Rządzący politycy PiS są przedstawicielami bogatej inteligencji, fot. bydgoszcz.uw.gov.pl
Rządzący politycy PiS są przedstawicielami bogatej inteligencji, fot. bydgoszcz.uw.gov.pl

Śpiewak: Polska jak prywatny folwark, inteligencja rządzi jak dawna szlachta

Redakcja Redakcja Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 120

Polska coraz bardziej przypomina jeden wielki folwark, w którym zmieniają się jedynie zarządzający. Możemy wręcz mówić o zjawisku refeudalizacji. W folwarku jest miejsce tylko dla Panów i Chamów. Nie ma obywateli, są rządzący i poddani – pisze Jan Śpiewak.

Warszawski działacz społeczny ze smutkiem konstatuje, że współczesna Rzeczpospolita przypomina czasy rzeczpospolitej szlacheckiej, kiedy szerzyło się zjawisko klientelizmu, kumoterstwo i nepotyzm. Panowały stosunki hierarchiczne, a w pracy brak zaufania i poddaństwo. Tak jest też obecnie.

Najwięcej zarzutów pada pod adresem Prawa i Sprawiedliwości, które miało zerwać z arogancją władzy i zacząć rozwiązywać realne problemy Polaków. PiS, który miał naprawić państwo i dokonać wymiany elit, nie spełnił pokładanych w nim nadziei – uważa Śpiewak. Polskie państwo nadal jest teoretyczne, ponieważ „Kaczyński nie zmienił reguł gry, tylko je udoskonalił”.

Śpiewak zauważa, że od 1989 roku w Polsce rządzą właściwie ci sami ludzie, żyjący w układzie towarzysko-politycznym, a toczone między nimi spory są sztucznie kreowane. Według działacza, chodzi im tylko o władzę i pieniądze. PiS jest naturalną częścią składową „establiszmentu III RP”, której członkami są przedstawiciele inteligencji.

To właśnie przeciwko tej warstwie społecznej szef Wolnego Miasta Warszawa wytacza najcięższe działa. Zdaniem Jana Śpiewaka „inteligencja jest jednym z głównych bastionów kołtunerii, konformizmu i rozsiewnikiem klasowej pogardy, która zatruwa nasz kraj”. Współczesna inteligencja to realni i mentalni potomkowie dawnej szlachty, którzy zamienili tytuły rodowe na naukowe, ale dalej postrzegają świat w kategoriach folwarku.

„Prawa folwarku obowiązują w wielkich korporacjach, małych firmach, na placówkach dyplomatycznych, w ministerstwach, urzędach, instytucjach kultury, organizacjach pozarządowych, na drogach i w przestrzeni publicznej. Pogardzamy i traktujemy z góry ludzi, którzy stoją niżej od nas w hierarchii. Pogarda jest językiem debaty publicznej, ale też rządzi naszymi codziennymi relacjami z ludźmi” – pisze działacz społeczny. Również uniwersytety, media i sądy nie są wolne od tej patologii.

Dlaczego zatem wciąż jest u władzy? „Jest jedynym wzorcem kulturowym dla milionów aspirujących Polaków. Polacy głosują na inteligentów, bo widzą w nich spełnienie swoich aspiracji. Tej roli nie pełnią polscy przedsiębiorcy, urzędnicy państwowi, ani mieszczaństwo” – uważa Śpiewak. Dlatego wszelkie spory toczone w Polsce, to dyskursy inteligenckie: pomnikowe, historyczne, niezrozumiałe i nieinteresujące dla przeciętnego obywatela.

Kaczyńskiemu z kolei zarzuca się „zdradę własnej kasty”, ponieważ „żeby zdobyć władzę, porzucił inteligencję i zawiązał sojusz z gminem”. Raz, kiedy zawarł polityczny sojusz z Samoobroną, drugi, kiedy zaproponował „ciemnemu ludowi” socjalne programy, takie jak „500 plus” czy „Mieszkanie plus”.

„Polska inteligencja powinna spojrzeć w lustro. Przyznać się, że nie przerobiła swojej historii, że ciągle żyje mentalnie w feudalizmie. Nie pomoże zarzekanie się, że za wszystkie patologie odpowiada ciemny lud, ewentualnie elita, która zdradziła inteligencje i przekupiła lud za program 500+. III RP jest dzieckiem inteligencji. To ona miała największy wpływ na transformację. Inteligenckie elity walcząc o wolność walczyły o wolność do realizacji własnych aspiracji. Społeczeństwo było przedmiotem a nie podmiotem polityki. Lud nic nie rozumiał i powinien słuchać mądrzejszych od siebie. Tak pozostało do dzisiaj” – podsumowuje Śpiewak.

Do tekstu Śpiewaka odniósł się na Facebooku Witold Jurasz. Według niego tekst dobrze oddaje nastroje współczesnych 20-,30-latków. „Polacy po zimnej wojnie domowej, którą zafundowały nam nasze elity polityczne będą chciały raczej sił umiarkowanych, a nie radykalnych” – uważa były dyplomata, ekspert ds. polityki zagranicznej, m.in. autor bloga "Moje Szyfrogramy" w Salon24.pl.

 „Jeśli więc młode pokolenie będzie reprezentowane przez Razem z jednej i Ruch Narodowy z drugiej, to do żadnej zmiany nie dojdzie, ale jeśli młodzi, umiarkowani politycy zyskają wsparcie biznesu, to obecny układ polityczny może nie przetrwać” - dodaje Jurasz.

źródło: janspiewak.pl

ja

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.


Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo