Prezydent Obama odleciał z naszego kraju i zmierza ku domowi. Ma ok.10 godz. lotu, więc będzie miał czas na przetrawienie materiału do przemyślenia, m.in. z Warszawy.
A był tu pod pomnikami pamięci, a także przy tworzonym Muzeum Historii Żydów Polskich /trochę się "obsunął, bo określił je jako Muzeum: Zagłady/, na którego otwarcie chce przyjechać z córkami - w 2013 r.
Potem były spotkania z politykami, tak polskimi, jak i z innych państw Europy Środkowo-Wschodniej. Poruszono zapewne wiele spraw: od bezpieczeństwa, współpracy, po sprawy gospodarcze czy bolesne wolnościowe /patrz: Białoruś/.
Wizyta prezydenta Obamy spowodowała, iż prezes Jarosław Kaczyński wreszcie przekroczył próg Pałacu Prezydenckiego, po zmianie jego lokatora. Nastąpiło spektakularne podanie rąk - Komorowskiego z Kaczyńskim. Co prawda bez patrzenia sobie w oczy, ale jednak.
I, tylko Lech Wałęsa wyłamał się i odrzucił zaproszenie do Pałacu. Podobno OFICJALNE dostał dopiero w przeddzień przylotu prezydenta Obamy i nie uprzedzono go o poszerzeniu kręgu zaproszonych gości. No i pewnie jeszcze inne powodu zaważyły na jego decyzji. Na razie milczy, ale jak go znam, to wkrótce nie wytrzyma i oświeci nas w pełni.
Warszawa przeżyła prawdziwy paraliż komunikacyjny. Podobno ruch w mieście został ograniczony do ok. 60 %. Część Warszawiaków - zresztą - wzięła swoje sprawy w swoje ręce i udała się dobrowolnie w plener.
Goszczenie się zakończyło i teraz trzeba będzie poobserwować, czy wizyta prezydenta USA przyniesie coś namacalnego. Uśmiechy i przyjazne gesty były, teraz czas na czyny. Choćby zadziałanie przez stronę amerykańską w sprawie zniesienia wiz dla Polaków. Bo dla Amerykanów, ta sprawa powinna być wstydliwa. W końcu jesteśmy wiernym sojusznikiem i nie wypada nas upokarzać już na dzień dobry - na progu.
Inne tematy w dziale Polityka