Kiedy dzisiaj po południu komentowałam na jednym z blogów kwestię oceny śledztwa smoleńskiego [http://foltynowicz.salon24.pl/263352,prawda-negocjowana#comment_3741377 ], spotkał mnie ze strony Autora niezasłużony – w moim odczuciu – zarzut "[...] psucia demokracji w Polsce przez bezpodstawne doszukiwanie się spisku przeciwko prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu sugerowaniem inspiracji ze strony PO z Tuskiem na czele.
To jest fanatyzm politycznego zacietrzewienia rodzący te spiskowe konfabulacje."
Co takiego Autor zaliczył do "spiskowych konfabulacji, psujących w Polsce demokrację"?
Napisałam tylko, że:
""Przepraszam, ale ciągle nie mogę pogodzić się z zawężonym zakresem określenia "przyczyny katastrofy smoleńskiej". Sprowadzane jest ono do analizowania jedynie bezpośrednich okoliczności mogących być przyczyną upadku polskiego samolotu w Smoleńsku. Już samo określenie celu postępowania prokuratury, zmierzającej do wyjaśnienia przyczyn "nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lotniczym" wskazuje na wycinkowy charakter prowadzonego dochodzenia.
A gdzie cały ciąg postępowania prokuratorskiego mającego wyjaśnić przyczynienie się do katastrofy ewidentnych zaniedbań ze strony wszystkich instytucji państwowych przygotowujących lot Tu-154 i mającego na celu ukaranie winnych tychże zaniedbań?
Gdzie wątek badania od początku przygotowań do impeatchmentu prezydenta Lecha Kaczyńskiego, rozpoczętych nie później niż wiosną 2009 r., centralną postacią których to działań był poseł Janusz Palikot, wespół z premierem Tuskiem i obecnym prezydentem B. Komorowskim? Działań, które swój tragiczny finał znalazły 10 kwietnia 2010 r.?
Takie wąskie traktowanie tego, co wydarzyło się w Smoleńsku pozwala także na tolerowanie niedopuszczalnego języka debaty nad katastrofą. Jak bowiem można przechodzić do porządku dziennego nad publicznymi dywagacjami autorytetu lotniczego, prof. Marka Żylicza, który w wywiadach serwuje pogląd, że "trzeba było przegonić samolot prezydenta z nad lotniska w Smoleńsku", to nie doszłoby do tragedii?"
Zapewne bloger Folt37 nie jest odosobniony w swojej zapalczywości wypalania rozgrzanym do czerwoności żelazem wszelkich "spiskowych" podejrzeń w sprawie katastrofy Tu-154M/101. Najnowsza notka pani Mili Nowackiej wydaje się świadczyć o tym, że też by mnie ochoczo rozjechała za prezentowane przeze mnie opinie.
Na szczęście wysłuchałam, podobnie jak M. Nowacka, rozmowy B. Rymanowskiego z Marcinem Dubienieckim, który odważnie formułował swoje zastrzeżenia wobec prowadzonego dotąd śledztwa smoleńskiego, wskazując na całkowitą niesamodzielność polskiej prokuratury i jej pełną zależność od trybu postępowania MAK-u i rosyjskiej prokuratury. Wskazywał wprost na konieczność rozpoczęcia nowego, samodzielnego, polskiego postępowania w tej sprawie.
Poinformował, że bierze pod uwagę złożenie zawiadomienia do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa polegającego na dokonaniu zamachu na Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. Oraz że – jako prawnik – podejmie wszystkie niezbędne działania celem wyjaśnienia wszystkich okoliczności mających na celu zweryfikowanie tego podejrzenia.
Przyznam, że odetchnęłam. Jeśli M. Dubieniecki złoży ten wniosek – sprawa śledztwa smoleńskiego wejdzie na zupełnie inny poziom.
L'amelka222
Inne tematy w dziale Polityka