Polska polityka rozśmiesza mnie co najmniej tak samo często, co irytuje. Wczoraj zdecydowanie przeważało to pierwsze. Dwukrotnie miałem atak szczerego śmiechu. Zawdzięczałem go LPR-owi oraz mediom, obrabiającym te same manewry polityczne po raz 1274.
Najpierw była konferencja LPR, na której przez czas dłuższy wypowiadał się wiceminister edukacji Mirosław Orzechowski. Nie jestem w stanie odtworzyć tej wypowiedzi. Jej głównym wątkiem, na ile byłem w stanie go wyłowić, była konieczność ustąpienia Jarosława Kaczyńskiego z funkcji premiera i powołanie na nią kogoś, kto by lepiej odpowiadał na żywotne potrzeby narodu. Minister Orzechowski sączył mi w uszy przez dobrych kilka minut nieprawdopodobny bełkot, na dodatek sztucznie doprawiony nadętą elpeerowską retoryką, którą starał się celebrować z odpowiednim namaszczeniem. Można go by było żywcem przenieść do „Latającego Cyrku Monty Pythona".
A skoro o Pythonach mowa (jestem ich fanem) - przypomniało mi się, że w bodaj dwóch pierwszych seriach „Latającego Cyrku" w wyjątkowo głupich i wymagających zakończenia skeczach pojawiała się postać, ubrana w pełną rycerską zbroję, z zasłoniętą przyłbicą i z gumowym kurczakiem w ręku. Rycerz podchodził do głównego bohatera skeczu i zdzielał go tym kurczakiem w łeb, kończąc skecz. Wyobraziłem sobie, że ów rycerz powinien wparować na konferencję LPR-u i czym prędzej zdzielić kurczakiem Orzechowskiego. Może to zatrzymałoby jego paranoidalny słowotok. W ogóle ktoś taki przydałby się w Sejmie na stałe.
Druga sprawa. LPR, jak wiadomo, wystąpił z żądaniem zmiany premiera, a Wojciech Wierzejski rzucił do dziennikarzy, że może mógłby to być Paweł Zalewski, a może Kazimierz Marcinkiewicz. Oczywiście LPR równie dobrze mógłby zażądać, żeby Amerykanie podarowali nam Alaskę albo żeby Rosja uznała się na naszego lennika. Zatem to żądanie już samo w sobie było dość zabawne.
Ale jeszcze zabawniejsze było, co zrobiły z niego media, w szczególności portale internetowe, gdzie stanowiska redaktorskie obsługują osoby o nikłej często znajomości polskiej ortografii i gramatyki, za to znakomicie sprawdzające się w absurdalnym rozdymaniu najdrobniejszego choćby newsa. Jeden z portali dał tytuł „Marcinkiewicz znów premierem?", inny napisał „LPR przystałby na Marcinkiewicza. PiS: nie zmienimy premiera" i tak dalej.
Jednym słowem można by pomyśleć, gdyby ktoś nie miał pojęcia o aktualnej sytuacji politycznej, że oto potężna i dominująca Liga postanowiła zarządzić zmianę szefa rządu i że jest to w zasadzie przesądzone, a biedny, słabiutki PiS ledwo się opiera.
Ech, ten sezon ogórkowy...
Oto naści twoje wiosło:
błądzący w odmętów powodzi,
masz tu kaduceus polski,
mąć nim wodę, mąć.
Do nieznajomych zwracamy się "pan", "pani".
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka