W najnowszym „Newsweeku" tekst o Jarosławie Kaczyńskim, wsparty ciekawym sondażem. Tekst jak tekst, jak to w „Newsweeku", ledwo przejrzałem, ale sondaż naprawdę interesujący. Wyborcy PiS, PO i LiD odpowiadali na pytania, z czym lub kim im się JarKacz kojarzy oraz na inne, pokazujące, jakimi darzą go uczuciami.
Jak nietrudno się domyślić, odpowiedzi idą ściśle według podziałów lojalności partyjnej. Wyborcy PO i LiD mają do premiera stosunek wrogi, pobłażliwy, niechętny i nieufny, a zwolennicy PiS go podziwiają, szanują, cenią.
Postanowiłem odpowiedzieć sam na pytania z ankiety i do tego samego zachęcam Państwa. Ciekaw jestem, czy w Salonie24 oceny JarKacza będą przecinać partyjne lojalności.
Oto pytania - najpierw o odczucia wobec prezesa PiS:
- Złości mnie - od czasu do czasu, choć krótko. Staram się zrozumieć jego motywacje.
- Jest mi obojętny - na pewno nie.
- Śmieszy mnie - bywa, zwłaszcza gdy przemawia z tą swoją zapalczywością na wiecu. A poza tym Kaczyński jest, wbrew pozorom, dowcipny i ma do siebie dużo dystansu.
- Darzę go szacunkiem - tak, nawet jeśli nie podoba mi się jego polityczna metoda i nie odpowiadają mi do końca cele, jakie sobie stawia.
- Boję się go - skądże.
- Podziwiam go - w pewnych aspektach tak. Na pewno za polityczną sprawność, zdolność przetrwania trudnych czasów, konsekwencję.
- Nienawidzę go - takie uczucia w polityce w ogóle powinny być nieobecne.
- Ufam mu - raczej nie.
- Nie mam zdania - czy można nie mieć zdania o Jarosławie Kaczyńskim?
A teraz pytania, rozpoczynające się od „chciałbym":
- Aby JK był moim sąsiadem - czemu nie, na pewno nie byłby uciążliwy.
- Pożyczyć JK większą sumę pieniędzy - nie znam premiera na tyle dobrze, żeby pożyczać mu większą sumę.
- Kupić od JK samochód - tak, bo zakładam, że gdyby coś z nim było nie tak, powiedziałby mi.
- Aby JK był moim wspólnikiem w interesach - nie, bo JK do biznesu kompletnie się nie nadaje, nie czuje i nie rozumie gospodarki.
- Pójść z JK na piwo albo podryw - na piwo bardzo chętnie. Na podryw raczej nie - co by moja żona powiedziała.
- Wyjechać z JK na wakacje - to by było ciekawe - okazja do długich rozmów. JK jest bardzo ciekawym rozmówcą, zwłaszcza poza protokołem.
- Pójść z JK na biegun - na biegun mnie w ogóle nie ciągnie, z JK czy bez.
Jedno jest pewne: gdybym miał wybierać najbardziej charakternego i najciekawszego polityka dekady, to JK miałby spore szanse.
A Państwo jak myślą?
Oto naści twoje wiosło:
błądzący w odmętów powodzi,
masz tu kaduceus polski,
mąć nim wodę, mąć.
Do nieznajomych zwracamy się "pan", "pani".
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka