Zaraza pokomplikowała nam plany wakacyjne w różnym stopniu. Ja na przykład zostałem z pięcioma odwołanymi biletami do Nowego Jorku. Przewoźnik wspaniałomyślnie skonwertował je na elektroniczne punkty do wykorzystania w przyszłości. Miły gest, zakładając, że ma przed sobą jakąkolwiek przyszłość.
Tymczasem zostało mi jeszcze 2 tygodnie urlopu w samym środku lata, których nie mogę niestety opłacić elektronicznymi punktami delta airlines. Jak zabić dwa tygodnie po możliwie niskich kosztach, a najchętniej to zerowych?
Jak w tytule: Wrocław - Bałtyk, a co najmniej Szczecin. Drogą wodną, czyli gratis. Kajak z allegro, mało używany. Start - jutro 9:00, za śluzą Różanka. Finisz - następna sobota, względnie niedziela, Międzyzdroje.
Zupki, gaz, namiot, komórka w trybie maks oszczędnym. Nocleg w krzakach, woda z pompy, danie zalewane w hurcie z promocji.
Stay tuned.

Inne tematy w dziale Rozmaitości