W Walentynki napisałem o przebiegu panelu (starcia) poświęconego wywiadom PRL. Moja uwaga na gorąco dotyczyła braku grzeczności pracowników IPN dla zebranych, a o tym Elig nie napisała, ciekawe co transmitowało wtedy Radio (ponoć jednak była transmisja radiowa). Teraz proponuję refleksje z dystansu.
Panel miał cechy kibicowskiej ustawki i tak o nim myślałem. 5 panelistów, z których to 2 pracuje nadal w IPN, 1 pracował kiedyś, a 1 nadzoruje IPN od jego zarania. Wszyscy czterej to historycy. Ten piąty nie pracował w IPN, nie studiował historii, ministrował za SLD i jeszcze miał czelność wejść na poletko IPN - Siemiątkowski. 2 z 4 recenzowało jego pracę i wytykało mu błędy. Natomiast pracę Cenckiewicza o wywiadzie wojskowym (a jak niektórzy twierdzą, po prostu o WSI) recenzowało 3 panelistów-historyków, ale jeszcze nie znalazło się wydawnictwo, które by je wydrukowało (?!). To duża strata, bo jedyna znana mi recenzja prasowa książki Cenckiewicza popełniona została przez dziennikarza, który udowodnił, że nie odróżnia wywiadu wojskowego od kontrwywiadu (pewnie wydaje mu się, że WSI istnieje od 1943 r.).
Wbrew moim oczekiwaniom historycy spod znaku IPN okazali się zdecydowanie ugrzecznieni wobec Siemiątkowskiego i to zaowocowało. Wypowiedział dwie wspaniale kwestie, które powinny trafić do annałów:
- na pytanie z sali o fałszywe dokumenty w IPN (chyba jakiś zainteresowany) odpowiedział , że pośród czytanych materiałów w IPN na fałszywe nie natrafił;
- podczas końcowej mowy, gdy apelował o przesłuchiwanie byłych funkcjonariuszy, bo tak szybko odchodzą, wypsnęło mu się o fasadowości demokracji parlamentarnej – zasadnicze decyzje podejmowane są w kuluarach, a na sali plenarnej odbywa się rodzaj mszy [demokratycznej].
Skoro Sąd w sprawie Ceynowy i Kani nie zgodził się na powołanie Cenckiewicza jako eksperta, to może trzeba powołać nowego eksperta od funkcjonariuszy – Siemiątkowskiego.
Osoby zadowolone i niezadowolone z lektury proszę o klikanie na poniższe reklamy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura