Polscy politycy uparcie wierzą, że wystarczy sama zmiana przepisów, by ustały bolączki trapiące polską gospodarkę. Na przekór optymizmowi związanemu z pracami nad deregulacją – pracami bardzo potrzebnymi – to, co szkodzi naszym firmom, ma się całkiem dobrze. Oto dwa przykłady dosłownie z ostatnich dni.
FAKRO nie chcą w Nowym Sączu, ale chcą w USA
Firma FAKRO, laureat Godła „Teraz Polska” i jeden z globalnych potentatów w produkcji okien dachowych i schodów strychowych ogłosiła, że swój nowy zakład otworzy w Stanach Zjednoczonych – i to jeszcze w tym roku. Prezes FAKRO Ryszard Florek nie krył goryczy: przez cztery lata zabiegał o to, by fabryka mogła działać w Nowym Sączu. Zakład nie powstał z powodu urzędniczej niechęci i indolencji, podkreśla biznesmen. Jak wskazuje, urzędnicy i przedstawiciele tamtejszej lokalnej administracji działali zupełnie inaczej: przyjęli inwestycję z otwartymi rękami.
Z jednej strony możemy być dumni, że polska marka o globalnej renomie otwiera zakłady na innych kontynentach. Ale niestety, pozostaje poczucie goryczy: Polska straciła wiele. Kilkaset miejsc pracy, poza tym potencjalny zarobek stracą setki mniejszych i większych firm-kooperantów. A wszystko dlatego, że lokalni urzędnicy chcieli pokazać, kto tu jest najważniejszy.
Mamy więc obietnice premiera, mamy pierwsze projekty ustaw, mamy obiecujące wnioski z prac zespołu Rafała Brzoski. Nie wątpię, że na górze, od premiera i ministrów począwszy, jest szczera chęć skończenia z praktykami szkodzącymi rynkowi, przedsiębiorcom i finalnie wszystkim podatnikom. Jednak, zgodnie z przysłowiem, potykamy się nie o góry, a o kretowiska. Nawet najlepsze regulacje nie będą w pełni skuteczne, jeżeli nie zmienimy mentalności urzędników i tych, którzy tworzą prawo.
Zakaz pirotechniki zlikwiduje całą branżę
Bo oto w Sejmie kolejny raz na agendzie stanęła sprawa zakazu używania wyrobów pirotechnicznych. Na polski rynek co prawda coraz śmielej wkraczają nowoczesne rozwiązania w postaci świetlnych dronów, także takich, które można wykorzystywać w zamkniętych pomieszczeniach, niemniej tradycyjne efekty pirotechniczne wciąż cieszą się popularnością.
Nie ulega wątpliwości, że taka kwestia, jak używanie pirotechniki, powinno być należycie uregulowana. Począwszy od surowego egzekwowania zakazu sprzedaży i używania przez osoby nieletnie, po stosowanie niezbędnych ograniczeń. Całkowity zakaz, za którym opowiada się część organizacji pozarządowych i parlamentarzystów, budzi jednak wątpliwości.
Przeciwnicy zakazu wskazują, że w ten sposób powstanie czarny rynek nielegalnie sprowadzanej pirotechniki z zagranicy, niebezpiecznej i bez atestów. Ale wskazują także na wymiar fiskalny i gospodarczy. Według aktualnego raportu KPMG, branża pirotechniczna generuje obroty na poziomie 769 mln złotych. Sama sprzedaż fajerwerków przekłada się na około 94 mln złotych wpływów z VAT, a dodatkowe podatki – takie jak CIT i PIT – związane z zatrudnianiem pracowników oraz działalnością firm podnoszą tę wartość. Całkowity wpływ sektora na gospodarkę w 2023 roku wyniósł około 279 mln złotych wartości dodanej brutto oraz około 76 mln złotych wypłaconych wynagrodzeń.
Premier swoje, urzędnicy i posłowie – swoje
Uchwalenie zakazu oznaczać będzie likwidację wielu firm importujących atestowane wyroby, likwidację miejsc pracy i spadek wpływów podatkowych do budżetu państwa. Parlamentarzyści, podejmując taką decyzję, powinni zatem mieć tego świadomość. Tak samo, jak urzędnicy blokujący powstanie nowego zakładu, również winni mieć przed oczami konsekwencje dla lokalnej społeczności i gminnego budżetu.
Wracając do FAKRO: trudno znaleźć wspólny mianownik dla takich pomysłów i dla deregulacji tudzież dla tego, o czym niedawno wspominał premier Donald Tusk – dla świadomego preferowania przez państwo polskiego biznesu. Rafał Brzoska zauważył, że w polskich realiach zagraniczny koncern ma o wiele łatwiej, niż polska firma. Niestety, Ryszard Florek przekonał się o tym osobiście.
Dlatego zmieniajmy nie tylko przepisy, ale przede wszystkim ludzką świadomość.
Krzysztof Przybył jest prezesem Fundacji Polskiego Godła Promocyjnego, znanej od ponad trzydziestu lat jako organizator konkursu „Teraz Polska”. W ramach tej inicjatywy wyróżniono setki polskich firm, oferujących najlepsze produkty i usługi, które dzięki swoim walorom jakościowym, technologicznym i użytkowym wyróżniają się na rynku oraz mogą być wzorem dla innych. Cel Fundacji to promocja dobrych, polskich marek, a jednocześnie przyczynianie się do wzmacniania marki Polska w Europie i na świecie.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka