Fenomen PSL? Szczerze wątpię!

Rozmownego Pawlaka podobno zatkało, a SLD zbladł i zamilkł. To reakcja na ostatnie wyniki z ponad 90% lokali wyborczych. PSL zepchnęło bowiem z podium SLD. Różnica jest minimalna i nie wiadomo, czy utrzyma się do końca. Ale jest.

Powstaje zatem zasadne pytanie, czym PSL zasłużyło się w społeczeństwie, że otrzymało wysoką premię?

Moim zdaniem poprawna odpowiedź brzmi: NICZYM!

Skąd zatem taki wynik? Jestem przekonany, że PSL wzięło w głównej mierze premię za kluzikowców. Rozmawiałem dzisiaj w pracy z wieloma osobami i trafiłem na dwie, które głosowały na PSL, mimo że wcześniej jedna z nich lekko skłaniała się w kierunku PO, zaś druga dokładnie przeciwnie, czyli w kierunku PiS. Dlaczego zatem zagłosowały inaczej? Jedna z nich powiedziała mi wprost, że Platforma zaczęła ją drażnić ze względu na butę i arogancję, a także ze względu na "nicnierobienie". Dlatego postanowiła zagłosować na PSL. Druga zaś odparła półgębkiem, że PSL wypada korzystniej na tle kłótni w PiS-ie i stąd jej wybór.

Ciekaw jestem, czy jakiś Migalski badź Maliszewski potrafią naukowo wytłumaczyć ten "fenomen" PSL. Słaby wynik PO i PiS (różnica między tymi partiami kolosalna też nie jest) świadczy w moim przekonaniu o tym, że znaczna część społeczeństwa ma już dość PO, ale ma także dość jazgotu w PiS-ie i na temat PiS-u, zaś SLD kojarzy się jeszcze z byłymi komunistami Stąd niemała część wyborców wolała pójść w rozwiązanie rezerwowe, czyli PSL.

Konkludując, nie zgadzam się z głosicielami tezy, że kluzikowcy nie osłabili PiS-u. Osłabili i to znacznie. Osłabili celowo. Nikt mnie nie przekona do tych z nich, którzy w przededniu wyborów samorządowych postanowili oddać legitymację partyjne. Ba! Zarzekali się wcześniej niczym żaba błota, że nie chcą szkodzić swojej byłej partii. Zapomnieli chyba, że takich obłudnych postaw się nie zapomina.