Cały ranek siedzę i zastanawiam się nad pewnym pytaniem: Co jest bardziej niszczące dla czytelników zainteresowanych poszukiwaniem prawdy w opisie przyrody? Notka o obalaczach STW "Ładunek, prąd i STW", czy notka o czarnym świetle "Czarne Słońce !!".
Po wielokrotnym zważywaniu (za, czy przeciw) doszedłem do wniosku, że jednak "palmę pierwszeństwa" otrzyma pierwsza z wymienionych notek i nie tylko dlatego, że w tytule konkurencyjnej notki są aż dwa inteligentne wykrzykniki. Powód jest bardzo prozaiczny – autor "wyróżnionej" notki jest fizykiem (a to już na zawsze!) i jego zmyślenia mają systemowy charakter.
Jedno trzeba oddać autorowi rozważań o STW. Jest fizykalnie konsekwentny i fizycznie betonowy. Tak dwa lata temu, jak i obecnie pisze o tym, że jak się porusza przewodnik, to w nim płynie prąd, cytuję:
Ładunki poruszają się wraz z prętem a nie względem niego.
Czy wy rozumiecie co to znaczy? Autor notki powinien być natychmiast nominowany do Nagrody Nobla.
Wyobraźcie sobie, że w samochodzie instalujemy silnik elektryczny. Samochód ustawiamy na lekkim podwyższeniu. Zamiast akumulatorów montujemy cewki ("nieskończony" przewodnik) i pocieramy je szmatką lub skórą. Zwalniamy ręczny hamulec, a więc samochód zaczyna się toczyć z górki.
A jak samochód się toczy, to znaczy, że porusza się, to wraz znim poruszają się cewki, a wraz z cewkami poruszają się ładunki. Gdy poruszają się ładunki, to płynie prąd. Prąd zasila silnik elektryczny i ... już mamy Perpetum Mobile.
Gdy Pan Zajtenberg pisał o tym pierwszy raz (2009 r.) to aktywny udział w dyskusji wziął niejaki "eine". Wtedy to właśnie wypowiedział on jedną z najmądrzejszych swoich opinii. Przytaczam jej obszerny fragment:
Współczesna postać równań elektrodynamiki klasycznej nie ma nic wspólnego z postacią podaną i dyskutowaną przez Maxwella.
Poprostu żeruje sie na Maxwellu i zmienia historię według dyrektyw opisanych przez Orwella.
Podobnie dzieje się z mechaniką Newtona .Gdy się wskakuje na Galileusza i Newtona z wiązkami włóknistymi to sie fałszuje historię.
Taki sam fałsz występuje gdy do pól Maxwella stosuje się koneksję cechowania.
O co mi chodzi?
A no o to, że elektrodynamika klasyczna w wersji maxwelowskiej winna być podawana w oryginalnej postaci ,historycznie niezmiennej, w przeciwnym razie robi się w głowach adeptów fizyki nielichy mętlik, wywołuje się wrażenie ,że jedynie prawdziwa postać fizyki to współczesna postać,a tymczasem wiadomo że za 100-200 lat te wszystkie wiązki włókniste i koneksje(z wyjatkiem partyjnych koneksji) będzie można swobodnie trzasnąć o kant d... jako nieudolne przybliżenia do rzeczywistości.
http://zajtenberg.salon24.pl/142905,jak-odkryto-szczegolna-teorie-wzglednosci#comment_1986603
Gdybym tego nie widział na własne oczy, to nigdy nie uwierzyłbym, że ten facet jest zdolny do takich przemyśleń i twierdzeń.
Jest w tej jego wypowiedzi maleńkie niedopowiedzenie, które teraz postaram się sprostować. Prawdziwie prawdziwa wytłzszczona fraza powinna brzmieć tak:
wywołuje się wrażenie ,że jedynie prawdziwa postać fizyki to współczesna postać,a tymczasem wiadomo że za 100-200 lat te wszystkie wiązki włókniste i koneksje(z wyjatkiem partyjnych koneksji),a także wszystkie STW i OTW będzie można swobodnie trzasnąć o kant d... jako nieudolne przybliżenia do rzeczywistości
Nie wiem jak jest włóknami i koneksjami, ale co do STW i OTW ta przepowiednia się całkowicie sprawdza.
Nie mniej paradoksalne są uwagi tego autora odnośnie zjawiska fotoelektrycznego. Mimo tego, że autor notki jest z Wrocławia, to dał sobie wcisnąć kit o elektronach wybijanych z metalu światłem, a później dziwi się, że we Wrocławiu i Toruniu nie ma Noblistów.
Czyżby wszystko w tej notce było tak beznadziejne? Nie jest tak źle. Zwracam waszę uwagę na te prądy płynące na zewnątrz przewodnika. Czy wam to niczego nie przypomina?
Inne tematy w dziale Technologie