ladynoprofit ladynoprofit
751
BLOG

Sabotaż bez wyroku

ladynoprofit ladynoprofit Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 22

Mężczyźni są skazani na wymarcie.

Tak brzmi najnowsza teza brytyjskich (i nie tylko) genetyków, którą można porównać do trzęsienia ziemi.

 "Męskość mężczyzn nieustannie zanika, zarówno w sferze biologii, jak i stosunków społecznych", pisze Steve Jones, wykładowca genetyki w londyńskim University College, w nowej, a już głośnej w świecie książce "O pochodzeniu mężczyzny". "Jeśli chodzi o znaczenie mężczyzny dla kontynuacji gatunku, to mężczyznę trzeba uznać za pasożyta samicy. Bo mężczyźni już rodzą się ułomni.

Wszystkiemu winny jest chromosom Y. To on decyduje o tym, że dziecko otrzymuje płeć męską. Kobiety mają w jądrze komórkowym dwa niemal identyczne, witalne chromosomy X, będące jakby kopiami bezpieczeństwa, na wypadek gdyby jeden z nich został uszkodzony. W jądrze komórkowym mężczyzny zamiast drugiego chromosomu X jest króciutki, samotny chromosom Y. Ten ułomek - bo męska oznaka tożsamości jest śmiesznie mała, stanowi zaledwie jedną pięćdziesiątą część całego genomu - któremu brak siły i odporności - utracił zdolność regeneracji.

W dodatku chromosom Y jest coraz mniejszy, obecnie stanowi jedynie jedną trzecią pierwotnego rozmiaru sprzed 300 mln lat - i nadal się kurczy. Samce homo sapiens są skazane na wyginięcie w drodze ewolucji gatunku", przypuszcza prof. Jones.

Sykes podkreśla, że posiadacze chromosomu Y przychodzą na świat jakby z wrodzoną wadą, na dodatek są w coraz gorszej kondycji biologicznej, począwszy od malejącej liczby coraz słabszych plemników w nasieniu.

Z badań brytyjskich genetyków wynika, że obecnie przyczyną niepłodności u ok. 30% mężczyzn są uszkodzenia chromosomu Y. Z biegiem pokoleń geny ulegają bowiem mutacjom i do genotypu wkradają się błędy. Obecnie męski chromosom zgromadził wiele szkodliwych mutacji, których nie było jeszcze w pokoleniu dziadków i pradziadków. Każde następne męskie pokolenie będzie gromadzić coraz większy śmietnik genetyczny.

Nosiciele słabnącego chromosomu Y sami są coraz słabsi - pod względem zdrowia, edukacji i moralności. Dane, które zebrał Steve Jones w książce "O pochodzeniu mężczyzny", nie zostawiają cienia wątpliwości.

Opinie psychologów także nie są korzystne dla nosicieli chromosomu Y. Mężczyźni mają niższą odporność psychiczną.

Zdaniem Marka Robinsa, nowojorskiego psychologa, gorzej sobie radzą ze stresem, częściej się załamują, popadają w depresję.

W jakiej mierze te złowieszcze rewelacje naukowców dotyczą także Polaków?

Zdaniem psychologa i psychoterapeuty Jacka Burakowskiego, w każdej.

- Mężczyźni są mniej odporni na stres, bardziej przejmują się niepowodzeniami w pracy, mocniej przeżywają klęski w miłości. Mają większe trudności w podejmowaniu decyzji, bardziej boją się ryzyka, częściej są konformistami, hipokrytami. Szybciej się załamują i gorzej znoszą stany depresyjne. Dodajmy, że panowie stanowią ok. 70% samobójców, i to we wszystkich grupach wiekowych.

Dane mówią same za siebie - w 2002 r. w Polsce śmierć z własnej ręki poniosło 5,1 tys. osób, w tym 4215 mężczyzn i 885 kobiet. I choć wydaje się to dziwne, co roku w każdym kraju statystyka wygląda podobnie.

Sabotażysta testosteron

Ten "męski hormon" osłabia odporność organizmu. Dlaczego?

Zdaniem Jonesa, wszystkiemu winne są męskie jądra. "Ich wydzieliny negatywnie wpływają na zdrowie właścicieli. Komórki układu odpornościowego obumierają w zetknięciu z testosteronem, a ciało męskie z olbrzymimi ilościami tej substancji jest mniej zdolne do wytwarzania przeciwciał niż jego żeńskie odpowiedniki. W rezultacie mężczyznom trudniej jest zwalczyć raka i opierać się rozmaitym chorobom, od rzeżączki po wściekliznę.

Kolejna rewelacja brytyjskiego naukowca brzmi: mężczyźni wyewoluowali do życia w związku z kobietą. W przeciwieństwie do kobiet, które nieźle sobie dają radę same, mężczyźni u boku kobiety zyskują kilka lat życia. W 2010 r. jedna trzecia mężczyzn w Anglii będzie żyła samotnie. / Ewa Likowska/.

W XXI wieku liczba mężczyzn z zaburzeniami depresyjnymi będzie szybko rosła – przewidują psychiatrzy z USA. Ich zdaniem, doprowadzi do tego pogłębiający się kryzys tożsamości mężczyzn, związany z zamianą męskich i żeńskich ról społecznych w krajach Zachodu.

Pracę na ten temat publikuje pismo "British Journal of Psychiatry".

- Wiadomo, że kobiety są niemal dwukrotnie bardziej niż mężczyźni narażone na wystąpienie depresji w różnych okresach życia, ale przewidujemy, że te różnice mogę się zmniejszyć w nadchodzących dekadach – komentuje współautor artykułu dr Boadie Dunlop, dyrektor Programu Badań nad Zaburzeniami Nastroju i Depresją na Wydziale Medycyny Uniwersytetu Emory w Atlancie.

 


W 2010 roku jedna trzecia mężczyzn będzie żyła samotnie. Połowa z nich prawdopodobnie umrze.... /PAP: M.K/ 

Istnieją dwie grupy pań.

Jedna zatrze z radości łapki wobec takich prognoz, badań.

Inne wezmą prześcieradło miast chusteczki i zaleją się łzami.

Ja mam prześcieradło z gumką - no dla bezpiecznego snu - ale zroszę go solą mych łez.

Powyżej tezy badawcze, wyniki porównawcze, synoptyka...

To macro spojrzenie.

A z poziomu micro doświadczeń, obserwacji?

Powiem: coś w tym jest...

Nie tylko z mych osobistych doświadczeń, ale i  obserwacji z dystansu wynika - że gros panów to mimozy, niestabilni emocjonalnie, histeryczni, niekonsekwentni, nielogiczni.

Spora ich część pompuje tysiące litrów wody do basenu traumy, miast go osuszyć.

Z kolei trauma nigdy by się nie pojawiła, gdyby wyważony dystans, proces mądrej racjonalizacji.

Najsłabsze charakterologicznie jednostki jawną porażkę zakwalifikują jako sukces - by potem i tak zatopić się w lizaniu ran poniesionych.

Falsetem ogłaszają światu wygraną, by celebrę sukcesu zatopić w fali niekończących się jeremiad.

Wystarczy się rozejrzeć, by wskazać konkretne przykłady.

Z drugiej strony istnieją mężczyźni, którzy nie dewoluują wartości własnej płci.

Znam wielu, żyją - są wśród nas.

Testosteron biologiczny - nie jest do końca przyjacielem mężczyzny.

Ale jest coś takiego jak testosteron mentalny.

Nie trzeba badać obrazu krwi na jego obecność, by wiedzieć czy dany mężczyzna ma go w osoczu.

Wystarczy dialog, wystarczy analiza jego postawy w radości, w bólu - i już się wie.

Testosteron mentalny nie chroni samca od niżów emocjonalnych, od błędów - ale jest bodyguardem od zagrożenia, że stanie się trzecią płcią.

Rasowy mężczyzna po prostu JEST.

Rasowy mężczyzna nie kombinuje, nie ucieka się do przebieranek manipulacyjnych. Nie skomle w nadziei na jałmużną pocieszycieli. Facet z charakterem ma klatę i z niej korzysta w trudnych okolicznościach.

Jest w tym bardzo naturalny.

Nie wyobrażam sobie świata, życia -  bez mężczyzn.

Ale z uściśleniem - bez mężczyzn...

 

Zakochana w suwerenności. Smakoszka autentyzmu. Ze słabością do erekcji intelektu. ministat liczniki.org

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (22)

Inne tematy w dziale Technologie