maia14 maia14
468
BLOG

Kandydat "Prezes" Mitt Romney - z wizytą

maia14 maia14 Polityka Obserwuj notkę 19

Na zaproszenie Lecha Wałęsy, do Polski przybywa republikański kandydat na Prezydenta USA, Mitt Romney.

Przybycie kandydata - tego czy innego - to zawsze pewien kłopot dla gospodarzy. Dlatego - zapewne - polski premier spotka się z Romneyem w Gdańsku, a nie w Warszawie - dla uniknięcia "salw" itp.

Jedno z innych spotkań z kandydatem Romneyem ma się odbyć jutro w Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego i tam pikietą chcą go przywitać też przedstawiciele klubów "Gazety Polskiej", którzy będą namawiać go do interwencji w sprawie śledztwa smoleńskiego. Oczyma wyobraźni już widzę, jak Mitt Romney będzie interweniował.

Romney robi wiele, aby odróżnić się od urzędującego - jeszcze - amerykańskiego prezydenta.  I tak, jak ten ostatni patrzył w stronę Europy /w ostatniej kampanii prezydenckiej nawet odbył po niej objazd, jak gwiazdor filmowy lub rockowy/, tak kandydat Romney widzi w niej samo zło. Wg niego panuje tu dekadenckość, rozpasana biurokracja, ludzie zbyt długo urlopują, a także mają czelność leczyć się "za darmo". Normalnie: straszny obszar.

Mitt Romney trochę już terminował w polityce, ale głównie prezesował /w funduszu inwestycyjnym Bain Capital/. I nawyk rozkazywania oraz traktowania innych, jak petentów mu pozostał. Nie panuje też czasami nad tym, co mówi, bo uważa, iż ma rację i już. Może dlatego, gdy podczas swej kandydackiej podróży ruszył na Londyn, to zaraz też obraził gospodarzy, bo na dzień przed ceremonią otwarcia Igrzysk Olimpijskich, podważył właściwe przygotowanie służb mających ochraniać zawody, jak i poddał w wątpliwość fakt, zjednoczenia się Brytyjczyków wokół imprezy. Na Romneya posypała się fala krytyki, tak pośród Brytyjczyków, jak i Amerykanów. I wiele racji miał - wielokrotny medalista olimpijski - Carl Lewis, gdy stwierdził: "Niektórzy Amerykanie w ogóle nie powinni wyjeżdżać za granicę. Bez jaj, niech zostaną w domu, skoro nie wiedzą, co mówią". Romney raczej nie zjednał sobie wyborców po tym zamieszaniu.

A dlaczego zgodził się przyjechać do Polski? Chyba dlatego, że uznał, iż może przyłożyć Obamie, gdy przyjedzie i  obieca nam "złote tarcze", a także dlatego, że to Lech Wałęsa go zaprosił, który po skandalicznym mieszaniu przez Obamę, w formie spotkania - w Polsce - z naszym b. prezydentem, zupełnie zrezygnował z  rozmowy z prezydentem USA /i  miał rację/. Tylko, nie wiem czy kandydat Romney zdaje sobie sprawę, że nasze "prawdziwki" tak namieszały w głowach Polonii amerykańskiej, że - w jej oczach - jedyną osobą, która rozwaliła komunizm jest prezes Kaczyński, a Wałęsa jest tam postrzegany, jako "ruski" agent. No chyba, że kandydat Romney jest ponad głosy wyborcze i chce - zwyczajnie - spotkać się z prawdziwą legendą "Solidarności" oraz laureatem Pokojowej Nagrody Nobla, w jednej osobie - Lechem Wałęsą. Przekonamy się.

 

 

 

maia14
O mnie maia14

"Uśmiech wędruje daleko"

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (19)

Inne tematy w dziale Polityka