Czekałem na odpowiedź Platformy na spot PiS-u. Doczekałem się, ale nie mam wątpliwości: w tej bitwie jest wielkie 1:0 dla partii Jarosława Kaczyńskiego.
Spot PiS jest naprawdę bardzo dobry. To poziom profesjonalnych, amerykańskich kampanii wyborczych. Jest pomysł, jest jasny przekaz, jest fabuła. A już zdanie: „Mordo ty moja!" to po prostu majstersztyk. I genialna synteza języka, który było słychać w rozmowie Michnika z Rywinem, Oleksego z Gudzowatym oraz dialogach bohaterów afery Kaczmarka między sobą.
Można się tylko do dwóch spraw przyczepić. Pierwsza, czysto realizacyjna, to sztucznie brzmiący głos lektora. Kwestie powinni wygłaszać występujący w spocie aktorzy.
Druga, poważniejsza, to stwierdzenie: „Trzeba jeszcze tylko posmarować opozycji". A rzecz dzieje się „niedawno w Polsce". Kto niedawno był opozycją?
Na tym tle spoty Platformy są marniutkie. Pomysł nieoryginalny, forma przypominająca większość spotów, czyli niewyróżniająca się, przekaz dla mnie nieprzejrzysty. O ile Tusk jakoś jeszcze wypada w spocie z Rydzykiem, to już Komorowski i Pitera (zwłaszcza ten pierwszy) są po prostu fatalni. Komorowski jest sztuczny, niespontaniczny, kompletnie nie budzi zaufania. Pitera ma fatalną fryzurę i także jest sztuczna.
Merytorycznie obu stronom można zarzucać dokładnie to samo: demagogię, brak precyzji, fatalne uogólnienia, naciągane tezy. Ale to jest kampania i tego wszystkiego w każdej kampanii będzie dużo. Respekt budzi - przynajmniej mój - jeśli robi się to sprawnie, ciekawie, z pomysłem. No i oczywiście skutecznie.
Ja widzę to tak: spot PiS-u to żyleta, która nikogo nie pozostawi obojętnym, spoty PO to flaki z olejem.
Dla Platformy jest tylko jedno pocieszenie: radiowy spot LiD-u, którego wczoraj słuchałem, jest nudny jak w „Kamiennym kręgu". Ma ze 30 sekund, a już po pięciu ma się ochotę zasnąć.
Oto naści twoje wiosło:
błądzący w odmętów powodzi,
masz tu kaduceus polski,
mąć nim wodę, mąć.
Do nieznajomych zwracamy się "pan", "pani".
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka