Tracz47 Tracz47
205
BLOG

"Nowa Solidarność"? A cóż to takiego?

Tracz47 Tracz47 PO Obserwuj temat Obserwuj notkę 4

Na naszych oczach powstaje "Nowa Solidarność". Może już nawet powstała po zgromadzeniu jej akuszerów w Gdyni. Kto tam był? A kogo nie było? Głównym akuszerem był Trzaskowski, przegrany kandydat na prezydenta, za którym, jak pisze GW "stoi 10 mln ludzi". Akuszerami pomocniczymi okazali się szef PO Borys Budka (pseudonim: Wiesław), i pani prezydent Gdańska, pani Dulkiewicz (pseudonim: "Mądra"). Głośnych deklaracji o powstaniu nowego ruchu słuchało może 2-2,5 tys ludzi. Najpierw mowę wstępną wygłosiła "Mądra", potem głos zabrał Wiesław zapowiadając, że PO otwiera się na młodych, na nowy ruch, aby iść odtąd do zwycięstwa. W przemówieniu Trzaskowskiego zwracają uwagę dwie sprawy. Pierwsza i najważniejsza, że powstaje nowych ruch obywatelski, ruch społeczny, "Nowa Solidarność" a On będzie mu/jej liderował oraz druga rzecz, że ów ruch będzie napędzany przez 10 milionów wyborców, (którzy poparli RT 12 VII) nadających mu niesamowitą energię. Energia ta pozwoli na odniesienie zwycięstwa w przyszłości. Trzecią sprawą o której nowy lider "nowego ruchu" wspomniał półgębkiem, było stwierdzenie, że to na to zwycięstwo nie trzeba będzie czekać 38 miesięcy (jak to wynika z kalendarza wyborczego) ale wcześniej. Czyli liczy, iż energia skoncentrowana w 10 milionowym ruchu, sprowadzi na ekipę rządzącą kryzys i wreszcie zostanie osiągnięty główny cel opozycji - czyli odsuniecie PiSu od władzy. Poza tym było tradycyjne ble, ble, a to że owa energia dąży do budowy Polski otwartej uśmiechniętej, przodującej w Europie, niemal rządzącej w UE, a to że Polska będzie miała nowoczesną gospodarkę, a to że Trzaskowski będzie się osobiście pochylał nad każdym wykluczonym, zagubionym Polakiem, że będzie pomagał i że jest gotów do rozmów z każdym, także z tymi którzy na niego nie głosowali w II turze.  

Cóż. Odmalowano piękną dla opozycji perspektywę, ale raczej na tej perspektywie się skończy. Taki ruch jak "Solidarność" z 1980 powstaje spontanicznie i jego uczestnicy nie słuchali w pierwszej fazie "doradców" którzy wówczas byli raczej hamowniczymi. Nie sposób milionowego ruchu społecznego utworzyć "od góry". Poza tym owe 10 milionów, o których mówił Trzaskowski, składa się przecież z elektoratów kilku polityków którzy odpadli w I turze i jest nieprawdopodobne, aby wszyscy "poszli" teraz za Rafałem. Oczywiście działanie RT jest racjonalne, próbuje wyjść poza żelazny elektorat PO, który przecież jest znacznie mniejszy niż te 30% głosów które otrzymał w I turze. Elektorat wyborczy jest zdecydowanie mniej liczny od aktywistów ruchu społecznego o którym Trzaskowski myśli. To się nie sumuje. Musiałby w Polsce pojawić się głęboki kryzys gospodarczy i społeczny i musiałby trwać kilka lat, aby tak masowy ruch społeczny mógłby powstać. Tak więc nadzieje Rafcia są płonne.

Popatrzmy teraz kogo w Gdyni dziś nie było. Przede wszystkim prezydenta tego miasta. Poza tym szeregu wpływowych polityków PO, lokalnych baronów (czy raczej gauleiterów), parlamentarzystów, europosłów i in. Czy oni wszyscy, mający ugruntowaną pozycję w tej partii, zechcą się "posunąć", by stworzyć miejsce dla nowych liderów którzy mogą się pojawić na wezwanie RT. Bardzo wątpię. Przecież oni wszyscy chcą "zasiadać" w Sejmie, Sejmikach wojewódzkich, w urzędach marszałkowskich gdzie PO rządzi, w radach miast, gmin itd. Hierarchia jest ustalona, a miejsca dla "nowych" nie ma. Dlatego sądzę, że dzisiejszy "ruch" RT w polityce to jakieś wewnętrzne gry w PO. Do Rafcia "przylgnął" przewodniczący PO BB (ps. Wiesław), którego pozycja po porażce RT w wyborach jest zachwiana. 

Bardzo ciekawe kto tę inicjatywę poprze. Legendarny OTUA? Oczywiście tak i raczej będzie odstraszał. A inni. Już widzę jak w szeregach nowych ruchaczy pojawi się Lewandowski i Balcerowicz i razem z RT będą pochylać się nad każdym Polakiem wykluczonym ekonomicznie. Zapewne czołówka "intelektualistów" PO, na czele z Nitrasem, Szczerbą, Muchą, Sową, Misiło, mocno się zaangażuje, ale co to da? No i swoje zrobi gdakanie celebrytów i innych "mądrych" opluwających wszystkich, którzy nie popierają ich poglądów. Te "mądrale" nie zdają sobie sprawy jak wielką szkodę wyrządzają partii za którą się opowiadają. To polityczni głupcy. Ideę Rafcia pewnie wesprze prasa z GW na czele, coraz rzadziej czytana no i TVN. Raczej to jednak nie wystarczy. Czyli będzie zapewne klapa, a najbardziej zdziwieni będą "gęgacze". Czyli celebryci. 


Tracz47
O mnie Tracz47

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka