Autor ( archiwum własne)
Autor ( archiwum własne)
LechGalicki LechGalicki
223
BLOG

Polskie Żale. Niemieckie Obozy Koncentracyjne, czyli przestrzeń śmierci ( słowo/audio)

LechGalicki LechGalicki Społeczeństwo Obserwuj notkę 4

Niemieckie Obozy Koncentracyjne, czyli przestrzeń śmierci  Lebensraum (przestrzeń życiowa) – dla Niemców oznaczało to tereny, które miały im się należeć jako narodowi rasy panów. Doktryna ta zawierała wyraźne koncepcje rasistowskie, nacjonalistyczne i szowinistyczne. Przestrzeń życiowa (Lebensraum) – niemieckie pojęcie polityczno-publicystyczne definiujące przeludnienie Niemiec, brak przestrzeni niezbędnej do życia, co jakoby usprawiedliwiać miało terytorialną ekspansję; termin pojawił się w XIX w. (zwł. po 1870 w publicystyce uzasadniającej roszczenia terytorialne); Friedrich Ratzel wprowadził go do geografii politycznej, Karl Haushofer z uczniami nadali mu podstawowe znaczenie w geopolityce; szeroki rozgłos zyskał po 1926 dzięki powieści Hansa Grimma Volk ohne Raum (Naród bez przestrzeni). Projekty i pierwsze programy osadnictwa Niemców na wschodzie kosztem wypędzeń rodzimej populacji rozpoczęto w Niemczech już podczas I wojny światowej (np. koncepcja Mitteleuropa). Później z idei Lebensraum hitlerowcy wywiedli jako cel zdobycie dla Rzeszy terenów po Ural, gdzie po zwycięskiej wojnie miano osiedlić ludzi „krwi czysto nordyckiej”. Teoria Lebensraum, jako alternatywa dla wyżywienia narodu poprzez handel światowy, została zarysowana przez Hitlera w jego (niepublikowanej za życia) drugiej, mniej znanej księdze z 1928 r., Das zweite Buch. Wspomnienia o Tacie Lecha Galickiego: Mój Ojciec: Władysław Galicki, więzień numer 123184 (niemiecki KL Auschwitz w okupowanej Polsce), przeniesiony do niemieckiego (KL Mauthausen – Gusen, numer więźnia 112049 w Austrii). Wzmianka na karcie osobowej Ojca: powód – na szkodę Rzeszy czynny. Tylko ten pierwszy numer wytatuowano mojemu Tacie na przedramieniu. Po wojnie chorował. Obozowa trauma spowodowała, iż postanowił nie zakładać rodziny. Poznał jednak moją mamę, Stanisławę i w sile wieku został Ojcem. Moim ukochanym Tatą. O wojnie mówił bardzo rzadko. Pracował, czytał książki, spacerował… Takim pamiętam go z dzieciństwa. Gdy byłem studentem, a może później, ojciec opowiedział mi nieco o obozowym czasie. Nie mówił dużo. Był półmrok, pamiętam, siedzieliśmy przy stole w pokoju domu rodzinnego przy ulicy Moniuszki 4 na Jasnych Błoniach w Szczecinie. Tu odbierała mnie akuszerka, gdy przyszedłem na ten świat.

Wcześnie zawodowo  pisałem wiersze, a ten po śmierci Taty 26 września 2006 roku. Umierał, oddał ostatnie tchnienie w moich ramionach w domu rodzinnym przy ulicy Moniuszki 4 na Jasnych Błoniach. Cóż, zaraz napiszę o niemieckich obozach koncentracyjnych, dodam zdjęcia i nagranie audio z głosem Taty - opowiada o niemieckim KL Mauthausen - Gusen, ale jeszcze trochę osobistej prywatności, którą Tobie Czytelniku  oddaję w zaufaniu. Tak tęsknię za Tatą. Pozwól.

Tato

Tato zawsze jest,
on to nie pustka po nim ta,
trzymam jego dłoń,
ta ręka, ten na niej numer 123184 z KL Auschwitz,
to wspomnienie, to spojrzenie jego, ten ból,
dzień ten, śmierć ta, to życie prawdziwie prawe,
siedzę na taty kolanach,
w naszym ziemskim domu przy ulicy Moniuszki 4
na Jasnych Błoniach w Szczecinie,
obejmuje mnie swym z cierpienia wyzwoleniem,
mój tato oddech twój czuję,
to tchnienie ostatnie oddane i pierwszy puls życia w wieczności.
Tato zawsze jest.
To we mnie jego polskie drogi
26.09.2006

I jeszcze wiersz, który napisałem po wysłuchaniu opowieści Taty o wykonaniu wyroku  w niemieckim KL Auschwitz. Bylem pod niezwykłym wrażeniem tego co usłyszałem.

 Polskość jest zaszczytem dla mnie

Pamiętam mój Ojciec Władysław Galicki
Numer obozowy w niemieckim obozie koncentracyjnym Auschwitz – 123184
Patriota z krwi i kości wtedy, potem i zawsze
Opowiadał mi o egzekucji polskich więźniów
Którzy zostali skazani na karę śmierci przez powieszenie
Gdy wydano ich a kopali podkop aby wydostać się za druty przeniknięte prądem
Wyprowadzono biedaków wśród krzyków i poszturchiwań
Oni jakby zmartwiali nie z tego świata do królestwa drogą
Szli jeden za drugim wydawało się pogodzeni z losem
Jedyne co to miano ich zabić jednocześnie taka to ulga przez nadludzi dana była
Ojciec mój stał w tłumie ludzi numerów Polaków którzy mieli ten fakt zapamiętać rodaków wieszanie jako ostrzeżenie że zabronione jest im uciekać z katowni
Bo za polską nienormalność tam byli i będzie ona zniszczona zabita wypalona
Gdy wszyscy Polacy stali na stołach i pętle już im niemieccy oprawcy
Założyli na szyje jeden z nich zaczął krzyczeć iż teraz oni wszyscy zginą
Ale już niedługo już nadchodzi czas kary na morderców gdy zmiecie ich z tego świata kara straszna
Już kaci szybko zaczęli stołów przewracanie Polaków krnąbrnie polskich wieszanie a jeszcze ze ściśniętego gardła skazańca dobył się okrzyk: Jeszcze Polska nie zginęła… i zaraz napięły się liny na szubienicach
Wtedy Ojciec mój numer 123184 przejęty przyjął na siebie i innych:.. póki my żyjemy
A teraz gdy On już jest u Pana polskość jest zaszczytem dla mnie
I pamięć we mnie drogowskazem
A drogowskaz pamięcią
Do normalności
Teraz i zawsze i na wieki wieków
W imię Ojca
Amen

Ja, syn Władysława Galickiego, więźnia nr 123184  w KL Auschwitz i KL Mauthausen - Gusen  numer 112049 mam wolę i obowiązek ukazywania zbrodni narodu niemieckiego dokonywanych na narodzie polskim w latach 1939 - 1945. Lech Galicki






Lech Galicki

Polskie żale

Od kiedy nas nienawidzą,
Kiedy nastał ten czas,
Data, godzina, przyczyna,
Iż chcą by nie było nas,
Dlaczego chcą nas zniszczyć,
I z czego wynika ta wola zła,
Zniemczyć, zrusyfikować,
Skundlić Dei gratia rex Poloniae,
jak psa,
Dlaczego jesteśmy ich celem,
W unicestwieniu nas,
Od kiedy nieprzyjacielem, pluskwą pod but i zerem,
Głową na pniak, ciałem na krzyż,
Wybrykiem natury, karłem, plwociną, żartem przebrzydłym dla zaborców mas,
Ciągle lubo co jakiś czas,
Dlaczego nas nienawidzą,
I wszystko co polskie chcą zetrzeć w proch,
Wielkości odwiecznej Polski są katem,
Elity jej dla nich to z kapustą groch,
Pacyfikacje, obozy, strzały w tył głowy,
To od nich dla nas produkt zejściowy,
Ja nie rozumiem i wiem, że tak jest,
Oni nas nie chcą i w nienawiści,
Sianiu okrutny mają gest,
Dlaczego wszystko się tak właśnie toczy,
Odpowiedz naszych nieszczęść przyczyno,
A skoro gadzino jesteś,
Niepolitycznie Polsce spójrz w oczy.
O Duchu Święty w Twój czas zesłania,
Rad Twych prosimy i rozeznania,
By do wielkości Polskę przywrócić,
I narzutowy głaz zaborczy,
Imperatorskich i wściekle niemych,
Sił zespolonych krzepko odrzucić,
Jak trudno w kleszczach tyranów tkwić,
A ino chcemy w swej wierze żyć,
Wolni, w granicach sprawiedliwości,
Bez niecnych obcych niechcianych gości,
Polska to dobry i stary kraj,
Twój Dom Opieki już tu na ziemi,
Tej ziemi Panie naszej nam daj.

Od kiedy nas nienawidzą,
Kiedy nastał ten czas,
Data, godzina, przyczyna,
Iż chcą by nie było nas…?


Desiderata polska
W spokoju i w chaosie pamiętaj, że jesteś z polskich korzeni. Tak stało się bez twojego wyboru, lecz bądź dumny z takiego stanu rzeczy. Za tobą całe pokolenia rodaków twoich. I życiorysów na tradycji polskiej fundamencie.
Nie wyrzekaj się, wiedziony na pokuszenie, swej narodowości. To skarb żywy.
Szanuj sąsiadów twoich i zawsze bądź jednoznaczny w patriotycznej twej postawie. A gdy ujrzysz agresję przy granicach twej Ojczyzny, staraj się zrozumieć jej przyczyny, bo napastliwość może być ujarzmiona w spokojnym dialogu.
Nie szukaj gorszych wśród innych narodów. Jednak nie pozwól narodom innym kalać dobrego imienia Polski i stań w Jej obronie słowem i czynem, gdy zagrożenie od głośnych w swej napastliwości przed Nią stanie. Szczególnie w przypadku wywodzenia się owej agresji wyłącznie z nienawiści do narodu twego.
Staraj się zachować spokój wewnętrzny i jasne rozumowanie, zawsze i wszędzie.
Bądź solidarny z siostrami i braćmi twoimi. Unikaj za wszelką cenę sporów i kłótni w domu własnym. To udręka wielka i zagrożenie przetrwania polskiej substancji, która w swej tradycji, kulturze i dziejach najwyższym jest dobrem.
Pracuj w spokoju, rozwijając swe umiejętności w radości tworzenia najlepszej przyszłości dla rodziny twojej w Ojczyzny domu. Nie pozwól, aby nieświadomi, głośni i napastliwi uczynili z pracy twej udrękę lub pozbawili ciebie możliwości wytwarzania dóbr rozmaitych i otrzymywania zapłaty za kreatywny wysiłek. Poznaj motywacje takiej ich postawy. A gdy sprzeczne są z interesem twoim i mieszkańców kraju ojczyźnianego, a i dobra jego samego, staw razem z innymi solidarny opór.

Bądź rozważny w działaniach swoich i staraj się być uważnym obserwatorem wszelkich zdarzeń, a rozwijaj refleksyjność twoją i wyciągaj z pozornie błahych i przypadkowych spraw mądre wnioski.
Jesteś dzieckiem Polski od jej początku. Szanuj rodziców swoich. I siostry, i braci. Bądź szczęśliwy i dawaj szczęście innym. Także wolność - na miarę twoich możliwości. Póki żyjesz ty i naród twój, Ojczyzna twa nie zginie. Tak jak mimo znojnych dla niej lat nie zginęła.
Pamiętaj o wiekach historycznej wielkości Polski. Ona jest Matką twoją. Na zawsze. Pamiętaj.
 












Zobacz galerię zdjęć:

Autor ( archiwum własne)
Autor ( archiwum własne) Autor ( archiwum własne)
LechGalicki
O mnie LechGalicki

Lech Galicki, ur. 29 I 1955, w domu rodzinnym przy ulicy Stanisława Moniuszki 4 (Jasne Błonia) w Szczecinie. Dziennikarz, prozaik, poeta. Pseud.: (gal), Krzysztof Berg, Marcin Wodnicki. Syn Władysława i Stanisławy z domu Przybeckiej. Syn: Marcin. Ukończył studia ekonomiczne na Politechnice Szczecińskiej; studiował również język niemiecki w Goethe Institut w Berlinie. Odbył roczną aplikację dziennikarską w tygodniku „Morze i Ziemia”. Pracował jako dziennikarz w rozmaitych periodykach. Był zastępcą redaktora naczelnego dwutygodnika „Kościół nad Odrą i Bałtykiem”. Od 1995 współpracuje z PR Szczecin, dla którego przygotowuje reportaże, audycje autorskie, słuchowisko („Grona Grudnia” w ramach „Szczecińskiej Trylogii Grudnia.”), pisze reżyserowane przez redaktor Agatę Foltyn z Polskiego Radia Szczecin słuchowiska poetyckie: Ktoś Inny, Urodziłem się (z udziałem aktorów: Beaty Zygarlickiej, Adama Zycha, Edwarda Żentary) oraz tworzy i czyta na antenie cykliczne felietony. Podróżował do Anglii, Dani, RFN, Belgii; w latach 1988 – 1993 przebywał w Berlinie Zachodnim. Od 1996 prowadzi warsztaty dziennikarskie dla młodzieży polskiej, białoruskiej i ukraińskiej w Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej. Jest członkiem Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i Związku Zawodowego Dziennikarzy. W 1994 otrzymał nagrodę specjalną SDP za różnorodną twórczość dziennikarską i literacką. Wyróżniany wielokrotnie przez polskie bractwa i grupy poetyckie. Od 2011 prowadzi w Szczecińskim Domu Kombatanta i Pioniera Ziemi Szczecińskiej: Teatr Empatia (nagrodzony za osiągnięcia artystyczne przez Prezydenta miasta Szczecin), pisze scenariusze, reżyseruje spektakle, w których także występuje, podobnie okazjonalnie gra główną rolę w miniserialu filmowym. Jako dziennikarz debiutował w 1971 roku w tygodniku „Na przełaj”. Debiut literacki: Drzewo-Stan (1993). Opublikował następujące książki poetyckie: Drzewo-Stan. Szczecin: Szczecińskie Wydawnictwo Archidiecezjalne „ Ottonianum”, 1993; Ktoś Inny. Tamże, 1995; Efekt motyla. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 1999. Cisza. Szczecin: Wyd. Promocyjne „Albatros”, 2003, KrzykOkrzyk, Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2004. Lamentacje za jeden uśmiech. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2005. Tentato. Zapamiętnik znaleziony w chaosie. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2007. Lawa rozmowy o Polsce. Współautor. Kraków: Solidarni 2010, Arcana, 2012, Antologia Smoleńska 96 wierszy. Współautor, wyd. Solidarni 2010, rok wyd.2015. Proza, reportaże, felietony: Trzask czasu, Czarnków: Interak, 1994; Na oka dnie (wspólnie z Agatą Foltyn) Szczecin: Wydawnictwo Promocyjne „Albatros”), 1997, Jozajtis, Szczecin, Wyd. „PoNaD”, 1999, Sennik Lunatyka, Szczecin: Wyd. Promocyjne „ Albatros”, 2000, Dum – Dum. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2000, Dum –Dum 2. Tamże, 2001, Punkt G., Tamże, 2002, Dziękuję za rozmowę. Zszywka czasu. Tamże, 2003. RECENZJE Charakterystyczne dla „metafizycznych” tomów poezji Galickiego jest połączenie wierszy oraz fotografii Marka Poźniaka (w najważniejszym tomie Ktoś Inny są to zdjęcia kostiumów teatralnych Piera Georgia Furlana), stanowiących tyleż dopełniającą się całość, co dwa zupełnie autonomiczne zjawiska artystyczne, jednocześnie próbujące być świadectwem poszukiwania i zatrzymywania przez sztukę prześwitów Wieczności. Marzenia mają moc przełamania własnego zranienia, ocalenia świadomości boleśnie naznaczonej czasem, przemijaniem, śmiercią. Prowadzą do odnajdywania w sobie śladów nieistniejącego już raju i harmonii. Charakterystyczna jest przekładalność zapisu słownego na muzyczny i plastyczny. Reportaże i felietony Galickiego dotyczą zawsze najbliższej rzeczywistości: ułamki rozmów i spotkań w tramwaju, migawki spostrzeżeń, codzienność w jej często przytłaczającym wymiarze. Zapiski zaskakują trafną, skrótową diagnozą sytuacji życiowej bohaterów. Galicki balansuje pomiędzy oczywistością a niezwykłością zjawiska, powszedniością sytuacji, a często poetyckim językiem jej przedstawienia. Oderwanie opisywanych zdarzeń od pierwotnego kontekstu publikacji („Kościół nad Odrą i Bałtykiem”, PR Szczecin) czyni z minireportaży swoistą metaforę, usiłującą odnaleźć w ułamkach codzienności porządkujący je sens. Podobnie dzieje się w felietonach z założenia interwencyjnych (Dum – Dum, Dum – Dum 2): autor poszukuje uogólnienia, czy też analogii pomiędzy tym co jednostkowe a tym, co ogólne, wywiedzione z wiersza, anegdoty, symbolu, przeszłości. Galicki buduje świat swoich mikroopowiadań również z ułamków przeszłości (np. historia Sydonii von Borck w Jozajtisie), a także z doświadczeń autobiograficznych (pamięta dzień swoich urodzin, przeżył doświadczenie wyjścia poza ciało, oraz groźną katastrofę). Piotr Urbański Powyższy artykuł biograficzny pochodzi z Literatury na Pomorzu Zachodnim do końca XX wieku, Przewodnik encyklopedyczny. Szczecin: Wydawnictwo „Kurier – Press”, 2003. Autor noty biograficznej: Piotr Lech Urbański dr hab. Od 1.10.2012 prof. nadzw. w Instytucie Filologii Klasycznej UAM. Poprzednio prof. nadzw. Uniwersytetu Szczecińskiego, dyrektor Instytutu Polonistyki i Kulturoznawstwa (2002-2008), Dokonano aktualizacji w spisie książek napisanych po opublikowaniu notatki biograficznej Lecha Galickiego i wydanych. Recenzja książki Lecha Galickiego „Dziękuję za rozmowę. Zszywka czasu”. Wydawnictwo „PoNaD”. Szczecin 2003 autorstwa (E.S) opublikowana w dwumiesięczniku literackim TOPOS [1-2 (74 75) 2004 Rok XII]: Dziękuję za rozmowę to zbiór wywiadów, artykułów prasowych, które szczeciński dziennikarz, ale także poeta i prozaik, drukował w prasie w ostatniej dekadzie. Mimo swej różnorodności, bo obok rozmowy z modelkami znajdziemy np. wywiad z Lechem Wałęsą, z chaotycznego doświadczenia przełomu wieków wyłania się obraz współczesności targanej przez sprzeczne dążenia, poszukującej jednak własnych form osobowości. Legendarne UFO, radiestezja, bioenergoterapia, spirytualizm – zjawiska, które Galicki nie obawia się opisywać, niekiedy wbrew opinii publicznej i środowisk naukowych. Prawie każdy czytelnik znajdzie w tej książce coś dla siebie – wywiady z wybitnymi artystami sąsiadują z wypowiedziami osób duchowych, opinie polityków obok opowieści o zwykłych ludzkich losach. Galicki, mimo iż w znacznej mierze osadzony jest w lokalnym środowisku Pomorza Zachodniego, dąży do ujmowania w swoich tekstach problematyki uniwersalnej i reprezentuje zupełnie inny, niż obecnie rozpowszechniony, typ dziennikarstwa. Liczy się u niego nie pogoń za sensacją, a unieruchomienie strumienia czasu przy pomocy druku. Pisze na zasadzie stop – klatek tworząc skomplikowany, niekiedy wręcz wymykający się spod kontroli obraz naszych czasów. (E.S.).

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo