Kserkses0517 Kserkses0517
353
BLOG

Smoleńsk 2020 - czy prokuratura ukrywa wyniki badań zagranicznych instytutów ?

Kserkses0517 Kserkses0517 Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 27

W 2017 r. pochodzące z sekcji i ekshumacji próbki prokuratura wysłała za granicę w poszukiwaniu śladów materiałów wybuchowych, co miałoby dowodzić zamachu.

I co wynika z badań?

Przez wiele miesięcy prokuratura nie odpowiedziała na żadne wysłane oficjalną drogą pytania. Telefonu nie odbierał wiceprokurator generalny Marek Pasionek, odpowiedzialny za to śledztwo. Milczał także prok. Robert Bednarczyk, członek speczespołu, który zarządzał ekshumacje.


W dniu 10. rocznicy Smoleńska prokuratura wydała za to komunikat, że "kompletuje opinie zagranicznych instytutów naukowych, którym zlecono fizykochemiczne badania próbek pobranych z miejsca katastrofy".


Nie jest to precyzyjna informacja.

Okazało się, że w po sprawdzeniu w zagranicznych laboratoriach, terminy prowadzenia badań się skończyły.

Dla przykładu — laboratorium Forensic Science Northern Ireland (FSNI) odpowiedziało, że podpisało z polską prokuraturą kontrakt 10 października 2017 r. na dwa lata badań. A zatem wyniki badań próbek są już w Polsce. Co z nich wynika? Komunikat prokuratury nic o tym nie mówi, a Pasionek i Bednarczyk oczywiście milczą.

Jeszcze przed przejęciem władzy przez PiS do prokuratury trafiła tzw. kompleksowa opinia biegłych w sprawie przyczyn katastrofy smoleńskiej. To liczący niemal 4 tys. stron dokument przygotowany przez ponad 20 ekspertów pod okiem emerytowanego pułkownika Antoniego Milkiewicza.


To legenda wśród polskich badaczy katastrof lotniczych. W 1987 r. jako naczelny inżynier Wojsk Lotniczych Milkiewicz był członkiem komisji wyjaśniającej przyczyny wypadku latającego w barwach LOT radzieckiego samolotu Ił-62M w Lesie Kabackim pod Warszawą. Zginęły wówczas 183 osoby.


Kierowana przez Milkiewicza podkomisja techniczna dowiodła, że przyczyną katastrofy były wady konstrukcyjne i technologiczne wyprodukowanego przez Rosjan silnika D-KU30. W sytuacji wasalnych relacji PRL i Związku Radzieckiego, nie mogło to pozostać bez konsekwencji. Milkiewicz zapłacił za to karierą w wojsku — stracił posadę naczelnego inżyniera Wojsk Lotniczych i nigdy już nie awansował.

W rozmowie z Onetem na temat Smoleńska Milkiewicz nie kryje, że opinia jego zespołu odrzuca wszystkie teorie zamachowe.

To dokument o wiele ostrzej wskazujący błędy załogi i zaniedbania w wojskowym lotnictwie od raportu komisji Millera. Opinia obwinia także Rosjan — za błędną decyzję o otwarciu fatalnie wyposażonego lotniska przy złej pogodzie a także za błędy podczas sprowadzania tupolewa.


Biegli wykluczyli wybuchy na pokładzie — w ostatnich latach sztandarową wersję Macierewicza. Nie mają wątpliwości, że tupolew uderzył w brzozę, co zniszczyło jego skrzydło (Macierewicz od początku ośmiesza tę wersję, twierdząc, że oznaczać by to musiało, że brzoza była "pancerna").


Jednym słowem — żaden zamach, tylko spowodowany kardynalnymi błędami wypadek.


Po przejęciu władzy przez PiS i wymianie prokuratorów prowadzących śledztwo, kompleksowa opinia biegłych stała się gorącym kartoflem.

Związany z PiS wiceszef Prokuratury Krajowej Marek Pasionek stwierdził, że „prokuratorzy mają wiele zastrzeżeń do wniosków opinii” oraz, że „w toku śledztwa prokuratorzy mają zamiar powołać nowy zespół biegłych, który dokona kompleksowej oceny zebranego materiału dowodowego. 


Dopiero w swym rocznicowym komunikacie prokuratura przyznała, że kompletuje taki zespół i przygotuje on alternatywną opinię. Mają to być eksperci, którzy badali zamach terrorystyczny na amerykańskiego boeinga nad Lockerbie w Szkocji w 1988 roku, wodowanie airbusa na rzece Hudson w Nowym Jorku w 2009 roku, zestrzelenie przez Rosjan malezyjskiego boeinga nad Ukrainą w 2014 roku, wypadek niemieckiego airbusa we francuskich Alpach w 2015 roku (przyczyną było samobójstwo pilota), oraz katastrofę promu kosmicznego Columbia w 2003 roku.


Prokuratura nie podaje nazwisk ekspertów. Ale twierdzi, że „pracowali dla największych światowych instytutów badawczych, amerykańskiego Pentagonu i FBI, laboratoriów kryminalistycznych i amerykańskiej Narodowej Rady Bezpieczeństwa Transportu”.


Wszystko to wskazuje nie tylko na odrzucenie opinii biegłych pod kierunkiem Milkiewicza — bez podania konkretnych przyczyn. Przede wszystkim, oznacza to przedłużenie śledztwa na kolejne lata. Dlatego groteskowo brzmi deklaracja prokuratury z rocznicowego komunikatu, że śledztwo "znalazło się w kluczowej fazie, jaką jest początek prac międzynarodowego zespołu biegłych mającego przygotować kompleksowy raport"


Przed wyborami PiS zbudował precyzyjną układankę. Według niej Smoleńsk to najprawdopodobniej zamach, przed wylotem rząd Tuska spiskował z Rosjanami, a potem tuszował przyczyny katastrofy, fałszując rządowy raport komisji Millera i prowadząc prokuratorskie śledztwo na manowce. Przez cztery lata rządów, mając do dyspozycji wszystkie służby i dokumenty, obóz władzy nie potrafił jednak udowodnić ani jednego elementu owej układanki.


Ostatni rok wyraźnie pokazał, że w tej sytuacji PiS zdecydowało się wyciszyć Smoleńsk.

Czołowi politycy obozu władzy nie sugerują już zamachu, nie mówią już o wybuchach na pokładzie i knowaniach Tuska z Putinem. Oni po prostu zachowują się, jakby zapomnieli o Smoleńsku.


Chociaż w 2015 r.  prezes Kaczyński twierdził, że prawda jest blisko, coraz bliżej, dzisiaj "prawdy" nie ma i jak widać nigdy nie będzie.

Dlaczego ?


Bo to była ta trzecia, ze słynnych trzech prawd księdza Tischnera...



https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/katastrofa-smolenska-prokuratura-ukrywa-wyniki-ekshumacji/3n3pmqk.amp





Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka