amelka222 amelka222
77
BLOG

NIE OTWIERAJCIE TYCH SZAMPANÓW!!!

amelka222 amelka222 Polityka Obserwuj notkę 15

Dzisiejszy spokojny poranek, kawa, pierwszy papieros, muzyczka w tle... Swobodna rozmowa dziennikarza z pogodnym Henrykiem Wujcem, jakieś wspominki o 4 czerwca 1989 r. I jeszcze bardziej "uśmiechnięta" (jeśli to z głosu można wyczytać) zapowiedź, że szampany już się mrożą, że jutro będą strzelać korki, że społeczeństwo będzie się jutro tak samo dobrze bawiło, jak w ubiegłym roku, a może nawet lepiej, bo może to święto będzie jeszcze radośniejsze... "Bawmy się wesoło! Świętujmy radośnie! Wesołe to święto!" – to prawie dosłowne cytaty z radosnych, porannych zawołań H. Wujca.

Wyłączyłam radio.

Już ubiegłoroczna próba rozbawienia tłumów w okrągłą rocznicę wyborów '89 rodziła we mnie ambiwalentne uczucia. Ale nie będę ich tu szerzej prezentować. To już historia. Natomiast dzisiejsze wezwania do "wesołego świętowania" w moich uszach brzmią po prostu tragicznie. Bronię się przed nimi, uciekam w ciszę, pytam samą siebie, dlaczego nie mogę tego wytrzymać? I zdaję sobie sprawę z tego, że to nie mój umysł nie przyswaja owych zachęt do zabawy, lecz moje całe emocjonalne jestestwo. I wiem, że nie jest mi obcy ten stan totalnej obrony przed hałasem z zewnątrz. Szukam... i już wiem, co to za doświadczenie.

Onegdaj moje dziecko przez 3 tygodnie walczyło w szpitalu o życie. Codziennie wówczas po dwa-trzy razy pokonywałam pieszo drogę do szpitala. Pieszo – bo zyskiwałam za każdym razem kilka dodatkowych minut na nadzieję, na opóźnienie tego momentu, którego tak bardzo się bałam, kiedy lekarze powiedzą mi, że się nie udało, że przegraliśmy.

 I w tym jednym z najcięższych momentów w moim życiu przypadało – tak po prostu, z kalendarza – święto mojej patronki. Imieniny... Jak trudno było wówczas przyjmować telefony. Jak bardzo bolały życzenia składane przecież w najlepszej wierze, z mnóstwem pozytywnej energii mającej mnie wesprzeć.

I tak samo jest ze mną po 10 kwietnia. Dramat naszego państwa, jaki się nam objawił w całej przerażającej postaci, odczuwam jako dramat osobisty. I nie wiem, co może uleczyć tę traumę. Może tylko wielki proces narodowy skazujący zdrajców i połączony z nadzieją na odbudowę państwa obywatelskiego? Jeśli tak, to muszę uwierzyć w autentyczność tej odbudowy. Tak jak uwierzyłam przed laty w szanse wyzdrowienia swojego dziecka, gdyż dopiero wówczas mogłam wyjść z okresu bólu i mogłam się w pełni zaangażować w jego dalsze leczenie.

Więc – nie czas dzisiaj, Panowie, na otwieranie szampana!

 

amelka222
O mnie amelka222

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (15)

Inne tematy w dziale Polityka