W maju br. zakończony został polski etap procesu beatyfikacyjnego w Pelplinie sługi Bożego ks. Józefa Huwer SVD pochodzącego z Rogowa.
Na początku lat 90 rozpoczęły się starania o wszczęcie procesu beatyfikacyjnego męczenników za wiarę z okresu II wojny światowej - ofiar nazizmu. Uroczysta sesja Pelplińskiego Trybunału Kanonizacyjnego odbyła się 29 września 1994, a 17 września 2003 w Warszawie przeprowadzono pierwszą sesję procesu beatyfikacyjnego 122 męczenników. 24 maja 2011 w Pelplinie uroczyście zakończył się etap diecezjalny, a wszystkie dokumenty przesłano do Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych w Rzymie.
Kalendarium życia błogosławionego
1895 (14 III) - narodziny w Rogowie k/Rybnika
1895 (16 III) - chrzest św.
1901 – 1909 - nauka w Szkole Podstawowej w Rogowie
1909 (3 IX) - wstąpienie do Zgromadzenia i nauka w Gimnazjum w Nysie
1919 (16 III) - rozpoczęcie nowicjatu w Sankt Gabriel pod Wiedniem
1925 (13 V) - święcenia kapłańskie
1926 – 1928 - ekonom w Domu Misyjnym św. Jozefa w Górnej Grupie
1928 – 1929 - studia w Poznaniu
1930 – 1932 - leczenie w Szwajcarii po wypadku na uczelni w Poznaniu
1932 – 1939 - ekonom i rektor w Domu Misyjnym w Bruczkowie
1940 (14 III) - internowanie wraz z innymi mieszkańcami w Domu Misyjnym
w Bruczkowie
1940 (15 VIII) - przewiezienie do obozu koncentracyjnego w Buchenwaldzie
1941 (9 I) - męczeńska śmierć
2003 (17 IX) - początek procesu beatyfikacyjnego
2008 (23 IV) - zakończenie procesu beatyfikacyjnego na poziomie diecezjalnym
2011 (24 V) - zakończenie polskiego etapu procesu beatyfikacyjnego w Pelplinie
Życiorys
Urodził się 14 marca 1895 roku w miejscowości Rogów w bardzo pobożnej rodzinie Jana i Joanny Huwerów. Miał czworo rodzeństwa. Trzy siostry: Antonię, Annę, Franciszkę oraz brata Edwarda. W swojej rodzinie, jako mały chłopak, otrzymał solidne, katolickie wychowanie. Rodzice byli bardzo pobożni. Do dzisiaj rodzina wspomina, że ojciec codziennie przy porannym obrządku w gospodarstwie śpiewał Godzinki. Był również prowadzącym śpiewy w parafialnym kościele Trójcy Świętej. Matka zabierała małe dzieci na nabożeństwa w kościele. Józef już jako mały chłopak był ministrantem. Po ukończeniu szkoły podstawowej w rodzinnym Rogowie.
3 października 1909 roku wstąpił do Zgromadzenia Słowa Bożego, rozpoczynając naukę w gimnazjum, w Domu Misyjnym św. Krzyża w Nysie. W dniu 16 marca 1919 roku udał się do St. Gabriel w Austrii, celem rozpoczęcia nawicjatu zakonnego. Tam również odbył całą formację zakonno-kapłańską. W dniu 29 września 1923 r. złożył śluby wieczyste. 17 grudnia 1924 roku przyjął święcenia diakonatu, a 13 maja 1925 roku święcenia kapłańskie. W latach 1926 – 1928 był ekonomem w Domu Misyjnym św. Józefa w Górnej Grupie. Z powodów zdrowotnych został wkrótce przeniesiony do Bruczkowa, gdzie również pełnił funkcję ekonoma, zarządzając gospodarstwem rolnym oraz ucząc w Małym Seminarium języka niemieckiego i matematyki. Okazał się umiejętnym gospodarzem. Odznaczał się wielką troskliwością i zapobiegliwością o wszystkich mieszkańców domu. Dbał bardzo o dobre warunki bytowe ludzi pracujących na folwarku, poprzez co był przez niektórych ościennych gospodarzy określany uszczypliwie jako komunista. Brat Szczepan Racki, który współpracował z o. Józefem w prowadzeniu gospodarstwa w Bruczkowie pisał, że czas spędzony razem z o. Huwerem, choć to był czas ciężkiej i trudnej pracy zaliczam do najszczęśliwszych chwil spędzonych w klasztorze.
Pomyślny rozwój domu bruczkowskiego przerwała II wojna światowa. Dom i gospodarstwo przeszło pod zarząd niemiecki, a domownicy, w tym również o. Huwer 14 marca 1940 roku zostali internowani. Wkrótce dom zamieniono na obóz internowania dla okolicznego duchowieństwa. Po kilku tygodniach pobytu w Bruczkowie wszystkim księżom, w tym także Huwerowi zaproponowano dobrowolny wyjazd do Generalnej Guberni. Nie skorzystali z tej sposobności. O. Huwer uważał, że jako pasterz powierzonej mu trzody (rektor domu), nie może jej opuścić. W dniu 15 sierpnia 1940 roku, święto Wniebowzięcia najświętszej Maryi Panny, o. Józef Huwer wraz z innymi internowanymi kapłanami został przewieziony do obozu koncentracyjnego w Buchenwaldzie koło Weimaru. Na pożegnanie powiedział do swego współpracownika brata Szczepana: Niech się brat nie martwi, ja już nie wrócę, ale to wola Boża. Był jak zwykle spokojny. Kiedy wsiadł do ciężarówki zebrani przy niej okoliczni mieszkańcy prosili go o błogosławieństwo.
W obozie stanowiska kapo powierzane było kryminalistom lub komunistom niemieckim, żywiącym szczególną nienawiść do kapłanów i Kościoła. To właśnie oni najczęściej bezpośrednio przyczyniali się do cierpień, a nierzadko także i śmierci więźniów. Kapłanów przeznaczono do najcięższej pracy - w kamieniołomach. Praca tam polegała na przenoszeniu kamieni z miejsca urobku na stosy, oraz na wynoszeniu ze stosów na górę do maszyny kruszącej i samochodów ciężarowych. Księża najczęściej wynosili kamienie na górę. Grupa złożona z kilkudziesięciu więźniów miała obowiązek biegiem udać się do sterty głazów, wybrać jak największy kamień i z nim na ramieniu ustawić się w kolumnie. Po sformowaniu kolumny następował przegląd trzymanych na ramieniu kamieni, celem stwierdzenia, czy który nie jest zbyt mały. W takim wypadku delikwent musiał pod razami biec po nowy, odpowiednio wielki głaz. Gdy kolumna była gotowa ruszała ku górze. Praca odbywała się bez przerwy w upale i w deszczu. Po skończeniu pracy nie wracało się do obozu z pustymi rękoma. Każdy musiał wziąć jak największy kamień na ramię, aby go zanieść do obozu.
Dnia 6 grudnia wszyscy księża z grupy bruczkowskiej zostali wywiezieni do obozu w Dachau. Pozostało jedynie dwóch, w tym o. Józef Huwer. Z okresu od 13 listopada do dnia śmierci posiadamy jedynie szczątkowe wiadomości. Przed 6 grudnia został przeniesiony na rewir, czyli „szpital obozowy”, którego celem było nie leczenie, lecz skuteczne mordowanie więźniów. Z okresu od 6 grudnia do 9 stycznia 1941 roku nie zachowały się żadne wspomnienia o jego przejściach obozowych. Nie są nam znane najbliższe okoliczności jego śmierci. Wiadomo tylko, że przebywał w obozowym szpitalu, gdzie wkrótce zmarł 9 stycznia 1941 roku.
Ks. dr Janusz Brzozowski SVD
za: http://www.gorzyce.pl/news/1440/sluga-bozy-ks-jozef-huwer-svd.html
Najcześciej mówią mi Wodek. Nie jest to błąd, że nie napisałem "ł". Trudno inaczej zdrobnić imię Wodzisław:). Urodziłem się kilka dni przed zakończeniem stanu wojennego. Z lat 80' nic szczególnego nie pamiętam, a z 90' szkołę podstawową i kawałek technikum. Dojrzewanie i studia to już poprzednia dekada. Po 10 kwietnia 2010 roku zmieniło się bardzo wiele nie tylko do okoła mnie, ale także i we mnie.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo