Stwierdzenie rzecznika Młodzieży Wszechpolskiej, że Murzyn nie może być Polakiem dla sporej części.. gdzie tam sporej, kurcze, dla dla nas wszystkich... jest oczywiste.
Wszak ojczyzna to rodzina rodzin (Kardynał Tysiąclecia) i w ogóle wszyscy Polacy to jedna rodzina, (plus Jolka Jolka i autobus Arabów).
Azaliż aliści przekonanie, że polskość jest wpisana w nasz, że się tak wyrażę, hardware, jest zupełnie nieuzasadnione. Polska zasadniczo dzieli się na Wielkopolskę, Małopolskę i tę biedotę z Mazowsza. Poznaniaka z krakowianinem nie łaczy literalnie nic, poza językiem i zakupami w Biedronce. Mentalność, wygląd, wartości... Przeciętny poznaniak jest w Krakowie raz w życiu na wycieczce szkolnej, przeciętny krakus do Poznania nie jeździ w ogóle, bo po co.
Nie są to gołosłowne twierdzenia, potwierdziłem je wieloletnimi badaniami terenowymi na plaży w Boszkowie (wielkopolska) i na małopolskimi brzegami Dunajca (jestem z Wrocławia, zdarza mi się plażować i tu i tu). Nie ma nic bardziej odmiennego od samicy Wielkopolanina niż samica Małopolanina. Obserwowałem panie, bo panowie obu odmian są dla mnie nieciekawi. Nieco klocowate, wyniosłe Wielkopolanki są ze dwa razy większe od drobnych, zwinnych nomen omen Małopolanek.
A zatem, skoro oba plemiona nie krzyżują się na większą skalę od stuleci, to łącząca je polskość nie może polegać na ich hardwarze (czyli po naszemu sprzęcie), ale softwarze (czyli po naszemu: oprogramowaniu). A skoro tak, to być może można ją zainstalować na osobniku zupełnie nie spokrewnionym, a nawet na Murzynie?!
Oczywiście, że można. Gwiazda "Rodziny Zastępczej" Ola Szwed, czarna jak czarna pantera jest tego najlepszym przykładem. Choć dla stuprocentowej pewności musiałbym ją poobserwować, oczywiście na jakiejś plaży.
