Wielkie poruszenie..., bo pani Kiszczakowa zaoferowała IPN dokumenty - z lat 70-tych - dotyczące Lecha Wałęsy. Ale czy tylko...?
Lech Wałęsa dobrze przysłużył się Polsce w latach 80-tych, kiedy to pozwolił na wykreowanie siebie - przez inteligentów - na trybuna ludowego, gdy już po wcześniejszych zrywach było wiadomo, iż bez pociągnięcia za sobą szerokich mas robotniczych nie da się zrobić rewolucji w komunistycznej Polsce. I wyszło.
Okrągły Stół! Było to porozumienie, po którym obyło się bez przelewu polskiej krwi, ponieważ komuna w Polsce była już niewydolna, a i wspierający ją wielki "brat" /ZSRR/ się sypał, również dzięki Gorbaczowowi. Choć w kraju byli i tacy, którzy chcieli się bić /Wyszkowski, Morawiecki itp./, mimo iż aparat przymusu był jeszcze w rękach komunistów, a wojska radzieckie wciąż stacjonowały na polskiej ziemi.
W 1989 r. Wałęsa byl jednym z tych, którzy doprowadzili do powstania rządu z niekomunistycznym premierem Tadeuszem Mazowieckim na czele. Transformacja ustrojowa - przy eksperymencie z akademikiem Balcerowiczem - rozwijała się właściwe. Jednak niektórzy chcieli przyspieszenia, a lekiem na to miała być prezydentura Wałęsy. A ten przystał na to, pod namową np. braci Kaczyńskich. I się zaczęło: skłócanie, obrażanie itd. Dawni przyjaciele, doradcy czy sympatycy Lecha, zdumieni przecierali oczy, bo ten działał jak w amoku. Chyba połechtała go perspektywa zostania Prezydentem RP. I został nim, zatrudniając w swej Kancelarii panów Kaczyńskich, ale ci chyba zbyt mocno chcieli odebrać od niego to, co zainwestowali, więc zwolnił ich, bo uznał, że to on jest jedynym ... zbawcą.
Największym sukcesem prezydentury Lecha Wałęsy było całkowite wyprowadzenie - we wrześniu 1993 r. - z Polski wojsk radzieckich. A z innymi sprawami bywało różnie.
Dziś Wałęsa nie jest już czynnym politykiem, ale chyba osiągnął to, co chciał, gdyż jego wrogowie utwierdzają go w przekonaniu, że to on sam - "TYMI RĘCAMI" - obalił komunę. A czynią to urządzając mu często wspominki i wypominki.
Inne tematy w dziale Polityka
