PSL - "Spółdzielnia spożywców"

Już wielu wieszczyło upadek PSL, a oni wciąż trwali i do Parlamentu się załapywali. Jednak obecny kryzys /taśmowy/ może ich pogrążyć. I nie dlatego, że chwiejny elektorat, który czasami tę partię popierał, odwróci się, lecz przez kłótnię w rodzinie. To tych ok. 120 tys. członków - legitymujących się przynależnością partyjną - może poczuć zagrożenie - i irracjonalnie zadziałać. Kasa łączyła, a jej odpływ może podzielić.

PSL, to trudny koalicjant. Wiele na ten temat mogliby opowiedzieć politycy SLD, którzy dwa razy wchodzili / w 1993  i 2001 r./ do wspólnej "rzeki". I bodaj Leszek Miller stwierdził, że ta miłość z rozsądku wiele SLD kosztowała, ponieważ każde przepchnięcie  - niby koalicyjnego  - projektu, okupione bywało awanturami i groźbami zakończenia  wspólnych rządów. A i zdarzały się knucia psl-owców, za plecami SLD.

Kiedy w 2007 r. Patforma musiała wejść w koalicję z PSL, raczej nie przepowiadano im długiej współpracy. A tu niespodzianka: koalicja przetrwała cztery lata i - po kolejnych wyborach - wciąż trwa. Co się stało? Ludowcy się zmienili? Nie sądzę. To raczej Platforma chciała robić swoje, nawet za cenę braku kontroli nad tym, co dzieje się w podległych PSL resortach. A tam - jak zwykle - "spółdzielnia spożywców" z PSL ciągnęła ile się dało, dla swoich ludzi i ich rodzin.

I, jakże cynicznie zabrzmiały kiedyś słowa prezesa Pawlaka, że on nie liczy na państwowe ubezpieczenie emerytalne. Pewnie, że nie liczy, bo siebie i swoje dzieci tak ustawił, dzięki trwaniu - na państwowym - w polityce, że jego "rząd" sam się wyżywi. No i nie pozwoli, żeby jakiś Tusk czy inny... namieszał mu w KRUS czy w podatku dochodowym dla rolników. Reszta, to nie jego problem. Ot, państwowiec,  z przyrośniętym tablecikiem.

Platforma może mieć duży problem utrzymując - na siłę - obecną koalicję, bo rozpasanie PSL osiągnęło taki zasięg, iż trudno będzie znaleźć w tej partii ludzi, którzy byliby niezależni od powiązań "spółdzielczych" i dawali nadzieję, że gdy otrzymają nominację rządową, będą pracować dla dobra Polski, a nie partii.