oraz pod warunkiem, że wszystkie główne sily zadeklarują, iż eksperyment przeprowadzić chcą, świadome zagrożeń.

Ten ostatni warunek rządząca koalicja zdeptała w sposób drastyczny. W grudniu, gdy uchwalała kodeks wyborczy w Sejmie, od całej opozycji (PiS, SLD, PJN, małe koła) dostala wyraźny sygnał: "Teraz JOWów nie chcemy". Istotnie z kodeksu wypadly - frekwencja w PO była słabsza, część PSL zawahała się i opozycja wygrała 214:208. PO przywróciła JOWy do Senatu - w Senacie, w którym ma ogromną większość. Teraz Sejm potrzebował większości bezwzględnej, by poprawkę Senatu odrzucić. Nie udało się, zabrakło bardzo dużo: opozycja przegrała 190:245.

W nieco mniejszym wymiarze niż w grudniu, jednak praktycznie cała opozycja znów była zgodnie przeciw. Ale - na mocy zmiany dokonanej już w roku wyborczym - zostanie zmuszona do stanięcia w szranki z koalicją rządzącą na jej warunkach.

Źle się stało. Mam na myśli obyczaje, bo  praktyczny efekt zmiany nie będzie znaczny. Od 1989 wybieramy Senat w systemie większościowym, tyle, że nieco łagodniejszym - wielomandatowym. Od 1997 w Senacie zawsze jest dominująca partia. Wreszcie Senat nie ma wielkiego znaczenia w procesie legislacyjnym. Ale to wszystko nie znaczy, że wolno porzucać zasady - te niepisane, bo formalnie wymogom TK stanie się zadość - zmiany wejdą w życie ponad pół roku przed wyborami.

PS. 11.59 - w przedziale czasowym, który udało mi się przewidzieć, Sejm rozstrzygnął także, iż JOWy obowiązywać będą w wyborach rad niemal wszystkich gmin oprócz 65 największych, (miasta na prawach powiatu). Test nowości - dopiero jesienią 2014. Sejm był znów szalenie niechętny - 211 za odrzuceniem tej propozycji Senatyu, 226 za jej przyjęciem.

12.19 - skończyli. W ostatnim akordzie Sejm odrzuciłsenacką poprawkę odbierającą nowemu prawu tytul "Kodeks wyborczy". Senat dostrzegł w tym coś w rodzaju inflacji słów. Chciał, by była to "ustawa prawo wyborcze". Dla mnie koniec tego, co ciekawe. W loży prasowej niewątpliwe poruszenie - za chwilę "sensacja dnia", głosowanie nad losem min. Grabarczyka.

12.47 - Grabarczyk się ostał, Zbigniew Girzyński zgłosił wniosek formalny, marszałek poddał go pod głosowanie. 144 posłów (należy sądzić, ze cały PiS) było "za" - pośrednio za ogłoszeniem 5 stycznia "Dniem Pieszego Pasażera". To głosowanie przejdzie do historii Sejmu.

Na dzisiejszy wynik głosowania nad JOWami do Senatu, tak odbiegający od tego z 3 grudnia, złożyły się: znacznie lepsza frekwencja w PO, słabsza w PiS, koniec wahań PSL i zmiana stanowiska PJN. Całe PSL głosowało natomiast przeciw JOWom do rad gmin, ale poprawkę Senatu PO obroniła z pomocą PJN i niezależnych.

Salonowa lista prezentów Bawcie się dobrze ChęP: -3/6   ChęK: -3/6   ChęS: -3/6 . Półbojkotuję "lubczasopisma" Baby od chłopa nie odróżniacie! Protestuję przeciwko brakowi Freemana

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka