Fakty - Interia
Fakty - Interia
Lchlip Lchlip
1999
BLOG

Złapał Kozak Tatarzyna a Tatarzyn za łeb trzyma

Lchlip Lchlip Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 145

Zbliżające się wybory prezydenckie to wspaniała okazja dla kandydatów (czytaj: partii politycznych) do prezentowania pomysłów na rozwój Polski, na rozważania o bezpieczeństwie kraju i jego obywateli, o poprawie nie tylko konta w banku ale i spraw żywotnych dla obecnie zwalczających się politycznych i ideologicznych „plemion”, takich jak sądownictwo, opieka zdrowotna, emerytury czy szkolnictwo. Jednym słowem prezentacja idei wychodzących poza normalne codzienne nawalanki. Przez kandydatów na Prezydenta RP mającego być zwornikiem pomiędzy podzielonym społeczeństwem a nie kolejnym partyjnym działaczem prezentującym nam założenia partyjnych zjazdów.

Przyzwyczailiśmy się chyba wszyscy do (nie)oczywistości, że PARTIA wystawia swojego kandydata a ten, siłą rzeczy, realizuje prezydencki program wyznaczony mu przez swoje naczalstwo. I tak mamy partię decydującą od góry do dołu o tym, co wszystkie warstwy urzędniczo rządowej maszyny, razem z organizacjami i instytucjami mającymi państwo kontrolować i prezydentem mającym być w sporach arbitrem, mają robić. Rząd, Sejm – podobno mający rząd KONTROLOWAĆ, Prezydent, państwowa telewizja mająca podobno wszystkich Polaków INFORMOWAĆ są więc wyrazicielami woli tej samej wierchuszki partyjnej. Obecna władza walczy jeszcze o wzięcie pod swój „parasol ochronny” niezawisłego sądownictwa, gdyż ta „kasta” nie podpada jeszcze pod partyjne prykazy.

Demokracja to podobno system, w którym większość bierze pod uwagę interesy mniejszości licząc się z jej opiniami jako znaczącą częścią społeczeństwa. W polskim warunkach ta „mniejszość” to w liczbach bezwzględnych „większośc”, czyli Po Prostu opozycja reprezentuje większą ilość wyborców niż odzwierciedlają to Sejmowe fotele. W wyborach 2019 PiS zdobył 8 mln głosów, wszystkie inne partie czyli OPOZYCJA tych głosów zdobyła prawie 10,5 miliona.

Oburzać się na system wyborczy nie ma sensu, ale warto brać pod uwagę na kogo 10,5 miliona wyborców NIE głosowało.

 Jak rządząca partia traktuje tzw. opozycję w międzyczasie wiemy i rozwodzić się nad tym nie ma sensu. Sejm jest chyba najlepszym przykładem jak JEDNOWŁADZTWO działa w praktyce. I jak polska demokracja uwzględnia głosy przedstawicieli tych milionów obywateli mających inne zdanie w wyborach niż ich zwycięzcy.

WAADZA rządzi i potrafiła do tej pory zachowywać jedność działań. Warunki były sprzyjające, szczególnie gospodarcze, a więc dosyć łatwo zjednać sobie popularność jeżeli finanse na to pozwalają. Mając WAADZĘ można rozdysponowywać , mianować, nagradzać i popychać swoich. Ustawiać kogo trzeba tam gdzie trzeba i oczekiwać wykonywania poleceń. To normalne i zawsze działające. Jednak w miarę czasu trybiki z nawiewającym piaskiem się zacinają, czynnik ludzki obojętnieje a niesnaski i walki partyjne są coraz częstsze. Każdy walczy o swoje, frakcje się pojawiają, błędy są coraz częstsze a koordynacja całości szwankuje. Ot, zmęczenie materiału a przywódca już wszystkiego nie może ogarnąć.

Ziobro walczy z Gowinem, prokuratura z CBA, Ziobro z Banasiem a Ministerstwo Sprawiedliwości z NIK-iem. Prezydent Andrzej Duda walczyć nie chce, gdyż jest zależny od partyjnej kasy, którą nie dysponuje, ale odłamki i jego dopadają. A przynajmniej jego sztab w osobie pani Turczynowicz-Kieryłło. Broniącej jeszcze rok temu prezesa NBP Glapińskiego, kiedy dziennikarze dobierali mu się do skóry chcąc się dowiedzieć jak wygląda lista płac jego współpracowników. Pani mecenas za wysłanie 6 jednobrzmiących wezwań do mediów próbujących zablokować informacje o NBP, policzyła sobie, bagatela, 26 tysięcy złotych.

Pani mecenas to następne po paluszku posłanki Lichockiej ziarenko piasku albo łyżka dziegciu. Zastępująca w Dudobusie małżonkę prezydenta panią Kornhauser-Dudę była w czasie wyborów samorządowych w 2018 zamieszana w incydent, który sama opisuje jako „bandycką napaść”. Bandyta co prawda nie wziął nóg za pas i spokojnie czekał na przyjazd straży miejskiej, policji i pogotowia, trzymając za fraki 15-letniego syna pani Turczynowicz, ale to chyba tylko dlatego aby opatrzono mu rany „zębne” pozostałe po ściskoszczęku na jego przedramieniu pani rzeczniczki. Jednym słowem: złapał Kozak Tatarzyna a Tatarzyn za łeb trzyma.
Pani mecenas nie uważała za stosowne, aby wytoczyć agresorowi proces o „bandycką napaść”. Pomimo przeprowadzonej obdukcji. 

Kampania prezydencka rozpoczęta. Kandydat Andrzej Duda ma fighterkę u swojego boku. Ale może i ona podzieli los posłanki Lichockiej odesłanej na tyły? W końcu była premier pani Beata Szydło też mogłaby godnie prezentować pana Prezydenta. Ma znacznie większe możliwości zdobycia entuzjazmu tłumów słuchających Andrzeja Dudę. Ale może właśnie dlatego i ją trochę ukryto? 


Lchlip
O mnie Lchlip

Z dystansu ale nie z boku. Anonimowych blogowiczów "tykam". Pan/Pani są dla mnie osobami z nazwiskiem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka