We wszystkich polskich mediach podkreśla się ofiarność i bohaterstwo obrońców Ukrainy, gotowych bronić się do samego końca. Jest to chwalebne, jednak zawsze trzeba zapytać - czy warto.
NATO i Polska ustami Prezydenta wołają "zadajcie im jak największe straty, wytrzymajcie!"
Ukraińscy politycy jak Żeleński piszą - "musimy bić się do końca aby pokazać najeźdźcy że nie poddajemy się, będziemy jak Leningrad".
Ale co z cywilami? W Leningradzie zmarło 2-3 miliony ludzi, głównie z głodu i chorób.
Co z życiem po wojnie? 1/4 domów w Mariupolu nie nadaje się do zamieszkania, infrastruktura budowana przez dziesięciolecia jest w tydzień zniszczona.
Kto tam będzie chciał żyć? Kto to odbuduje? Ukraina to biedny kraj, do tego najbogatsza wschodnia część jest zbuntowana i chce secesji.
Ukraińcy, a zwłaszcza lokalne władze powinny zadać sobie pytanie czy warto niszczyć sobie przyszłość.
Może lepiej nie bronić miast tak jak to zrobili Belgowie, Holendrzy lub Francuzi w 1940 roku.
A może lepiej poddać miasto, gdy sytuacja jest beznadziejna - a w Mariupolu jest!
Inne tematy w dziale Polityka