Łukasz Warzecha Łukasz Warzecha
9906
BLOG

Orędzie prezydenta RP

Łukasz Warzecha Łukasz Warzecha Polityka Obserwuj notkę 82

Dzięki dobrym kontaktom w Pałacu Prezydenckim/Belwederze udało mi się zawczasu dotrzeć do tekstu dzisiejszego orędzia prezydenta RP Bronisława Komorowskiego, który bez oporów publikuję. Cieszmy się i radujmy nowym rokiem, który ma być jeszcze lepszy niż mijający! Do siego roku!

 

Ho ho ho! Drodzy obywatele! I obywatelki także! Mam przyjemność występować przed państwem po raz pierwszy w orędziu noworocznym. Chociaż właściwie jeszcze nie jest nowy rok, ale stary, 2010, a nowy dopiero za kilka godzin. Tak naprawdę za kilkanaście, bo ja to nagrywam trochę wcześniej… Ale co to ja…

Aha, otóż mam przyjemność po raz pierwszy występować przed państwem przy tej okazji, ale mam nadzieję, że nie po raz ostatni. Że takich i innych okazji będzie jeszcze wiele i że będę mógł państwu o różnych sprawach opowiedzieć.

Teraz chciałbym państwu powiedzieć, że rok 2010 był dla Polski wyjątkowo dobry i korzystny. Oczywiście, niektórzy mogą powiedzieć, że taki bardzo dobry to on właściwie nie był, bo przecież rozbił się ten samolot pod Smoleńskiem. Ale, jak to powiadają, szklanka może być do połowy pełna albo pusta. Otóż z mojego punktu widzenia ona jest zawsze do połowy pełna, zwłaszcza jeśli jest to szklanka dobrego miodu pitnego. I mam nadzieję, że podobnie jest z państwa punktu widzenia. Ale co to ja…

Aha, no więc faktycznie, rozbił się ten samolot. Ale proszę zobaczyć, jak wiele wynikło z tego pozytywnych kwestii. Po pierwsze – państwo polskie się nie zawaliło, choć zginęło w tej katastrofie kilkadziesiąt w miarę ważnych osób. Mało tego, nawet całkiem dobrze sobie poradziło. Ja szybko przejąłem obowiązki prezydenta, błyskawicznie przeprowadziłem zmiany personalne wszędzie tam, gdzie mogłem, nawet karawanów udało się zorganizować wystarczającą liczbę, choć nie było to wcale łatwe, zapewniam państwa.

Po drugie – udało się bardzo sprawnie przeprowadzić wybory prezydenckie, w których Polacy wybrali w mojej skromnej osobie rozsądek, zgodę narodową, kompetencję i parę jeszcze innych rzeczy, o których nawet nie pamiętam.

Po trzecie – współczujemy oczywiście wszystkim rodzinom ofiar katastrofy – podkreślam to słowo, żeby nikomu nie przyszło do głowy kwestionować, że był to jedynie splot nieszczęśliwych okoliczności – otóż rodzinom ofiar, rzecz jasna, współczujemy, ale przecież, mówiąc szczerze, przy tej okazji nastąpiło oczyszczenie polskiego życia publicznego z różnych jątrzących elementów.

Po czwarte – dzięki temu, bądź co bądź, nieszczęśliwemu wydarzeniu udało się na nowo ułożyć jeszcze lepiej niż dotychczas stosunki z bratnim narodem i państwem rosyjskim.

Czyż dzisiejsza Polska, po 10 kwietnia, nie jest spokojniejsza, bardziej wyciszona? Czyż nie jesteśmy dzisiaj chwaleni od Sewastopola po Ankarę, od Tokio po Suwałki? Czyż nie staliśmy się bardziej obliczalnym i bardziej szanowanym członkiem wspólnoty międzynarodowej? Czy atmosfera w kraju nie stała się spokojniejsza, milsza, bardziej sprzyjająca polowaniom i innym sposobom spędzania wolnego czasu? Czy wobec tego mają jakąkolwiek wartość narzekania nielicznych grupek malkontentów, którzy podważają nie tylko dokonania państwa polskiego po 10 kwietnia, ale w ogóle po 1989 roku? Odpowiadam, za siebie, za moją rodzinę, za Sławka Nowaka i, mam nadzieję, za państwa: nie, nie mają.

Szanowni państwo, idziemy ku coraz lepszej przyszłości. Rząd z moim poparciem, podejmuje kolejne kroki, zmierzające do dalszego polepszenia naszej sytuacji finansowej, a także zapewnienia nam bezpieczeństwa. Przy czym chciałbym jeszcze raz podkreślić, że na naszą wolność dzisiaj nikt nie czyha, bo kto niby miałby czyhać? Od wschodu do zachodu mamy same zaprzyjaźnione kraje. Ja sam gadałem już i z Miedwiediewem, i z Obamą i zapewniam państwa, że bardzo się polubiliśmy.

Polskie dzieje liczą sobie tysiąclecia i będą sobie liczyć dalsze tysiąclecia, albo i więcej. Ja aż tyle nie będę prezydentem, niestety, ale będę z państwem przynajmniej przez kolejne cztery lata, a może nawet jeszcze dłużej, jeśli w następnych wyborach prezydenckich zaufają mi państwo ponownie i będę mógł dalej mieszkać sobie w Belwederze.

Życzę państwu w nowym, 2011 roku, wiele dalszej satysfakcji z rządów ludzi rozsądnych, w tym oczywiście przede wszystkim z moich. Dobrego bigosu, udanych polowań i czego sobie tam państwo sami życzą. Do zobaczenia za rok!

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj82 Obserwuj notkę

Oto naści twoje wiosło: błądzący w odmętów powodzi, masz tu kaduceus polski, mąć nim wodę, mąć. Do nieznajomych zwracamy się "pan", "pani".

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (82)

Inne tematy w dziale Polityka