Przed chwilą szeregowy Jarosław Kuźniar z TVN24 zachęcał na antenie do oceny rządu Donalda Tuska na stronie internetowej tej stacji. Potem wszedł na rzeczoną stronę. Zaskoczył mnie trochę duży odsetek ocen niedostatecznych, choć liczba głosujących była niewielka, tj. 1357 osób. Kuźniara chyba też to zaskoczyło, bo zamiast zwyczajowego "42% Polaków dało ocenę niedostateczną" (tak by zapewne było, gdyby oceniano np. PiS), Jarosław Kuźniar użył tym razem poprawnego zwrotu "42% głosujących".
Kilka minut później wlazłem sobie na stronę TVN24 i zagłosowałem, dając rządowi Tuska przysłowiową pałę. Potem zobaczyłem wyniki. Wedle zestawienia nadal głosowało 1357 osób, ale ocen niedostatecznych było już 47%.
Może ktoś mi wytłumaczy, jak to jest, że mimo upływu kilku minut, głosujących nie przybyło, zaś przybyło ocen niedostatecznych?
Często w odniesieniu do partii poza PO telewizyjni macherzy używają określenia, że ileś tam procent Polaków zagłosowało na coś tam. Dlaczego w takiej sytuacji różne Kuźniary nie podkreślają zgodnie z prawdą, że ileś tam procent badanych (czy chętnych) zagłosowało tak, a nie inaczej? Dlaczego przypominają sobie tę oczywistą oczywistość dopiero wtedy, gdy rzecz dotyczy ukochanej partii miłości? Jaka jest wiarygodność takich badań i jaka jest wiarygodność polskich dziennikarzy?
http://www.tvn24.pl/1003286,1,1,jaka-ocene-dajesz-rzadowi-donalda-tuska-po-trzech-latach-urzedowania,sondy.html
Interesuje mnie przyszłość Polski, a nie konkretnej partii. Strzelam przede wszystkim do złej władzy, ale zła opozycja również nie może na mnie liczyć. W przeszłości sympatyzowałem z UPR - głównie w kwestiach wolnego rynku.
Lista blogerów, którzy trwale zbanowali mnie bez sensownej przyczyny: Andrzej Celiński, Mireks, maia14, teesa
Zbanowani przeze mnie za chamstwo:
entefuhrer (14.08.2011), mundry (05.10.2011)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka
