Depositphotos
Depositphotos
Krzysztof Przybyl Krzysztof Przybyl
48
BLOG

Dobry przykład powinien iść z góry

Krzysztof Przybyl Krzysztof Przybyl Polityka Obserwuj notkę 1
Po rosyjskim ataku dronowym na terytorium Polski pojawiły się – słuszne – wezwania polityków, by Polacy wykazali się rozwagą, nie ulegali dezinformacji i jej nie powielali. Czy jednak przypadkiem nie jest zasadą, że dobry przykład powinien iść z góry?

Polska rzeczywistość niczym freak fight

Nie ma demokracji bez wolności słowa, ale też nie ma wolności słowa bez odpowiedzialności za to, co się mówi i pisze. Chociaż wolność wypowiedzi i wolność zgromadzeń w demokratycznych społeczeństwach są wartościami fundamentalnymi, a ich interpretacja powinna być traktowana rozszerzająco, to muszą istnieć jasno zarysowane granice tych swobód. Te zaś określają zwykle, możliwie precyzyjnie, ustawy. Ustawy zaś tworzą – no właśnie, politycy…

Ci sami politycy, którzy jakże często, pokazują nam, że granice etyki, dobrego smaku, przyzwoitości, a także - o zgrozo - prawdomówność w debacie publicznej mają charakter wybitnie uznaniowy. Kolejne kampanie wyborcze pokazują, że granice te są przesuwane coraz dalej. Z drugiej strony ci sami, nie stroniący często od knajackiego języka politycy, są niezwykle wrażliwi na swoim punkcie i bardzo chętnie kierują pozwy sądowe przeciwko swoim przeciwnikom czy mediom.

Oczywiście, nie można uogólniać. We wszystkich ugrupowaniach są politycy, którzy nie przekraczają zasad publicznej debaty. Niemniej i jedna łyżka dziegciu może zepsuć beczkę miodu, a tu tych łyżek można naliczyć bardzo wiele.

Walka z dezinformacją nie może oznaczać cenzury

Jak więc oczekiwać, że obywatele będą stosować inne zasady, niż stosują politycy? Mamy apele, by nie wierzyć wszystkiemu, co czytamy i słyszymy – a przecież nasi politycy często „łapią się” na ordynarne fejki krążące w mediach społecznościowych. Słyszymy, by nie szczuć na określone grupy społeczne, by nie kierować się zasadą odpowiedzialności zbiorowej – ale całkiem niedawno, przy sprawie KPO, niektórzy politycy z zapałem hejtowali przedsiębiorców za własne związane z nieprecyzyjnym zapisami winy.

Trzeba być wyczulonym na jeszcze jeden aspekt. Walka z dezinformacją nie może być pretekstem do narzucania przepisów, które pozwolą swobodnie cenzurować wypowiedzi. Doświadczenie pokazuje, że tego typu praktyki kończą się podciąganiem pod „dezinformację” w zasadzie każdej krytyki decydentów. Pamiętam, jak pięć lat temu, w trakcie pandemii COVID-19 tych, którzy polemizowali z zasadnością różnych regulacji próbowano wrzucać do jednego worka z ludźmi negującymi pandemię. Trzeba przyznać ze smutkiem, że ta metoda okazała się częściowo skuteczna i ówczesna opozycja podnosiła ręce za ustawami „antycovidowymi”, w które dodatkowo wpisywano kontrowersyjne regulacje niezwiązane w ogóle ze zwalczaniem skutków tej plagi. Mam nadzieję, że podobnej sytuacji nie będzie w przypadku walki z rosyjskimi prowokacjami i rosyjską dezinformacją.

Na koniec krótka refleksja: dezinformacja trafia na podatny grunt zwłaszcza tam, gdzie więzi społeczne ulegają rozluźnieniu. Gdzie trudno o zgodę w podstawowych sprawach, a wrogość i podziały stają się normą. 

Krzysztof Przybył jest prezesem Fundacji Polskiego Godła Promocyjnego, znanej od ponad trzydziestu lat jako organizator konkursu „Teraz Polska”. W ramach tej inicjatywy wyróżniono setki polskich firm, oferujących najlepsze produkty i usługi, które dzięki swoim walorom jakościowym, technologicznym i użytkowym wyróżniają się na rynku oraz mogą być wzorem dla innych. Cel Fundacji to promocja dobrych, polskich marek, a jednocześnie przyczynianie się do wzmacniania marki Polska w Europie i na świecie.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka