"Polak, Węgier dwa bratanki...
I do szabli i do szklanki."
Miała być przyjaźń, jak w słynnym przysłowiu.
A Warszawa miała się stać drugim Budapesztem...
Zapowiadał to onegdaj prezes z Nowogrodzkiej.
Ale za "dobrej zmiany" braterstwo z Węgrami ogranicza się do pustych gestów.
Bo co z tego, że politycy PiS pielgrzymują nad Dunaj, skoro premier Viktor Orban śmieje się polskim władzom w twarz?
Więc najpierw węgierski rząd zdecydował, że kupi od Francji śmigłowce Caracal.
Te same, z których PiS – a konkretnie ówczesny szef MON Antoni Macierewicz – zrezygnował ochładzając drastycznie stosunki Polska - Francja
Teraz okazuje się, że maszyny, które tak mocno krytykowaliśmy, Węgrzy uznali za idealne.
Przy okazji produkujący je Airbus zbuduje nad Dunajem fabrykę części do śmigłowców.
Ma to zacieśnić współpracę na linii Niemcy-Francja-Węgry.
I pomyśleć, że Polska zamroziła kontakty z Niemcami i Francją w ramach Trójkąta Weimarskiego na rzecz Grupy Wyszehradzkiej, której członkiem są właśnie Węgry.
Niestety...
To nie wszystko!
Węgrzy od roku negocjowali z Polską Grupą Zbrojeniową zakup polskich armatohaubic Krab.
Okazuje się, że bratanki zostawili nas na lodzie.
Kupią 24 armatohaubice od Niemców.
W PGZ zapanowała żałoba, bo bardzo liczono na lukratywny kontrakt.
Na koniec okazało się jak w bajce Andersena...
Król jest nagi ...
https://www.fakt.pl/wydarzenia/polityka/wegrzy-kupuja-niemieckie-czolgi-i-francuskie-caracale/9rp9v3m