Lchlip Lchlip
2246
BLOG

Pandemia nie przyczyną lecz tylko kolejnym etapem kryzysu PiS-owskiego systemu sterowania

Lchlip Lchlip PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 154


Najprostsza definicja pojęcia „System”:

„zespół wzajemnie sprzężonych elementów, spełniający określoną funkcję i stanowiący logicznie uporządkowaną całość.
Sprzężenia (relacje) między elementami systemu tworzą jego strukturę. Właściwości systemu zależą zarówno od właściwości każdego z elementów, jak i od jego struktury”. 

W systemie państwowym, tak jak i w każdym innym, decydujące o prawidłowym działaniu są jego najsłabsze elementy. To one określają na ile cały organizm państwowy może prawidłowo funkcjonować, jak reaguje na niespodziewane zagrożenia i na ile jest przygotowany na występujące usterki. W prawidłowo funkcjonującym systemie projektowanym oczywiście przez specjalistów, zwraca się przede wszystkim uwagę na najbardziej prawdopodobne zagrożenia uniemożliwiające lub pogarszające jego działanie.  W samochodzie może to być rozregulowany silnik ale również niepozorna uszczelka układu hamulcowego

Koronowirusowa pandemia to generalny test pokazujący jak działa państwo jako organizm polityczno-społeczny i jego zdolność do zmierzenia się z niebezpieczeństwem całkowitej dezintegracji życia swoich obywateli. To papierek lakmusowy dla polityków, urzędników, służby zdrowia czy innych odpowiedzialnych za zwalczanie skutków epidemii lub jej zapobieganie. A nie ma chyba dziedziny czy osoby nie dotkniętej skutkami działań ograniczających rozprzestrzenianie się zarazy.

Od początku roku władze polskiego państwa były (a właściwie POWINNY BYĆ} świadome jakie zagrożenia stwarzał błyskawicznie rozprzestrzeniający się wirus. Z odrobiną wyobraźni i fachowej wiedzy zapewnianej przez nie tylko polskich specjalistów można było na podstawie sytuacji w lutym i marcu tego roku przygotować scenariusze minimalizacji zagrożenia, zgromadzić fundusze, przygotować służbę zdrowia z dostępnymi kadrami, przygotować społeczeństwo na wprowadzane ograniczenia i zaproponować kolejne ewentualne metody i fazy walki z wirusem. I co najważniejsze: skoncentrować się na tej najważniejszej sprawie demolującej nasze dotychczasowe wyobrażenia o życiu w czasach światowej epidemii.

Od początku tego roku było wiele czasu. Niestety w większości poświęcanego na chaotyczne zarządzanie kryzysem, wprowadzane i natychmiast odwoływane zakazy i nakazy nieprzestrzegane zresztą przez drwiących z nich sobie eminentnych polityków, czasu poświęcanego na autoreklamą na tle olbrzymich samolotów zwożących maseczki czy codzienne występy w mediach z częstotliwością nie mającą porównania z jakimkolwiek innym państwem. Czasu poświęcanego na kłócenie się o korespondencyjnych wyborach prezydenckich i rapowanie „Ostrym cieniem mgły” przez najwyższego urzędnika RP, czasu poświęcanego na zapewnianie, a właściwie okłamywanie, społeczeństwa o końcu zarazy i o wirusie, który „mądrością” władzy został pokonany i dlatego trzeba głosować na Andrzeja Dudę, czasu potrzebnego na wielotygodniowe koalicyjne przeciąganie liny, aby sformować rząd mający LEPIEJ RZĄDZIĆ. I Rząd uchwalał dla swoich urzędników ustawę znoszącą karną odpowiedzialność za błędy a obywatelom wlepiał wielotysięczne kary za nienoszenie maseczek, zamawiał respiratory u handlarza bronią a maseczki u narciarskiego instruktora, rząd miał czas na zajmowanie się polepszaniem dobrostanu zwierząt i zajmuje się nim do dzisiaj, miał czas na wywołanie masowych protestów nie tylko kobiet ponieważ ustawa aborcyjna w czasach epidemii była dla magister Przyłębskiej sprawą nie cierpiącą zwłoki.

Chaos, błędne decyzje, upiększanie rzeczywistości czyli kłamstwa i kłamstewka jak choćby o ilościach przeprowadzanych testów, reformy administracyjne zapewniające „swoim” wysokim urzędnikom wyższe apanaże w sytuacji braku pieniędzy na podwyżki w służbie zdrowia, tropienie śladów LGBT w społeczeństwie i dekomunizacja sądów 3 dekady po upadku komunizmu, pałowanie kobiet przez antyterrorystyczne jednostki podległe wicepremierowi ds. bezpieczeństwa – oto metody walki z zagrożeniem epidemiologicznym. Czas, pieniądze i wysiłki targanej konfliktami we własnym obozie formacji politycznej wydają się całkowicie nieadekwatne do rosnącej ciągle oficjalnej liczby zgonów. I rosnących równolegle zagrożeń dla obywateli z ledwo dychającą służbą zdrowia nie nadążającej już nawet z rozładowywaniem karetek czekających w kolejkach przed szpitalami.

Państwowy system PiS-owskiego państwa pokazuje coraz więcej obszarów swojej niewydolności. Jakby jeszcze czegoś brakowało to tzw. naczelnik państwa dorzuca nam walkę o praworządność z Unią. Z Unią czyli związkiem 27 państw europejskich w których, zgodnie z przysłowiem: „uderz w stół a nożyce się odezwą”, Polska i Węgry mają problem z tym co dla pozostałych 25 jest oczywistością. Ale przecież konflikty Kaczyńskiego z Ziobrą najlepiej rozgrywa się w czasie epidemii w Brukseli. Jeżeli konflikty wewnętrzne tracącej poparcie władzy nie można rozwiązać w domu to przecież można brudy prać w belgijskiej stolicy a Polacy mogą się znowu podniecać złą Unią depczącą polską suwerenność, nie tylko niemieckim czy rosyjskim, ale tym razem europejskim butem.

Coraz więcej ogniw zapewniających sprawne i najbardziej efektywne w danych warunkach, kryzysowe zarządzanie systemem państwowym nie tylko kuleje, ale pokazuje głęboką dysfunkcjonalność działań. Odczuwamy to wszyscy dzisiaj, ale przecież choroba drążąca państwo nie zostanie wyleczona obiecywaną szczepionką na koronawirusa. Tak jak niewydolna służba zdrowia nie potrafi poradzić sobie z epidemią tak PiS-owskie państwo załamuje się pokazując coraz więcej i coraz wyraźniej słabe ogniwa polskiej państwowości. Kryzys tylko je bardziej uwidacznia oraz potęguje. 


Lchlip
O mnie Lchlip

Z dystansu ale nie z boku. Anonimowych blogowiczów "tykam". Pan/Pani są dla mnie osobami z nazwiskiem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka