Autor ( archiwum własne)
Autor ( archiwum własne)
LechGalicki LechGalicki
246
BLOG

Halding, czyli zapis bardzo wielu zdarzeń i osób mnogich, choć jednej w biegu czasu

LechGalicki LechGalicki Psychologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Na protokół haldingu czeka się bardzo długo. Chętnych jest wielu. Od gospodyń domowych, poprzez profesorów, na członkach Bundestagu skończywszy. Wiem, że gdy byłem w mieszkaniu niezwykle popularnych w tamtym czasie w Niemczech twórców metody: małżeństwa -   pisarzy, fizyków z wykształcenia, leżały u nich sterty listów z prośbami o sporządzenie protokołu poprzednich wcieleń. Nie jest tajemnicą, że Niemcy, także wybitni politycy ( z pierwszych stron - domyślcie się kto - S. jak Schroeder etc. etc. M. jak... traficie) i również biznesmeni oraz tzw.  celebryci są rządni takich ich tyczących tajemnych wieści. Zostałem zobowiązany do zachowania tajemnicy.

Halding. Metoda analizy i diagnozowania poprzednich wcieleń człowieka, a jednocześnie rodzaj psychologicznej pomocy. Jej twórcy, słynni niemieccy matematycy i fizycy oraz psychotronicy twierdzą, że główne elementy haldingowego menu stanowią: numerologia oparta na zasadach starej, żydowskiej kabalistyki i przede wszystkim ich realny kontakt z innymi stanami egzystencji. Podstawowe informacje czerpią właśnie stamtąd. Tajemnicza istota – kiedyś zwykły człowiek, który inkarnował wiele razy – przybywa w ósmym wymiarze, ma dostęp do Kroniki Akashy, czyli istniejącego w siódmym wymiarze pola morfogenetycznego (mówiąc obrazowo: superkomputera), widzi obrazy rozmaitych inkarnacji i w trakcie tak zwanego „channelingu” przekazuje badaczom dane o wybranym człowieku. Sporządzający protokół haldingu muszą znać imię, nazwisko, godzinę narodzin konkretnego osobnika itp.

Zdecydowałem się na poddanie badaniu i sporządzenie osobistego protokołu haldingu  ze wzgledów ciekawości dziennikarskiej        i niech tak zostanie, bo jako katolik, nie wierzę w tego typu praktyki.

Kim byłem w poprzednich wcieleniach?   Oto fragmenty protokołu: (na zakończenie opisu kolejnej inkarnacji podano wnioski wpływające na obecne życie badanego).

W VI wieku przed narodzeniem Chrystusa byłem kobietą i żyłem w Chinach. Kobieta ta nigdy nie występowała przeciwko swemu mężowi, który był surowym człowiekiem i często ją bił. To podporządkowanie pozwoliło jej w sposób w miarę godny dożyć ostatnich dni. Wniosek: oznacza to, że dzisiaj chciałbym się wyzwolić z wszelkiej formy podporządkowania. W IV wieku po narodzeniu Chrystusa wraz ze swymi braćmi krzewiłem chrystianizm w Bizancjum. Byłem mężczyzną, z zawodu rzemieślnikiem, później w pełni poświęciłem się sprawom wiary. Tą drogą włączyłem się do grupy ludzi, którzy troszczyli się o bezpieczeństwo chrześcijan, przez co często dochodziło do konfliktów z władzami państwa. Gdy zabito moją żonę i córkę stałem się fanatykiem i wypowiedziałem państwu rzymskiemu prywatną wojnę. Stałem się ofiarą w tej walce i to na krótko zanim sam cesarz przyjął chrześcijaństwo. Wniosek: teraz powinienem nauczyć się przetrzymywać złe chwile i pozwolić czasowi pracować na moją korzyść. W średniowieczu byłem mężczyzną. Wikingiem. Płynąłem statkiem aż do Kanady i tam żyłem w samotności, stałem się człowiekiem dzikim i surowym. Wniosek: powinienem obecnie przeżywać swe dni nie wchodząc w konflikty z ludźmi. W XV stuleciu byłem kobietą. Nazywała się ona Elizabeth Gleinzer, żyła w Niemczech, w Mainz i była żoną kupca. Jej małżonek nosił imię Bertram. Rodzina ta żyła w dobrych warunkach materialnych, ale w ich domu często dochodziło do kłótni, nawet o najdrobniejsze rzeczy. Często przenosili je na swego małego syna Filipa, dziś u nich nie inkarnowanego. Wniosek: teraz obydwoje powinni nauczyć się jak konstruktywnie rozwiązywać konflikty. W XVII wieku byłem księciem, ale słabym człowiekiem. Nic więcej. Wniosek: powinienem dotrzymywać złożonej przysięgi. W XVIII stuleciu żyłem we Francji i byłem mężczyzną i żyłem we Francji. Nazywał się on Louis Firac i handlował w Paryżu jedwabnymi wstążkami i innymi materiałami służącymi do ozdoby kobiecych strojów. Jego żona Nana dbała o gospodarstwo i miała córkę Beatrix. Louis lubił wieczorem popijać i nieraz wracał późno z gospody do domu. Pewnego razu zgubił pieniądze. Wówczas żona uczyniła mu wymówki. To go zabolało, ponieważ był dobrym ojcem. No i wybuchła kłótnia, po której prawie ze sobą nie rozmawiali. Wniosek: oznacza to, że dzisiaj powinien nauczyć się przebaczać.

W XIX wieku w monarchii habsburskiej byłem kobietą, żoną kowala.

Nazywała się ona Halina Belinek. Pewnego dnia kurier cesarski przejeżdżał konno przez tę miejscowość i poprosił o nocleg. Do późnej nocy siedział w kuźni przy ogniu, gdyż na dworze szalała zima. W tym czasie kowal usnął nad kuflem piwa. Halina natomiast podziwiała kuriera i jego ozdobny uniform. On przyjął to jako znak przyzwolenia i zajął się nią. Następnego dnia odjechał. Halina zataiła wszystko przed mężem, ale po kilku miesiącach wszystko się wydało. Kobieta została wyrzucona z domu i w wiosce koło Pragi znalazła pracę jako pomoc domowa. Tam urodziła dziecko... Rolnik, u którego służyła, zaproponował jej małżeństwo. Ta propozycja wywołała u niej wewnętrzny konflikt – przypuszczała, że jej prawowity mąż jeszcze żyje. Postanowiła wyspowiadać się. Kapłan poradził jej, aby nie pogrążała się w kłamstwie i wszystko wyjawiła. I tak zrobiła. Ten wysłał list do miejsca jej pochodzenia i dowiedział się, że kowal żyje. W tej sytuacji wieśniak nie mógł zatrzymać jej w domu. I tak Halina wróciła do swego miejsca zamieszkania... Kowal więcej nie odezwał się do niej... Wniosek: obecnie musi dokładnie przeanalizować to życie i zastanowić się, jak nie przemyślane postępowanie może skierować los człowieka na złe tory.

Jak wszyscy ludzie, którzy w imieniu i nazwisku noszą jedenastkę (11) lub trzynastkę (13) byłem wielokrotnie inkarnowany na Atlantydzie...

Według protokołu haldingu, który został wykonany po znajomości bardzo szybko lecz dokładnie, czytam, że moje życie w ujęciu tej paranauki, a na swoje protokoły czeka baaardzo długa kolejka chętnych i to bardzo niecierpliwie, można napisać wielowątkową powieść w stylu  Aleksandra Dumasa. Należy dodać, że  para haldingowych speców ( nazwiska zastrzeżone, bo obawiają się tsunami chętnych z Polski ) wydala w Niemczech wiele opasłych książek, i rozprowadza najbliżej związanym z nimi biuletyn informacyjny).

Wierzyc, nie wierzyć - przeczytać warto. Robi wrażenie. Protokół osobisty haldingu.

LechGalicki
O mnie LechGalicki

Lech Galicki, ur. 29 I 1955, w domu rodzinnym przy ulicy Stanisława Moniuszki 4 (Jasne Błonia) w Szczecinie. Dziennikarz, prozaik, poeta. Pseud.: (gal), Krzysztof Berg, Marcin Wodnicki. Syn Władysława i Stanisławy z domu Przybeckiej. Syn: Marcin. Ukończył studia ekonomiczne na Politechnice Szczecińskiej; studiował również język niemiecki w Goethe Institut w Berlinie. Odbył roczną aplikację dziennikarską w tygodniku „Morze i Ziemia”. Pracował jako dziennikarz w rozmaitych periodykach. Był zastępcą redaktora naczelnego dwutygodnika „Kościół nad Odrą i Bałtykiem”. Od 1995 współpracuje z PR Szczecin, dla którego przygotowuje reportaże, audycje autorskie, słuchowisko („Grona Grudnia” w ramach „Szczecińskiej Trylogii Grudnia.”), pisze reżyserowane przez redaktor Agatę Foltyn z Polskiego Radia Szczecin słuchowiska poetyckie: Ktoś Inny, Urodziłem się (z udziałem aktorów: Beaty Zygarlickiej, Adama Zycha, Edwarda Żentary) oraz tworzy i czyta na antenie cykliczne felietony. Podróżował do Anglii, Dani, RFN, Belgii; w latach 1988 – 1993 przebywał w Berlinie Zachodnim. Od 1996 prowadzi warsztaty dziennikarskie dla młodzieży polskiej, białoruskiej i ukraińskiej w Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej. Jest członkiem Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i Związku Zawodowego Dziennikarzy. W 1994 otrzymał nagrodę specjalną SDP za różnorodną twórczość dziennikarską i literacką. Wyróżniany wielokrotnie przez polskie bractwa i grupy poetyckie. Od 2011 prowadzi w Szczecińskim Domu Kombatanta i Pioniera Ziemi Szczecińskiej: Teatr Empatia (nagrodzony za osiągnięcia artystyczne przez Prezydenta miasta Szczecin), pisze scenariusze, reżyseruje spektakle, w których także występuje, podobnie okazjonalnie gra główną rolę w miniserialu filmowym. Jako dziennikarz debiutował w 1971 roku w tygodniku „Na przełaj”. Debiut literacki: Drzewo-Stan (1993). Opublikował następujące książki poetyckie: Drzewo-Stan. Szczecin: Szczecińskie Wydawnictwo Archidiecezjalne „ Ottonianum”, 1993; Ktoś Inny. Tamże, 1995; Efekt motyla. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 1999. Cisza. Szczecin: Wyd. Promocyjne „Albatros”, 2003, KrzykOkrzyk, Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2004. Lamentacje za jeden uśmiech. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2005. Tentato. Zapamiętnik znaleziony w chaosie. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2007. Lawa rozmowy o Polsce. Współautor. Kraków: Solidarni 2010, Arcana, 2012, Antologia Smoleńska 96 wierszy. Współautor, wyd. Solidarni 2010, rok wyd.2015. Proza, reportaże, felietony: Trzask czasu, Czarnków: Interak, 1994; Na oka dnie (wspólnie z Agatą Foltyn) Szczecin: Wydawnictwo Promocyjne „Albatros”), 1997, Jozajtis, Szczecin, Wyd. „PoNaD”, 1999, Sennik Lunatyka, Szczecin: Wyd. Promocyjne „ Albatros”, 2000, Dum – Dum. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2000, Dum –Dum 2. Tamże, 2001, Punkt G., Tamże, 2002, Dziękuję za rozmowę. Zszywka czasu. Tamże, 2003. RECENZJE Charakterystyczne dla „metafizycznych” tomów poezji Galickiego jest połączenie wierszy oraz fotografii Marka Poźniaka (w najważniejszym tomie Ktoś Inny są to zdjęcia kostiumów teatralnych Piera Georgia Furlana), stanowiących tyleż dopełniającą się całość, co dwa zupełnie autonomiczne zjawiska artystyczne, jednocześnie próbujące być świadectwem poszukiwania i zatrzymywania przez sztukę prześwitów Wieczności. Marzenia mają moc przełamania własnego zranienia, ocalenia świadomości boleśnie naznaczonej czasem, przemijaniem, śmiercią. Prowadzą do odnajdywania w sobie śladów nieistniejącego już raju i harmonii. Charakterystyczna jest przekładalność zapisu słownego na muzyczny i plastyczny. Reportaże i felietony Galickiego dotyczą zawsze najbliższej rzeczywistości: ułamki rozmów i spotkań w tramwaju, migawki spostrzeżeń, codzienność w jej często przytłaczającym wymiarze. Zapiski zaskakują trafną, skrótową diagnozą sytuacji życiowej bohaterów. Galicki balansuje pomiędzy oczywistością a niezwykłością zjawiska, powszedniością sytuacji, a często poetyckim językiem jej przedstawienia. Oderwanie opisywanych zdarzeń od pierwotnego kontekstu publikacji („Kościół nad Odrą i Bałtykiem”, PR Szczecin) czyni z minireportaży swoistą metaforę, usiłującą odnaleźć w ułamkach codzienności porządkujący je sens. Podobnie dzieje się w felietonach z założenia interwencyjnych (Dum – Dum, Dum – Dum 2): autor poszukuje uogólnienia, czy też analogii pomiędzy tym co jednostkowe a tym, co ogólne, wywiedzione z wiersza, anegdoty, symbolu, przeszłości. Galicki buduje świat swoich mikroopowiadań również z ułamków przeszłości (np. historia Sydonii von Borck w Jozajtisie), a także z doświadczeń autobiograficznych (pamięta dzień swoich urodzin, przeżył doświadczenie wyjścia poza ciało, oraz groźną katastrofę). Piotr Urbański Powyższy artykuł biograficzny pochodzi z Literatury na Pomorzu Zachodnim do końca XX wieku, Przewodnik encyklopedyczny. Szczecin: Wydawnictwo „Kurier – Press”, 2003. Autor noty biograficznej: Piotr Lech Urbański dr hab. Od 1.10.2012 prof. nadzw. w Instytucie Filologii Klasycznej UAM. Poprzednio prof. nadzw. Uniwersytetu Szczecińskiego, dyrektor Instytutu Polonistyki i Kulturoznawstwa (2002-2008), Dokonano aktualizacji w spisie książek napisanych po opublikowaniu notatki biograficznej Lecha Galickiego i wydanych. Recenzja książki Lecha Galickiego „Dziękuję za rozmowę. Zszywka czasu”. Wydawnictwo „PoNaD”. Szczecin 2003 autorstwa (E.S) opublikowana w dwumiesięczniku literackim TOPOS [1-2 (74 75) 2004 Rok XII]: Dziękuję za rozmowę to zbiór wywiadów, artykułów prasowych, które szczeciński dziennikarz, ale także poeta i prozaik, drukował w prasie w ostatniej dekadzie. Mimo swej różnorodności, bo obok rozmowy z modelkami znajdziemy np. wywiad z Lechem Wałęsą, z chaotycznego doświadczenia przełomu wieków wyłania się obraz współczesności targanej przez sprzeczne dążenia, poszukującej jednak własnych form osobowości. Legendarne UFO, radiestezja, bioenergoterapia, spirytualizm – zjawiska, które Galicki nie obawia się opisywać, niekiedy wbrew opinii publicznej i środowisk naukowych. Prawie każdy czytelnik znajdzie w tej książce coś dla siebie – wywiady z wybitnymi artystami sąsiadują z wypowiedziami osób duchowych, opinie polityków obok opowieści o zwykłych ludzkich losach. Galicki, mimo iż w znacznej mierze osadzony jest w lokalnym środowisku Pomorza Zachodniego, dąży do ujmowania w swoich tekstach problematyki uniwersalnej i reprezentuje zupełnie inny, niż obecnie rozpowszechniony, typ dziennikarstwa. Liczy się u niego nie pogoń za sensacją, a unieruchomienie strumienia czasu przy pomocy druku. Pisze na zasadzie stop – klatek tworząc skomplikowany, niekiedy wręcz wymykający się spod kontroli obraz naszych czasów. (E.S.).

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości