maia14 maia14
2639
BLOG

Psychol z Tuluzy nie żyje

maia14 maia14 Polityka Obserwuj notkę 153

Po wielogodzinnym osaczaniu oprawcy  francuskich żołnierzy, a także dzieci i naczyciela ze szkoły żydowskiej w Tuluzie  /przy budynku, gdzie mieszkał/, przez policję i jednostki specjalne, psychol został zmuszony do ucieczki, co zakończyło się jego śmiercią, po wyskoczeniu przez okno.

Jak to w cywilizowanym świecie, dostał wybór i możliwość poddania się, jednak raz się na to godził, po czym rezygnował...

Francuskie siły skierowane do złapania mordercy /żywcem/, wykazywały się dużą cierpliwością. Zastosowano taktykę na zmęczenie typka - trochę też dlatego, że bano się wejść przez okna czy drzwi, ponieważ mogły tam być podłożone ładunki wybuchowe.

Wczoraj ok. godz. 21-ej w dzielnicy, gdzie stoi dom, w którym mieszkał i ukrywał się morderca, wyłączono prąd, a to m.in. dlatego, aby odciąć go od wiadomości, które mógł zdobyć z tv, radia czy przez komputer.

Ok. północy okolicą wstrząsały wybuchy, które jednak nie były szturmem antyterrorystów, a jedynie formą nacisku psychologicznego na bandytę.

Rano nie było wiadomo czy bandzior żyje, bo w nocy  z jego mieszkania słyszano odgłos dwóch strzałów.

Ok. 11.20 siły antyrrorystyczne przystąpiły do szturmu, zapoczątkowanego wysadzeniem ściany, dzielącej siedzibę mordercy, od  sąsiedniego mieszkania. Po przeszukaniu bandytę znaleziono w łazience. Ukrył się - podobno - w pustej wannie, a na widok antyrreorystów, z dziką furią, wyskoczył z niej i zaczął uciekać, ostrzeliwując się z broni maszynowej - ranił policjantów. Jego ucieczka zakończyła się skokiem z okna, co w połączeniu z kulą, jaka go dosięgła - podobno - w tym momencie, skróciło jego żywot.

Ten 24-latek - urodzony we Francji, ale z korzeniami algierskimi - był psycholem, który wtedy, gdy został namierzony i osaczony, chciał do swych morderczych czynów dorobić ideologię, twierdząc, że żołnierzy zabił, ponieważ służyli niesłusznej sprawie, a dzieci i nauczyciela ze szkoły żydowskiej, aby pomścić Palestyńczyków. Trudno dociec, czy to też on puścił famę, iż był aresztowany i osadzony w Kandaharze, co jest nieprawdą, ponieważ w tym czasie - od grudnia 2007 r. do września 2009 r. - siedział we francuskim więzieniu za napad rabunkowy.

Bandyta zginął - ale już tylko on. Dzielnica nie jest zrównana z ziemią i jej mieszkańcy będą mogli spróbować spokojnie żyć.

A francuskim siłom specjalnym należą się gratulacje, za spokojne realizowanie założonego planu i celu.

Rozsądkiem wykazał się też prezydent Sarkozy, który apelował do wszystkich mieszkańcow Francji o spokój oraz o odrzucenie nienawiści i chęci zemsty. I słusznie, bo Francji nie jest potrzebna wojna domowa, na tle narodowościowym.

maia14
O mnie maia14

"Uśmiech wędruje daleko"

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (153)

Inne tematy w dziale Polityka