waldemar.m waldemar.m
852
BLOG

Ciemna materia = morze elektrin

waldemar.m waldemar.m Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 10

Kto nie słyszał o zamkniętym obiegu rzeczy w przyrodzie? Kto nie słyszał biblijnego "Z prochu powstałeś, w proch się obrócisz"?

Wszystkie nauki trzymają się w ryzach, a tylko fizyka mnoży byty ponad potrzebę, jakby nie pamiętała, że już w średniowieczu walczono o to, żeby "nie przyjmować niczego bez uzasadnienia, że ono jest, musi być ono oczywiste albo znane na mocy doświadczenia".

XX-wiek zapamięta się w fizyce szczególnie. W pierwszym rzędzie swoimi 400-stu "cząstkami elementarnymi", tak samo popularnym "reliktowym promieniowaniem" i nie mniej rozreklamowaną "ciemną materią".

Dziwne, że nikomu nie przyjdzie do głowy, iż zamknięty obieg materii może dotyczyć wszystkich faz istnienia materii, od najbardziej skondensowanej (ciało neutronowe) do najbardziej rozrzedzonej (ciemna materia).

Z drugiej strony nie ma się czemu dziwić, jeśli weźmie się do uwagi, że uczeni nie znają z czego zbudowane jest 99,87% masowych i 50% ładunkowych materii.

Dopiero odkrycie antypodu elektronu, cząstki przenoszącej ładunek dodatni, nazwanej przez jej odkrywcę – elektrino, pozwoliło zrozumieć czym jest wypełniony Nasz Świat.

Swobodne elektrony i elektrina, spotykając się na swojej drodze kompilują ze sobą, tworząc materię posiadającą zdolność do oddziaływania grawitacyjnego. Jej najbardziej skoncentrowana forma – ciało neutronowe, stanowi twardą cześć jądra większości gwiazd i planet.

Rozpad ciała neutronowego wewnątrz gwiazd, jest źródłem energii i materii wypełniającej Nasz Świat.

Energia jest wynoszona przez cząstki elementarne, elektrina, opuszczające gwiazdę w postaci wszystkich form promieniowania. Promień opuszczający gwiazdę trwa tylko tak długo, jak gwiazda świeci.

Jak więc może do nas dotrzeć promieniowanie wysłane przez gwiazdę, która przestała istnieć miliony, czy miliardy lat temu?

Nie może, oczywiście, nie może. Mechanizm wygląda bardzo prosto.

Nasz Świat, to morze elektrin, w którym "pływają" gwiadzy, planety i inne ciała kosmiczne. Jeśli gdzieś tam wybuchnie Supernowa, to sygnały, w postaci elektronowego pola rozchodzą się natychmiast w całym Świecie. Te sygnały, to osie promieni. Zwdłuż tych osi rozchodzą się elektrina będące składnikami budowy Supernowej.

Jeśli taka Supernowa jest położona np. 1 miliard lat świetlnych od nas, to światło od tej supernowej dotarłoby do nas po miliardzie lat świetlnych, jeśli dana gwiazda jeszcze żyłaby. Jednak gdyby jej żywot zakończyłby się po upływie pół miliarda lat świetlnych, to nigdy nie dowiedzielibyśmy się, że taka gwiazda istniała, gdyż jej promienie rozproszyłyby się w "morzu elektrin", zanim dotarłyby do naszej planety.

I całą naszą teorię można byłoby odłożyć na półkę, gdyby nie ... "morze elektrin".

Sygnał elektronowy przechodzi przez to "morze" i elektrina wbudowują się w niego na całej długości jego przechodzenia. Powstaje promień, który my widzimy w tym momencie, gdy promień zaczyna swą drogę od Supernowej.

Nie ma dla nas znaczenia, że te elektrina, które opuściły Supernową dotrą do nas po miliardzie lat świetlnych. My Supernową widzimi w tym momencie, w którym ona rzeczywiście świeci.

Gdy w "morzu" pojawiają się swobodne elektrony, zaczyna się proces odwrotny, to jest kondensacja ciał materialnych z cząstek masowych – elektronów i elektrin.

Jak więc widzimy, biblijne "Z prochu powstałeś, w proch się obrócisz" ma swoje pełne uzasadnienie. Tym prochem są dwie cząstki elementarne.

I jeszcze jedno: nie ma miejsca na żadne antycząstki i cząstki Majorany. Te "legendy" wysłużyły już swój okres.

P.S.: Następną notkę poświęcę neutronowi i protonowi. Będzie sensacyjnie, ale ... stanie się jeszcze jaśniej!

 

waldemar.m
O mnie waldemar.m

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (10)

Inne tematy w dziale Technologie