Lchlip Lchlip
1759
BLOG

Rząd przyznaje sobie bonifikaty za pracę w ramach „dobrej zmiany”

Lchlip Lchlip Rząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 150


Truizmem jest twierdzenie, że za pracę należy się wynagrodzenie. Nie trzeba chyba dodawać, iż wypłaca się je tylko za „dobrą” pracę, czyli zgodnie z oczekiwaniami dla przynależnej funkcji, stanowiska czy zakresu odpowiedzialności. Stawki płac w służbie państwowej są określone i wiadomo np. że dla ministra to ok. 15 tysięcy plus różnorakiego rodzaju dodatki, samochód służbowy, leczenie w rządowych klinikach itd. Za pracę dla POLSKI należy się dobre wynagrodzenie chociaż zaszczyt SŁUŻBY DLA OJCZYŻNY na najwyższych stanowiskach również powinien odgrywać jakąś rolę.
Wydawałoby się.

Ale za pracę, Po Prostu za wykonywanie swoich obowiązków, można przyznawać sobie nagrody. Jeżeli ma się odpowiednie fundusze oczywiście, ale te można sobie stworzyć. Jakiś szczególnych powodów nie trzeba wynajdować, bo to przecież nie ordery, odznaczenia czy jakieś inne honorowe wyróżnienia co do których istnieją jakieś przepisy czy uzgodnienia. Mamona nie ma patriotycznych barw a jeśli pieniądze podatników są do rozdysponowania to przecież trudno nie skorzystać.

1,5 miliona na nagrody, dla ministrów Rządu RP w roku 2017, z panią premier na czele. Hurtem kilkunastu ministrów dostało standardowo od 65 do ponad 70 tysięcy złotych. Wszyscy pracowali równie dobrze a pani premier chyba jednak najgorzej bo załapała się tylko na 65 tysięcy a taki minister Szyszko, Waszczykowski czy Radziwiłł na przykład już ponad 70 tysięcy. Pracowali tak dobrze, że wylecieli z rządu na zieloną trawkę, ale przecież do pracy przychodzili. Minister Błaszczak, który w rządzie pozostał, pracował tak dobrze, że oceniono to na dodatkowe 82 tysiące.
Łącznie 21 ministrów wyróżniono finansowo za PRACĘ. Kto o tym decydował trudno powiedzieć, ale nie pomylimy się mówiąc że byli to „Sami Swoi”.

 Na nagrody od początku kadencji premier Szydło dla sekretarzy i podsekretarzy stanu poleciało drobne 2,4 miliona. „NAGRODY” w wysokości od ponad 40 tysięcy w górę. Rekord to 52 tysiące złotych. Ile i czy dostały np. sekretarki lub kierowcy służbowych samochodów nie podano. Może nie pracowali „dobrze”?

DOBRA ZMIANA według siebie dobrze pracuje i wynagradza sama siebie za swoje wysiłki. Chciałoby się powiedzieć, że mnóstwo osób w Polsce wykonuje swoje zawodowe obowiązki nie tylko dobrze ale perfekcyjnie nie dostając za to ani grosza więcej, nie wspominając o pochwale, no ale przecież oni nie dysponują układami pozwalającymi siebie samego nagradzać. Dla WAADZY jest to możliwe, bo w końcu podatnicy płacą jak Bozia przykazała a lepiej samemu wziąć niż odpalić takim pielęgniarkom na przykład.

Spółki Skarbu Państwa, dziesiątki tysięcy innych stanowisk w rękach władzy, miliony na odprawy dla zmieniających się prezesów, SWOI na intratne stanowiska a koleś kolesia poleci innego SWOJEGO realizującego „dobrą zmianę”. Interes się kręci, możliwości, jakich od wielu lat posuchy nie było są na wyciągnięcie ręki a płacić za „Dobrą Zmianę” przecież trzeba. Bo któż nie wykorzysta szansy, jaka się nadarzyła? Chyba" tylko głupi pracuje za 6 tysięcy" jak to powiedziała pani Bieńkowska 
Dla niekumatych: to ta pani z PO. Minister Bieńkowska odeszła. Jej poglądy realizują następcy.

 

Lchlip
O mnie Lchlip

Z dystansu ale nie z boku. Anonimowych blogowiczów "tykam". Pan/Pani są dla mnie osobami z nazwiskiem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka