Pani Zofia Siwy (AS) z lalką (la la la ...)*Życie lalki w kulturze, sztuce i życiu codziennym w Europie i Afryce*
Zofia Siwy - fragment: * (...) Na ścieżce pracy twórczej, wraz z rozpoczęciem pracy nad niniejszym zbiorem ożywionych rozważań o lalce, w wydaniu międzykulturowym, rozpoczęłam proces wyłaniania wśród zgiełku osobistych doświadczeń cech, wśród podejmowanych przeze mnie aktywności, które mają dla mnie swoje “prawdziwe życie”. Mowa o duszy, czyli istocie przedsięwzięcia. Zadałam sobie tym samym pytanie, dlaczego tworzy się dzieło sztuki i odwrotnie ? W moim przypadku rozpoznałam, przyglądając się mojej pracy, zaangażowaniu, a dokładnie przestrzeni teatru i wszystkiemu co towarzyszy temu; immanentnie występujące przejawy odkrywania jego magii. Fakt ten stał się powodem podjęcia przeze mnie badań przestrzeni życia lalki. W tym obiekcie upodobałam sobie swoją pracę warsztatowo-teoretyczną. Tu właśnie połączenie obu dziedzin pozwoli mi na kompletne poszerzenie obrazu istotnego położenia lalki w sferze kultury, sztuki oraz życia codziennego(...).*
Emanacje Zofii Siwy
W Polsce jest wiele takich domów jak ten. Dom Pomocy Społecznej. Dom Kombatanta i Pioniera Ziemi Szczecińskiej, ul. Eugeniusza Romera 21 - 29. Patron ulicy jest godny: Eugeniusz Mikołaj Romer – polski geograf, kartograf i geopolityk, twórca nowoczesnej kartografii polskiej, współzałożyciel Książnicy-Atlasu. Profesor Uniwersytetu Franciszkańskiego we Lwowie i Uniwersytetu Jagiellońskiego, honorowy profesor Uniwersytetu Lwowskiego. Wikipedia. Tego typu domy są rozmaite, różnią się i podobieństwa szczególne mają, tak jak ludzie, którzy je zamieszkują. A są oni zwykle starzy, samotni, niedołężni, niepełnosprawni, zwykle opuszczeni przez najbliższych. Niepotrzebni - jak przedmioty. Jak lalki, marionetki, czy też pacynki.
W niepamięć poszło normalne życie, przeżywane wśród innych przeciętnych ludzi, najbliższych, także tych dalekich, gdy pojawią się, zwykle bardzo: od czasu do czasu, radość nadzwyczajna, prawdziwa na opuszczonych człowieczych wyspach wykwita. Rzecz w tym, że kiedyś mieszkańcy Domów Pomocy Społecznej byli kimś, nawet gdy nie piastowali nadzwyczajnych urzędów, byli po prostu...a to znaczy: mieli własne mieszkania, prywatne adresy, rodziny kochające się lub nie, zawsze jednak byli ( to be or not to be? - Szekspir puka do drzwi) częścią swojego świata, a nie: mieszkańcami i tyle. Na starość, czy gdy dopadły ich niesprawności rozmaite i stałe, znowu trafili do żłobków, przedszkoli, bo jak inaczej nazwać ich sytuację. Oraz to, że sami nie mogą dać sobie rady, opampersowani, z chodzikami, na wózkach, prowadzeni jak niedojdy, gapy, megalale podczas rehabilitacyjnych spacerów.
Kiedyś, czują to, pamiętają, porównują, prowadzało się sprężystym krokiem pannę, lub trzymało się zgrabnie pod rękę kawalera. I tutaj zaczyna się magia: gdy w społeczność taką trafi istota, nazwijmy ja AS, wszystko może ulec zmianie. Na okay.
I stało się światło. Więcej światła. Twórcze słońce. Panie: Krysia, Aniela, Ania, Frania, Eunika...kreatywna praca czyni pięknym osoby pod kierunkiem pani Zofii S. z AS
Teraz niektóre dziewczyny zamieniły się w stare babcie. Nikt na nie nie spojrzy. Nawet nie pamiętające swoich imion? Zdarza się. I skąd są i czym jest otaczająca je rzeczywistość. Bywa. ( Stop, nie wszystkie. Pani Krystyna, Lucyna, Ania, Aniela, Lucyna, Frania i wiele innych nie poddały się opresyjnej sytuacji i chcą chcieć, pragną być osobami twórczymi, a nie biernymi popychadłami. I są). Niestety, opiekunowie często za takie lale je mają. Marionetki. Ot, przyciśnięte, wydają obronny głos mechaniczny prawie i są albo nie są kimś. Czas mija, czy to my mijamy? Ale tak jest. Nie ma mowy o znieczuleniu. Złość i żal, że wszystko musi się tak pogarszać w wielu tkwi jak kolec. Kto ich zrozumie? Kto pojmie, że często nie chcą już żyć w takiej opresji. Z ciałem takim starym albo kalekim. Ono potrafi się odrodzić we wspomnieniach lub na autoportretach, które Zofija im zrobić imputuje. No, patrz i uśmiechnij się mądralo, opiekunie, bajki opowiadasz i to jak masz dobry humor, bo w domu u ciebie, w twojej rodzinie jakoś wszystko gra, kręgosłup od noszenia niesprawnych ciebie boli, jest jak jest ale jest, znak że jutro będzie lepiej ...No, dalej, pędem ze szczerą chęcią dla staruszki, czy staruszka, albo dla marudnych niepełnosprawnych trzeba być: tolerancyjnym, empatycznym, sympatycznym, uprzejmym, uśmiechniętym, radosnym. Słońce zachodzi. Słońce wschodzi. Noce i dnie.
No tak, uśmiech mówi sam za siebie
Do widzenia, do widzenia, do miłego zobaczenia - mruczą z pamięci komórki szarej, to co pozostało z zajęć muzykoterapii.
I w takiej sytuacji, na tej właśnie na scenie teatru Domu Pomocy Społecznej, pojawia się wśród opisanych już wyżej aktorów, w scenografii typowej dla spektakli społeczno – obyczajowych, pojawia się Studentka Akademii Sztuki. Szuka tutaj natchnienia? Inności, która motywuje, aby wędrować w innym świecie, patrzeć, widzieć rozmawiać, szukać, smakować...Czy tak? Tak. Zosia Siwy, artystka nie miała szczęścia długiego, w przytuleniu rodzinnym, obcowania ze swoimi dziadkami. I mówi o tym szczerze. Nie jest z tego świata. Dotyka realnie i w sposób wirtualny dusz i tajemnic ludzi starych, zwanych na początku trzeciego tysiąclecia – Seniorami. Ja tam wolę bardziej po ludzku, jeżeli już trzeba, trochę z żartem i czułością: Starszakami. Oni tego pragną. Na początku nieufni, teraz oddają jej swoją dolę starości i niepełnosprawności typu psychosomatycznego, czy też somatycznego. Depresji, niepamięci, wspomnień, które się ostały, ciał więdnących, bo taki nastał ich etap. A w sercach tyle wspomnień. Artystka, studentka Akademii Sztuki w Szczecinie jest z nimi. I oni tego pragną. I ona także chce być z nimi. Czy to jest prawdziwe ciążenie ku sobie. Tak. Szczere to uczucie. A może, by w sposób całkowity odczytać uwiąd starczy, zapisać go plastycznie, dokładnie przełożyć na język sztuki ( vide: Leonardo da Vinci ) trzeba przekroczyć granice odrzucające młodość i grać i brać szczerze to co trzeba. Zmarszczki, gasnące spojrzenia, depresje...Miną. Ach, te wszystkie szalone transgresje. Pro arte. Ja wiem. Artystka jest, jak się teraz modnie mówi: empatyczna. Może napiszę inaczej: widzę jej szczerość i delikatność. To portret Zofii Siwy i wizerunek jej tajemnych, a ludzkich przyjaciół. Iskrzy, że hej. A czasami sympatia szepce w rozmowach w cztery oczy. Jak potem się rozstać? Byłem, obserwowałem te relacje, czasami trochę akompaniowałem na gitarze wykładom o plastycznej sztuce, a często sztuce życia. Zawsze zbyt krótko.
DPS, to trochę jak PKP. Przyśpieszony Kurs Przemijania. Tu dominuje ostateczność i prawda życia.
Tu nie ma artystycznego wyrachowania i sztuczek. Kochajmy artystów. Takich.
Lech Galicki
Manufaktura Zofik Świat w podróży, pracowała w: AIESEC, studiowała „Scenografia” na: Wyższa Szkoła Sztuk Scenicznych w Bratysławie, studiuje: Multimedia, Akademia Sztuki w Szczecinie, uczęszczała do: Akademia Sztuki w Szczecinie, Mieszka w: ..., Poland, z: Tychy, zarządza stroną Manufaktura Zofik Świat w podróży,
AKADEMIA SZTUKI W SZCZECINIE, WYDZIAŁ MALARSTWA I NOWYCH MEDIÓW, KIERUNEK: GRAFIKA, SPECJALNOŚĆ: MULTIMEDIA
Zofia Siwy: *Życie lalki w kulturze, sztuce i życiu codziennym w Europie i Afryce, Praca licencjacka, Promotor: dr Aleksandra Łukaszewicz Alcaraz, SZCZECIN 2019*
Fragment pracy:
(...) Na ścieżce pracy twórczej, wraz z rozpoczęciem pracy nad niniejszym zbiorem ożywionych rozważań o lalce, w wydaniu międzykulturowym, rozpoczęłam proces wyłaniania wśród zgiełku osobistych doświadczeń cech, wśród podejmowanych przeze mnie aktywności, które mają dla mnie swoje “prawdziwe życie”. Mowa o duszy, czyli istocie przedsięwzięcia. Zadałam sobie tym samym pytanie, dlaczego tworzy się dzieło sztuki i odwrotnie ?
W moim przypadku rozpoznałam, przyglądając się mojej pracy, zaangażowaniu, a dokładnie przestrzeni teatru i wszystkiemu co towarzyszy temu; immanentnie występujące przejawy odkrywania jego magii. Fakt ten stał się powodem podjęcia przeze mnie badań przestrzeni życia lalki. W tym obiekcie upodobałam sobie swoją pracę warsztatowo-teoretyczną. Tu właśnie połączenie obu dziedzin pozwoli mi na kompletne poszerzenie obrazu istotnego położenia lalki w sferze kultury, sztuki oraz życia codziennego (...).
*Pomyślałam, że pot i łzy to największy wyznacznik prawdziwości podejmowanej pracy. (...). Obroniłam, to co jest dla mnie ważne i mogę iść dalej !*
Zofia Siwy - otwarte podziękowanie:
*Dzięki Wam dotarłam tutaj !
Dziękuję za wsparcie moim promotorom Andrzej Wasilewski Kinsky Dalsky Zbigniew Taszycki Agnieszka Grodzińska Aleksandra Łukaszewicz Alcaraz oraz Danuta Dąbrowska za wieloletnie wsparcie i wspólną podróż w projektowaniu książki.
Dziękuję za wspaniałą podróż z lalką Maria Pietras Katarzyna Górewicz Tomasz Sterczewski Ewa Prądzyńska, Agnieszka Lisowska Przemek Głowa przede wszystkim za dobry początek tej przygody, który wprowadził sporą zmianę w moim życiu.
Dziękuję za znakomitą współpracę przy realizacji wspólnych celów warsztatowych Lech Galicki oraz Michał Baczyński za realizację filmu, który jest swoistą pamiątką z warsztatów lalkarskich prowadzanych przeze mnie w Domu Pomocy Społecznej Dom Kombatanta i Pioniera Ziemi Szczecińskiej oraz impresją jej uczestników. Gdzie podczas wystawy zaprezentowane zostały efekty tej pracy warsztatowej.
Dziękuję Dominika Gruszka Katarzyna Małolepsza Kacper Kohut za codzienne wsparcie kiedy tego naprawdę potrzebowałam i po prostu odbieranie telefonu w środku nocy.
Dziękuję Maria Siwy przede wszystkim moim rodzicom, którzy także zechcieli uczestniczyć w tym szalonym procesie.
Dziękuję Karol Rogowski za olbrzymią pomoc przy montażu nawet po nocy bo bez Ciebie to wszystko by się nie odbyło. Dziękuję Mu Ti za pomoc demontażu.
fotografie wykonał: Kamil Becker*
...
Spisał i opisał wykorzystując co było, a to tak mało. Zbyt mało, aby ukazać metafizykę, która zaistniała pomiędzy artystką a Starszakami. Osobliwa Kraina Czarów.
Lech Galicki
PS. Na do widzenia, do widzenia, do miłego zobaczenia, tak w DKiPZS - taki zwyczaj muzykoterapeutyczny. Załączono krótki, jak lot kropelki łzy i długi jak radosny śmiech fragment występu Pań i Pana - mieszkańców - wykonywany na przeglądzie muzycznym, a teraz przekierowany do Pani Zofii Siwy z podziękowaniem za Jej wdzięk, bezpretensjonalność i kompetencję. Do widzenia. La la ...
(gal)
Komentarze