Bardzo dawno temu, za czasów Kongresu Liberalno Demokratycznego, podczas pewnej dyskusji telewizyjnej jeden z dziennikarzy zaproponował: "A może zastanówmy się, czemu do Kongresu tak uporczywie przyczepiła się metka "liberałów-aferałów"".
Ależ się zadziało... wszyscy pozostali goście łącznie z prowadzącym rzucili się na biedaka, który tak niewybaczalnie zaniżył poziom dyskusji.
Niestety, z perspektywy lat widać, że Kongresmeni vel Unici vel Platformersi do łatki aferałów są bardziej przywiązani niż do partyjnego szyldu, pod którym występują.
Kolejny, dobitny przykład na genetyczną nieuczciwość tego środowiska można znaleźć w Wałbrzychu.
W mieście tym PO kupowała głosy. To wiemy. Spytajmy, za co kupowała?
Według Ireneusza Zarzeckiego, szefa tamtejszej MPK, kupowała za pieniądze MPK. Czyli - nie dość że korumpowali, to korumpowali za kradzione. Wg szacunków Zarzeckiego:
"- Na kampanię Platformy było potrzebnych kilkaset tysięcy złotych. Myślę, że aby zostać prezydentem tego miasta, trzeba mieć 300 tys. zł"
Zginęło 500 tys. Co mogło się stać z 200 tys. zł?
Hmm, wygląda, że nie tylko korumpowali za kradzione, ale do tego podbierali z łapówek!
Wałbrzyscy prokuratorzy będą potrzebować batyskafu, by zbadać dno tak głębokie.
____________________
http://www.gazetawroclawska.pl/stronaglowna/433295,zarzecki-pieniadze-poszly-na-kampanie,id,t.html
Inne tematy w dziale Polityka
